Z jednej strony postkomuniści i elity III RP, a z drugiej strony - nowa elita ekonomiczna i zarazem nowa elita polityczna - tak Polaków dzieli prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jaki jest cel budowania takiego podziału?
Niemal codziennie odbywają się konwencje wyborcze PiS. Mają one dwa cele: podsumowanie czterech lat rządów PiS i - jak mówi Jarosław Kaczyński - wyznaczenie "dalej idących celów".
- W Polsce energiczni ludzie, dobrzy, przedsiębiorczy ludzie, muszą mieć szansę - powiedział na konwencji wyborczej w Szczecinie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem ci dobrzy przedsiębiorcy powinni mieć szansę odnieść sukces także tam, gdzie dominują "profitenci postkomunizmu". - To się musi skończyć. Polska elita ekonomiczna musi być inna, nowa - dodał.
O nowych elitach prezes PiS mówił także na konwencji 14 września. - W Polsce, i to pokazaliśmy, obok tej elity stworzonej przez postkomunizm jest już nowa elita, która jest w stanie zmieniać Polskę - przekonywał Jarosław Kaczyński.
To właśnie najważniejszy cel PiS: stworzenie całkowicie nowej elity, nie tylko ekonomicznej. - Wsadzamy swoich na miejsce nie swoich, ale cel tej operacji jest subtelniejszy: chodzi o rząd dusz obliczony na pokolenia - podsumowuje cele prezesa PiS historyk i socjolog, a także publicysta OKO.press i Krytyki Politycznej prof. Adam Leszczyński.
- To jest powiedzenie: jesteście godni, a nawet godniejsi, to tamci są źli, to przez tamtą elitę cierpicie - dodaje politolog dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wszystko jest napisane
W programie wyborczym PiS tezy, o których na spotkaniach wyborczych mówi Jarosław Kaczyński, zostały rozwinięte. Stara elita - ta, która musi odejść - jest oskarżana o postkolonializm, postkomunizm i brak patriotyzmu. "Rezygnacja znacznej części elity z lojalności wobec państwa polskiego jest bez wątpienia poważną cechą systemu utworzonego po 1989 roku" - czytamy w programie.
- Plan rewolucji cywilizacyjnej budowanej odgórnie - komentuje program PiS socjolog prof. Andrzej Rychard.
Tworzenie nowych elit nie musi być złe. Problem w tym, że nie chodzi o współdziałanie starej elity z nową, ale o zniszczenie starej, choćby inwektywami. Jak te słynne "komuniści i złodzieje" Joachima Brudzińskiego, który w ten sposób krzyknął w 2015 roku do uczestników protestu przeciwko zmianom w Trybunale Konstytucyjnym.
Ta wykluczająca fraza współbrzmi idealnie z określeniem o "gorszym sorcie" i znalazła swój wyraz w działaniach PiS. Celem jest wymiana elit - w sądownictwie, armii, edukacji, kulturze, mediach.
- Będziemy mieli nowych historyków, nowych socjologów, nowych politologów, którzy będą uprawiali naukę zgodnie z wymaganiami ideologii władzy - spodziewa się etyk i małopolski radny Koalicji Obywatelskiej prof. Tadeusz Gadacz.
Rys nowych elit
- (Jarosław Kaczyński - przyp. red.) nie uważa przeciwników za tych, którzy mają inne zdanie niż PiS, ale za zdrajców i sprzedawczyków. Za ludzi szkodzących Polsce. Z takimi ludźmi nie można paktować, to jest wojna - ocenia prof. Adam Leszczyński.
Na wojnie nie ma kompromisów. Wróg nie nadaje się ani do dialogu, ani do współpracy. Nowe elity, które tworzy PiS, mają według Jarosława Kaczyńskiego zmienić Polskę w kraj dobrobytu, a Polaka w innego człowieka. Jakiego?
Czytając program PiS, można właściwie nakreślić jego sylwetkę: heteroseksualny, wyznający tradycyjne wartości katolik. - Nowy człowiek, który będzie nowoczesny w sensie materialnym, ale konserwatywny duchowo - podsumowuje prof. Andrzej Rychard.
W tej wizji nowoczesność, liberalizm, europejskość są zagrożeniami. - To radykalny program przebudowy Polski w duchu katolicko-narodowym - recenzuje prof. Adam Leszczyński.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN