Foto: "Superwizjer" TVN
|
Video: Katarzyna Górniak / Fakty TVN
Luka w systemie
Luka, którą wykorzystują oszuści. Rolnicy tłumaczą: tak działa system
Hodowcy kontra system, czyli pytania o kulisy nielegalnego handlu wołowiną. Mięso chorych krów zamiast do utylizacji trafiało do sprzedaży. Czarny rynek oferuje więcej niż rynek ubezpieczeń. Oczekiwania rolników nie idą w parze z tym, co daje państwo. Lukę wykorzystują oszuści.
Zakład, w którym prowadzono nielegalny ubój został zamknięty i usunięty z listy zakładów, których...
Sto siedemdziesiąt krów w stadzie, każda może okazać się dla pana Grzegorza problemem.
- Jeżeli (krowa - przyp. red.) złamie nogę, przyjeżdża weterynarz, patrzy na tę nogę i mówi: tej krowy nie da się wyleczyć, trzeba ją sprzedać na mięso. A kulawej krowy nikt nie kupi na mięso. Czyli trzeba ją uśpić. To jest strata dla rolnika - mówi rolnik Grzegorz Sokół.
Strata, którą mogłoby pokryć ubezpieczenie. W niektórych przypadkach dopłaca do niego nawet państwo. Jednak według rolników ubezpieczenie jest nieprzydatne i zbyt drogie.
- Praktycznie cały zysk rolnika jest pochłonięty na ubezpieczenie zwierząt - opisuje hodowca bydła Tomasz Rosiński. Dlatego pan Tomasz ich nie ubezpiecza. Nie tylko on.
- Jeśli chodzi o ubezpieczenia zwierząt, to jest to kilka procent, i w związku z tym trudno się dziwić, że kiedy pojawia się nielegalny rynek dilerów obracających chorymi zwierzętami, rolnicy z tego korzystają - uważa Marek Sawicki, poseł PSL.
Polska sprzedaje za granicę ponad 80 procent wyprodukowanej wołowiny, jej eksport jest kluczowy...
Sama strata
Bez ubezpieczenia chora lub padła krowa dla rolnika to po prostu strata. Choć i w tym przypadku, znowu, pieniądze dorzuca państwo.
- My za system utylizacyjny płacimy. Państwo płaci również miliony, miliony za ten system utylizacji - tłumaczy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Faktycznie, dla rolnika najprostsza sytuacja to taka, gdy krowa po prostu zdechnie. Wtedy przyjeżdża po nią firma utylizacyjna, a za utylizację martwej krowy zawsze płaci państwo. Rolnik, choć traci zysk z krowy, to nic nie dopłaca.
Gdy krowa jest chora, przyjeżdża weterynarz i usypia zwierzę. W zależności wielkości zwierzęcia rolnik płaci za wizytę i za lek - od siedmiuset do nawet tysiąca złotych za krowę.
Gdy krowa to tak zwany "leżak", czyli na przykład złamała nogę, przyjeżdża weterynarz, który stwierdza ubój z konieczności, oraz firma, która dokonuje uboju w gospodarstwie. Rolnik znów płaci - za wizytę i za ubój - około czterystu-pięciuset złotych.
Mięso z chorych polskich krów na europejskich stołach. Wołowina trafiła do kilkunastu krajów....
Handlarz odkupi problem
- Za uśpienie zwierząt powinno państwo dotować - uważa Tomasz Rosiński. - My jako rolnicy nie mieliśmy do końca pewności, co zrobić z tym zwierzęciem. Pojawiał się handlarz, który oferował jakieś pieniądze i zabierał problem - opisuje hodowca bydła Monika Przeworska.
- Zakłady kupowały ode mnie takie krowy. Nigdy nie pytałem, gdzie one trafią. Zawsze myślałem, że na karmę dla psów i kotów - twierdzi rolnik Grzegorz Sokół.
Handlarz bierze na siebie nie tylko problem, ale i koszty rolnika. Pomysł, żeby na siebie wzięło je państwo, nie podoba się jednak ministrowi rolnictwa.
- Rolnik, który jest właścicielem zwierząt, zawsze, w każdej sytuacji, ma korzyści z tych zwierząt, zarabia na tych zwierzętach, korzysta na tych zwierzętach. Czy w przypadku choroby zwierzęcia ma oczekiwać, że państwo z niego zdejmie ciężar utylizacji tego zwierzęcia? Wydaje mi się, że jest to nadmierne oczekiwanie - ocenia Jan Krzysztof Ardanowski.
Gdy zamiast pewnej straty pojawia się szansa na zysk, to trudno oczekiwać, by znaleźli się tacy, którzy nie skorzystają z okazji.
Przykre to - ludzie przeciwko ludziom. I rolnicy i właściciele przetworni wiedzą co to za mięso i jakie jest ich przeznaczenie. Trucie ludzi z premedytacją.
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
Rolnikom zawsze jest mało i nic się nie opłaca. Oczekują tylko pomocy i pieniędzy ze wszystkich stron. Tłumaczenia , że mysleli , że pójdą te krowy na karmę naiwne. Niech sami żrą tą padlinę. Proponuję abyśmy oddawali im swoje emerytury może wtedy coś im się poprawi.
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
Teraz to nic nie wiedziałem.Gdybym z wami rolnikami nie pracował to może bym uwierzył w te dyrdymały. Wam zawsze mało cwaniaki w gumofilcach.to mleko za tanie a to ubezpieczenia za drogie. Więcej drogich aut kupujcie to napewno będzie taniej. Rolnicy to najbardziej roszczeniowa grupa. Możliwość wielcy rolnicy powiedzą ile to antybiotyków
rozwiń
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
Jeszcze czego. Może niedługo za karmę dla zwierząt będziemy płacili rolnikowi? Pazerne jest to całe towarzystwo. Może pan rolnik dopłaci właścicielom Przedsiębiorstw za jakieś straty. Przecież tez ponoszą koszty, które są ciężkie do udźwignięcia.
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
Ciekawe skąd się biorą tak wysokie koszty które musi ponieść rolnik w przypadku "leżaka" i choroby zwierzęcia. Czy to koszt zastrzyków czy też wizyty weterynarza... Może temu trzeba się przyjrzeć..??
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
Trochę poczytałem. Utylizacja nie polega na spalaniu i zakopywaniu (co nie dawałoby dochodu) tylko na fachowym, zaawansowanym technologicznie przerobie różnych składników padliny na szereg produktów. Musi to zatem być działalność dochodowa (co wie każdy, kto kupował paszę dla psów). Dlaczego więc ktokolwiek ma do tego dopłacać? Przedstawiony
rozwiń
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
No i proszę gdzie zaczyna i kto zaczyna ten proceder - rolnik. Dokładnie jest ta sama sytuacja z inną żywnością sama chemia, dopłaty z każdej strony a robić się nie chce i wszystko na szybko bez dbałości o jakość. Rolnicy teraz zapłacą za własne grzechy a handlarze już swoje zarobili
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
Ten cennik jest chory i rodzi patologię. Dlaczego do utylizacji trzeba dopłacać? Na czym taka utylizacja polega? Co się przy tym produkuje i jaki z tego jest dochód?
Tyle osób ocenia komentarz pozytywnieZaloguj się aby oceniaćOstatnio ocenili:
Ministerstwo kultury bierze na celownik kolejną instytucję. Pomimo tego, że muzeum POLIN ma się świetnie, ministerstwo rozpisało konkurs na nowego dyrektora, a wystarczyło jedynie przedłużyć kadencję obecnego. W programie powiemy także o znakomitej formie polskich skoczków, oraz o opasce bezpieczeństwa, która wygląda jak zwykły zegarek, ale może uratować życie niejednemu seniorowi. Na "Fakty" TVN zaprasza Diana Rudnik.
Koniec kadencji - przedłużenia nie będzie. Ministerstwo kultury bierze na celownik kolejną instytucję. Zmiany szykują się w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Placówka ma się świetnie, ale kontrakt dyrektora, który podpadł władzy nie raz, wygasa. Konkurs na nowego dyrektora już jest rozpisany.
Zmiana planów. Premier Mateusz Morawiecki nie leci do Jerozolimy. Nie weźmie udziału w szczycie Grupy Wyszehradzkiej i Izraela. Polskę będzie reprezentować szef dyplomacji. Padły niefortunne wypowiedzi - słychać z kancelarii premiera, choć wcześniej słychać też było, że sprawę wyjaśniono.
Biało-Czerwoni przed szansą na świetny występ podczas mistrzostw świata. W Willingen potwierdzili formę i każdego dnia walczyli o podium. W piątek osiągnęli drużynowe zwycięstwo, w sobotę na drugim stopniu podium stanął Kamil Stoch, a w niedzielę na trzecim wylądował Piotr Żyła. Polacy do Austrii jadą jako faworyci.
Nie wybiera się do Realu, chce zostać w Bayernie i z nim wygrać Ligę Mistrzów. Robert Lewandowski, kapitan naszej piłkarskiej reprezentacji i od niedawna kapitan drużyny z Monachium. O tym, jak ważne to dla niego wyróżnienie i jak widzi swoją przyszłość, opowiedział Anicie Werner. Cała rozmowa w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Prokuratura ma półtora tygodnia na decyzję, czy wszcząć śledztwo dotyczące budowy wież. Srebrna milczy. Jej rzeczniczką stała się rzeczniczka PiS, a politycy PiS już zdecydowali, że sprawy nie ma.
Czarny weekend na drogach. Trzy osoby zginęły w niedzielę nad ranem w Gdyni. Dwie pod Grodziskiem Wielkopolskim. Ranni, kolizje i wypadki. Prędkość - to grzech numer jeden. Zaraz potem brawura. Wypadkom sprzyja pogoda, która jest dobra - i w tym sęk.
Martwe zwierzęta w lodówce, a żywe tak skrajnie zaniedbane, że nie wiadomo, czy uda się je utrzymać przy życiu. Schronisko w Jędrzejowie jest jak poczekalnia do śmierci. Nawet doświadczeni w takich interwencjach wolontariusze byli w szoku. Z piekła wydostali 18 psów.
Wygląda jak zegarek i jest tak samo prosta w obsłudze. To ważne, bo jest przeznaczona dla seniorów. Opaska bezpieczeństwa jest jak osobisty opiekun. Wyłapie przyspieszony puls, zareaguje po upadku i skontaktuje z numerem alarmowym. Testują je kolejne miasta. Łódź robi to jednak na masową skalę.
Rano będzie mglisto, ale w ciągu dnia nastąpi rozpogodzenie. Temperatura wyniesie od 6 stopni Celsjusza na Suwalszczyźnie do 14 stopni Celsjusza na Dolnym Śląsku. Wiatr słaby i umiarkowany, południowo-zachodni.
Gerald Birgfellner oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o oszustwo. "Gazeta Wyborcza" opublikowała pełną treść zawiadomienia austriackiego biznesmena do prokuratury. W programie także o kolejnym uziemieniu MiG-ów, ostrzeżenia przed niepewnym lodem, a także o SLD, które dołącza do Koalicji Europejskiej. Na "Fakty" TVN zaprasza Diana Rudnik.
Były fragmenty zeznań, teraz jest treść zawiadomienia do prokuratury w sprawie wież przy Srebrnej 16. "Gazeta Wyborcza" opublikowała je w całości. Austriacki biznesmen oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o wykorzystanie więzów rodzinnych i oszustwo. Pełnomocnik Geralda Birgfellnera pyta, dlaczego prezes PiS nie został jeszcze przesłuchany.
Na warszawskich Powązkach spoczął Jan Olszewski. Był szefem rządu w III RP, wcześniej w PRL-u był opozycjonistą i obrońcą oskarżonych w procesach politycznych. W archikatedrze Świętego Jana Chrzciciela i na ulicach Warszawy żegnali go bliscy, przedstawiciele władz i mieszkańcy stolicy.
Polskie myśliwce typu MiG-29 znowu uziemione. Jeden z samolotów lądował awaryjnie w Malborku. Pilotowi nic się nie stało. Co się stało z maszyną - to ma ustalić Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Wiadomo, że doszło do rozszczelnienia kabiny, ale nie wiadomo dlaczego. Nie wiadomo też, kiedy polskie myśliwce tego typu wrócą do służby.
Im więcej stopni na termometrach tym mniej pewności, że lód na zbiornikach wodnych jest stabilny. Dwaj nastolatkowie w Warszawie weszli na zamarznięty staw, który zmienił się w pułapkę. Na szczęście pomoc przyszła na czas.