Mają po trzy latka i są bliźniaczkami. Jedna jest zdrowa, ale druga choruje na dziecięce porażenie mózgowe. Gabrysia już wie, że Tosia cierpi. Pomaga siostrze w rehabilitacji. Ale jej pomoc nie wystarczy.
Tosia i Gabrysia uwielbiają puzzle. Same też świetnie się uzupełniają. Bliźniaczki mają co prawda dopiero trzy lata, ale już nie raz pokazały, że zawsze mogą na siebie liczyć.
- Gabrysia bardzo wspiera Tosię, pomaga jej pokonywać trudności, które Tosia napotyka. Często wyciąga do niej rękę - mówi Mariusz Rozembajger, ojciec dziewczynek. - Nawet jak bawią się swoimi wózeczkami i Tosia napotka gdzieś próg, to Gabrysia cofa, podnosi wózeczek tak, żeby mogła wspólnie z nią się bawić - opowiada Marta Gołębiewska, mama dziewczynek.
To siostrzane wsparcie ma szczególne znaczenie. Tosia i Gabrysia coraz częściej zauważają, że nie zawsze mogą robić to samo. - Najtrudniejsze jest w sumie patrzeć na tę dysproporcję, kiedy Gabrysia ciągnie, mówi: tato, chodź, pobiegniemy. Nie mogę beztrosko pobiec z nimi, bo za drugą rękę trzymam Tosię, która niestety z nami nie pobiegnie - tłumaczy Mariusz Rozembajger.
Szansa za 180 tysięcy złotych
Rodzice bliźniaczek wierzą, że to może się zmienić. Szansą, by Tosia zaczęła samodzielnie chodzić, jest operacja w Stanach Zjednoczonych. Jej koszt to 180 tysięcy złotych. Tylko pomoc ludzi o wielkim sercu, może uczynić ją możliwą.
Mama dziewczynek wciąż przeżywa to, co wydarzyło się półtora roku temu. Bo dopiero wtedy okazało się, że Tosia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. - Ja myślę, że zawalił mi się świat wtedy - wspomina. - Na początku nic nie wskazywało na to, absolutnie, że coś będzie nie tak. One bardzo wcześnie zaczęły mówić - tłumaczy.
Różnica między bliźniaczkami zaczęła być widoczna, gdy Gabrysia zaczęła samodzielnie siadać. Wtedy też rodzice zauważyli, jak wielkim wsparciem potrafi być dla chorej siostry.
- Kiedyś nawet pokazywała jej, zresztą niejednokrotnie, jak powinna wstać, próbowała nauczyć ją wstać i chodzić. To akurat smutny widok, wzruszający - opowiada Mariusz Rozembajger.
Wzajemne wsparcie
Dziś do scen siostrzanej pomocy rodzice dziewczynek i ich starszy brat Filip już się przyzwyczaili. Podczas rehabilitacji Tosi wystarczy tylko obecność siostry. Od razu pojawia się u niej motywacja, by pokonać trudny tor przeszkód. Podobnych przykładów na różnych zajęciach jest dużo więcej.
- Zdarza się, że jedna ma gorszy dzień albo jest niewyspana, to wtedy naśladuje siostrę. Skoro siostra wsiada, to ja też wsiądę, skoro siostra chce ćwiczyć, chce przesiąść się tyłem na koniu, to ja też będę ją naśladować - opisuje hipoterapeutka Grażyna Bołądź.
Ale najpiękniejszym efektem tej siostrzanej współpracy jest to, że Tosia i Gabrysia są po prostu szczęśliwe.
Autor: Robert Jałocha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN