W powietrzu testowany jest "Pułaski", do lotów przygotowuje się też "Poniatowski". Już wkrótce dołączy do nich największy - "Piłsudski". Dwa Gulfstreamy i Boeing - to nowa flota rządowych samolotów dla VIP-ów. Jednak najważniejsze osoby w państwie poczekają na to, aż maszyny wejdą do normalnej służby. Testom przyglądał się reporter "Faktów" Dariusz Prosiecki.
Numer boczny 0002 - oficjalna nazwa maszyny to "Generał Kazimierz Pułaski". To jeden z dwóch Gulfstreamów, które latają w biało-czerwonych barwach. Na razie bez najważniejszych osób w państwie na pokładzie, bo załogi jeszcze szkolą się w pilotażu.
- Proces szkolenia rozpoczął się już kilka miesięcy temu od selekcji. Następnie wybrani zostali skierowani na szkolenie do specjalistycznego ośrodka w Stanach Zjednoczonych - tłumaczy płk Stanisław Kondrat z 1. Bazy Lotnictwa Transportowego.
Dwa Gulfstreamy trafiły do Polski w lipcu. Od tamtego czasu piloci każdego dnia, pod okiem amerykańskich instruktorów, wykonują loty.
VIP-y polecą najwcześniej w marcu
Ćwiczą nie tylko nad Wisłą. Pokonują również Atlantyk, bo te kilkunastoosobowe samoloty mają służyć polskim VIP-om także do dalszych podroży.
- Żeby mógł tym samolotem polecieć VIP, potrzeba 250 godzin nalotu pilotów. Czyli trzeba wykonać pewien czas. Pilot musi wystartować, przelecieć i ma określone normy, ile czasu musi odpoczywać - wskazuje Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej.
Dlatego najważniejsze osoby w państwie tymi samolotami polecą najwcześniej na początku marca przyszłego roku. Za ich sterami zasiądą wojskowi piloci, którzy do tej pory głównie latali samolotami transportowymi typu Hercules.
Nie tylko Gulfstreamy
- Oni mieli doświadczenie na dużo cięższych samolotach, niż te, które są przeznaczone dla naszych VIP-ów. To jest jednak troszkę inne latanie. Są bardziej precyzyjne ruchy, inne reakcje sterów - wskazuje Grzegorz Brychczyński, ekspert lotniczy.
"Książę Józef Poniatowski" i "Generał Pułaski" - to nie jedyne zmiany w rządowej flocie. Kończą się prace przy pierwszym z trzech dużych samolotów, które maja trafić do Polski. To Boeing 737 w biało-czerwonych barwach. Procedura odbioru samolotu trwa. Powinien przylecieć do Polski za kilka dni.
Dopiero po przylocie do kraju, rozpocznie się szkolenie załóg. - To jest czas około pół roku szkolenia, tak, żeby była gotowość operacyjna w połowie 2018 roku - przewiduje wiceminister Kownacki.
Łącznie zakup wszystkich maszyn będzie kosztował około 3 mld złotych.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN