Światowa Organizacja Zdrowia i Europejska Agencja Leków podkreślają, że nie ma dowodów na szkodliwość szczepionki AstraZeneki przeciw COVID-19. W czwartek EMA ma wydać oficjalną rekomendację - trwa dochodzenie po doniesieniach, że bardzo rzadko u osób zaszczepionych preparatem AstraZeneki pojawiały się problemy zakrzepowo-zatorowe. - W przypadku zachorowania na COVID-19 i hospitalizacji ryzyko choroby zakrzepowo-zatorowej to około 30 procent - zauważa flebolog prof. Łukasz Paluch.
Eksperci z całego świata pracują dzień i noc. Na werdykt specjalistów czekają miliony Europejczyków. Rekomendacja Europejskiej Agencji Leków dla krajów Unii w sprawie szczepionki AstraZeneki ma zostać wydana w czwartek, ale i tak zorganizowano konferencję prasową, by uspokoić nastroje.
- Choć dochodzenie jest w toku, wciąż jesteśmy głęboko przekonani, że korzyści ze szczepionki AstraZeneki w zapobieganiu COVID-19 przewyższają ryzyko skutków ubocznych - oświadczyła Emer Cooke, dyrektor zarządzająca Europejskiej Agencji Leków.
Czytaj więcej: Szczepienia na COVID-19 - raport tvn24.pl
To samo mówią lekarze w wielu krajach. Po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki AstraZeneki skuteczność w ochronie przed zachorowaniem to 76 procent, po drugiej - 82 procent.
- W ciągu dwóch-trzech dni miałem kilkadziesiąt telefonów od różnych osób znajomych, którzy powiedzieli, że generalnie, jeżeli mieliby szansę, a są w mojej grupie wiekowej i kompletnie nie mają szans na przyjęcie szczepionki, to AstraZenecę natychmiast by wzięli - powiedział prof. Marcin Drąg z Politechniki Wrocławskiej.
Islandia, Irlandia, Norwegia, Szwecja, Łotwa, Dania, Holandia, Luksemburg, Niemcy, Francja, Portugalia, Hiszpania, Włochy, Słowenia i Bułgaria - to europejskie kraje, które całkowicie zawiesiły podawanie szczepionek AstraZeneki. Austria, Estonia, Litwa i Rumunia wstrzymały korzystanie tylko z niektórych partii. Większość działa prewencyjnie, bo po zaszczepieniu w kilku europejskich krajach wystąpiło około 30 przypadków zakrzepowo-zatorowych.
- Jeśli szczepione są miliony ludzi, to nieuchronnie pojawiają się też rzadkie i poważne przypadki zachorowań po szczepieniu. Naszą rolą jest sprawdzić, czy to efekt uboczny szczepionki, czy zbieg okoliczności - powiedziała Emer Cooke.
- Ja na podstawie obecnych danych nie miałbym wątpliwości odnośnie szczepienia siebie czy mojej rodziny tym preparatem, ponieważ w przypadku zachorowania na COVID-19 i hospitalizacji ryzyko choroby zakrzepowo-zatorowej to około 30 procent - mówi prof. Łukasz Paluch, flebolog, czyli specjalista leczenia chorób żył.
Polska nie wstrzymuje szczepień
Polska, Belgia i Czechy, kierując się wskazaniami Europejskiej Agencji Leków, nie poszły śladami krajów wstrzymujących szczepienia szczepionką AstraZeneki.
- Na dziś w Polsce nie wystąpił żaden przypadek zgonu z powodu szczepienia szczepionką AstraZeneki. Wszystkie szczepienia, które odbywają się w Polsce, są szczepieniami bezpiecznymi - oświadczył Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Także Światowa Organizacja Zdrowia wielokrotnie zapewniała, że szczepionki AstraZeneki można i trzeba podawać.
- Monitorujemy sytuację. Nie ma powodów do paniki - powiedziała Soumya Swaminathan, główny naukowiec Światowej Organizacji Zdrowia.
Specjaliści przestrzegają przed sianiem w Europie niepewności.
- Drodzy państwo, jeżeli macie lęki, to od tego jesteśmy my, lekarze, od tego są profesjonaliści, instytucje, żeby te lęki tłumaczyć. Nikt ich nie wyśmiewa, nie bagatelizuje i tłumaczymy na spokojnie, jak do tego podejść - zapewnia Tomasz Karauda, lekarz Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi.
Europejska Agencja Leków dokładnie sprawdza każdy zgłoszony przypadek. W czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu ma wszystko podsumować i natychmiast przedstawi swoje stanowisko publicznie.
Decyzje podejmą poszczególne państwa.
Autor: Anna Czerwińska / Źródło: Fakty TVN