Bucza stała się symbolem okrucieństwa Rosjan, ale nie tylko tam żołnierze mordowali cywilów. Ciała ofiar znaleziono także w wyzwolonej przez ukraińskie siły wsi Motyżyn. Teraz Ukraińcy w Buczy i innych miejscowościach dokumentują każdą zbrodnię. Rozmawiają z mieszkańcami, identyfikują ciała. Robią wszystko, by żadna zbrodnia nie była anonimowa.
MATERIAŁ WIDEO OPUBLIKOWANY W ARTYKULE POKAZUJE OFIARY WOJNY. JEST NIEWSKAZANY DLA WIDZÓW NIEPEŁNOLETNICH
Olga Suchenko, jej mąż Igor i syn Ołeksander zostali zamordowani przez Rosjan, ale nie zostaną anonimowi ofiarami. Chłopak był piłkarzem, dumą rodziców i swojego miasta, Olga - znanym i cenionym naczelnikiem wsi Motyżyn w obwodzie kijowskim.
Ciało kobiety i jej syna znaleziono w masowym grobie w lesie tuż obok ich rodzinnej wsi. Ciało Igora znaleziono w studni.
Rosjanie najpierw porwali rodzinę, potem ich torturowali, żeby ostatecznie zabić.
Zięć Suchenków, Igor, opowiada, że jak rozpoczęła się wojna, to Olga z mężem i synem zostali we wsi, by pomagać innym mieszkańcom w ewakuacji i gromadzeniu jedzenia.
- To faszyzm, czysty faszyzm. Niszczą Ukraińców za sam fakt, że są Ukraińcami. Chciałbym powiedzieć Europejczykom: spójrzcie na to. Jeśli nie chcecie, żeby działo się to w waszych lasach, pomóżcie nam - mówi Igor, zięć Olgi i Igora Suchenków.
Ukraińcy w Buczy i innych miejscowościach dokumentują teraz każdą zbrodnię. Rozmawiają z mieszkańcami, identyfikują ciała. Robią wszystko, by żadna zbrodnia nie była anonimowa.
Ukraińcy wstrząśnięci masakrą w Buczy
Irina Władimirówna opowiedziała o tym, jak 5 marca usłyszała z mężem najpierw wybuchy, a potem strzały w okna. Małżeństwo wyszło z podniesionymi rękoma, mówiąc, że są cywilami, ale Rosjan to nie powstrzymało.
- Zdjęli mężowi kurtkę, wyciągnęli go nagiego, położyli na kolanach i strzelili w tył głowy. Cały czas leżał na ulicy, dopóki Rosjanie nie opuścili miasta - mówi kobieta.
Opowiadamy historie Ukraińców i pokazujemy drastyczne zdjęcia z wyzwolonych miast po to, by każdy z nas uświadomił sobie skalę rosyjskiej zbrodni i to, jak daleko w okrucieństwie na cywilach są w stanie posunąć się Rosjanie, a także, by zrozumieć przed czym - choćby do Polski - muszą uciekać Ukraińcy.
- Jeżeli jeszcze ktoś mi powie, że zwykły, przeciętny Rosjanin nie jest winny, to proszę zobaczyć zdjęcia z Buczy - mówi Waleria Kohyna.
Waleria obecnie przebywa we Lwowie. Mieszka z przyjaciółmi, by nie być w domu sama. Jej mąż wstąpił do armii, a ślub wzięli w ostatnią sobotę. To była dla nich krótka chwila normalności.
Dziś cała Ukraina patrzy na to, co zostawili po sobie Rosjanie w miastach takich jak Bucza.
- Oni robią to dla funu, bo to jest taka "zabawa" przejeżdżać czołgiem ludzi, a przed tym ich gwałcić. To nie był rozkaz Putina, oni po prostu są wewnątrz takimi ludźmi - uważa Waleria.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN