Dla najbliższych byli ojcami, mężami i synami. Dla wszystkich w Ukrainie stali się teraz bohaterami. We wtorek we Lwowie odbył się pogrzeb czterech z 35 żołnierzy, którzy w zginęli w niedzielnym ostrzale bazy w Jaworowie. Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę zginęło łącznie ponad 1300 ukraińskich żołnierzy.
Nie miały się kiedy pożegnać. Nie wiedziały, że ostatni raz, kiedy ich zobaczą, to ten, gdy wyjeżdżali na wojnę. Pogrążone w żałobie kobiety straciły mężów i synów. Ukraina zyskała bohaterów. - Ten, kto oddaje swoje życie za swojego bliźniego, wyraża największą miłość. Dla nas przyjść tutaj, to przyjść do tych, którzy oddali wszystko, co mieli najcenniejszego. Swoje życie - mówi ksiądz Roman Mentuch, kapelan wojskowy.
Rodziny i tłumy mieszkańców we Lwowie pożegnały we wtorek 4 z 35 żołnierzy, którzy zginęli w ostrzale bazy w Jaworowie tuż przy granicy z Polską. Rosjanie przeprowadzili go w niedzielę. Obecni na pogrzebie żołnierze wiedzieli, że wśród ofiar mógł znaleźć się każdy z nich. W takich momentach ta świadomość staje się dotkliwie realna. - Nie znałem ich. Przyszedłem towarzyszyć im w ostatniej drodze, bo oni zginęli za nas, za Ukrainę, za nasze dzieci. To nie tylko ciężkie. Serce po prostu pęka - stwierdził jeden z mężczyzn obecnych na pogrzebie.
Nagły dźwięk syren
Wtorkowa uroczystość pogrzebowa to dla Lwowa coś więcej niż pogrzeb. Przyszli pokazać swój patriotyzm, wdzięczność i sprzeciw wobec wojny. Wojny, która wciąż szczęśliwie omija ich miasto. - Przyszłyśmy oddać szacunek tym, którzy zginęli za to, żebyśmy my mieli pokój - stwierdziła jedna z kobiet.
W czasie pogrzebu żołnierzy we Lwowie trwał alarm przeciwlotniczy. Gdy z kościoła wynoszono trumny, rozlegał się dźwięk syren alarmowych. Ostrzegały przed potencjalnym nalotem. Takim samym jak ten, w którym zginęli chowani żołnierze.
Od początku wojny zginęło łącznie ponad 1300 ukraińskich żołnierzy.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN