Odebranie maltretowanych zwierząt tylko w godzinach urzędowych? Takie przepisy proponuje Parlamentarny Zespół do spraw Ochrony Zwierząt, Praw Właścicieli Zwierząt oraz Rozwoju Polskiego Rolnictwa. Organizacje zajmujące się ochroną praw zwierząt wyrażają głośny sprzeciw i ostrzegają, że takie prawo mogłoby mieć fatalne skutki.
Parlamentarny Zespół do spraw Ochrony Zwierząt, Praw Właścicieli Zwierząt oraz Rozwoju Polskiego Rolnictwa proponuje przepisy, według których odebrać maltretowane zwierzę jego właścicielowi będzie można tylko po uzyskaniu opinii powiatowego lekarza weterynarii, czyli, - jak tłumaczy Jolanta Wojciechowska ze Stowarzyszenia "Animal SOS" - "urzędnika, który pracuje w określonych godzinach". - My musimy działać natychmiast, działać czasem wieczorami, czasem w niedziele, w soboty - podkreśla Wojciechowska.
- Te przepisy są absolutnie skandaliczne - dodaje Amanda Chudek z Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Organizacje prozwierzęce w całym kraju podniosły alarm, bo ich zdaniem w proponowanych przepisach chodzi o to, żeby zabronić im ratowania zwierząt.
Takie podejrzenia mogą być zasadne, bo nawet przewodniczący parlamentarnego zespołu poseł Jarosław Sachajko z Kukiz'15 nie zaprzeczał, że nowe prawo o ochronie praw zwierząt współtworzą ci, którzy za maltretowanie zwierząt byli karani.
- Te osoby były skazane za to, ale one nie miały odebranych praw obywatelskich. (...) Te osoby, chociażby przez własne doświadczenie, mogą coś doradzić - mówił Sachajko 17 stycznia.
"Nie będzie tych rozwiązań"
- Informuję was, że ten projekt, w kształcie przez was proponowanym, przez parlament nie przejdzie - mówił na konferencji prasowej Krzysztof Kwiatkowski, senator niezrzeszony.
Poparcia dla pomysłów parlamentarnego zespołu przewodniczący Sachajko nie znajdzie też we własnym klubie, który Kukiz'15 tworzy w Sejmie razem z Polskim Stronnictwem Ludowym.
- Nie będzie tych rozwiązań, o których była dyskusja. Nie będzie takiego projektu ustawy i jestem zainteresowany wspieraniem tych organizacji, które dbają o dobro zwierząt - zapewnia Władysław Kosiniak-Kamysz, lider ludowców.
Rekordowe 184 tysiące osób podpisało internetową petycję przeciwko proponowanym przepisom.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24