Sejmowa komisja obrony pozytywnie zaopiniowała projekt przyszłorocznego budżetu obronnego. Nakłady na obronność w 2018 roku mają wynieść ponad 41 mld zł. Politycy opozycji wskazują jednak, że część pieniędzy przeznaczonych dla wojska trafi do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i policji.
Wojska Obrony Terytorialnej rosną w siłę. Na ten weekend zaplanowano sześć uroczystości ślubowań nowych żołnierzy WOT, którymi może pochwalić się Ministerstwo Obrony Narodowej.
- Bądźcie dumni z waszej służby tak, jak my jesteśmy dumni z was - mówił do żołnierzy, podczas jednej z takich uroczystości, wiceminister Michał Dworczyk.
Najlepiej tę dumę widać w właśnie uchwalanym w Sejmie budżecie na przyszły rok - Minister Antoni Macierewicz ma do dyspozycji 2 procent PKB (ponad 41 miliardów złotych). Z tego gigantycznego tortu Wojska Obrony Terytorialnej dostaną ponad pół miliarda, 560 mln zł. Dla porównania, na utrzymanie Marynarki Wojennej wydamy tylko nieco więcej, bo 590 mln zł.
- Ja nie wiem, w jaki sposób wyobraża on sobie, że tymi środkami zbuduje siły zbrojne, że on jest w stanie zbudować armię, która zatrzyma inwazję mocarstwa - ocenia były minister obrony narodowej Romuald Szeremietiew.
Romuald Szeremietiew, członek partii Jarosława Gowina, w akcie sprzeciwu wobec polityki Antoniego Macierewicza odszedł z podległej mu Akademii Sztuki Wojennej. Uważa, że to minister powinien odejść z rządu. Powód? Konflikt z prezydentem, który "jest niebezpieczny z punktu widzenia funkcjonowania sił zbrojnych".
Kontrowersyjne wydatki
Swoje zastrzeżenia ma też opozycja. Do starcia w tej sprawie doszło na posiedzeniu sejmowej komisji obrony. Chodzi między innymi o około 400 milionów złotych przeznaczonych na modernizację służb mundurowych podległych MSWiA, o około 40 milionów złotych na Lotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz o 800 milionów złotych na samoloty dla VIP-ów. Opozycja chce, by te wydatki zbadała Najwyższa Izba Kontroli, ponieważ ich zdaniem nie wiążą się z obronnością.
- Antoni Macierewicz świadomie ze swojego budżety oddaje miliard 200 milionów złotych. To bardzo poważny kawałek - mówi były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. - Transferowanie tych pieniędzy na inne cele to jest po prostu łamanie ustawy. To jest niedopuszczalne - dodaje.
- Takie widocznie są potrzeby, żeby pieniądze były wydatkowane w ten sposób - bagatelizuje sprawę Jacek Sasin (PiS).
Ministerstwo tłumaczy, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. A wydatki na przykład na sprzęt dla policji przekazywane są wciąż w ramach celów obronnych.
- Chodzi o sprzęt, który będzie miał charakter podwójnego przeznaczenia. Będzie wykorzystywany nie tylko przez MSWiA, ale również przez siły zbrojne - tłumaczył w trakcie komisji Bartłomiej Grabski, podsekretarz stanu w MON. - To jest nieprzyzwoite co robicie, dlatego że dotykacie czegoś, co powinno być świętością - odpowiadał Czesław Mroczek z Platformy.
Krytyka z ambony
Biskup polowy generał Józef Guzdek z okazji Święta Sztabu Generalnego wygłosił kazanie, w którym stanowczo i krytycznie mówił o kryzysie w armii. Do generałów apelował o odwagę i mądrość. Ministra tym razem na mszy zabrakło.
- Musicie być mocni! Waszym zadaniem jest myśleć i mówić prawdę, zawsze w trosce o wzmocnienie siły armii. Trzeba mieć odwagę, jeśli przyjdzie taka godzina, aby powiedzieć wielkie "tak" albo wielkie "nie" - mówił biskup Guzdek.
Biskup Guzdek pytał też o sens bycia w armii, do której wciąż docierają sprzeczne informacje o kierunkach zmian.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN