Czy szefowa kancelarii prezydenta, minister Sadurska, zostanie wiceprezesem PZU? Czy ma kompetencje czy może koneksje? Rzecznik rządu powiedział, że nie ma potwierdzenia. Nie wiadomo również, czy pani minister ma chęć do objęcia tego stanowiska. Pytanie, czy na stanowisko wiceprezesa w jednej z największych spółek skarbu państwa wystarczy sama chęć.
W chwili, gdy Andrzej Duda rozpoczynał spotkanie we Wrocławiu był już po porannej rozmowie z szefową swojej Kancelarii. To na nim miała zapaść ostateczna decyzja o dymisji Małgorzaty Sadurskiej z Pałacu Prezydenckiego. Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości zapytany czy jest to dobra zmiana, odpowiedział krótko. - Nie będę panu prezydentowi meblować kancelarii - mówi.
Jak dowiedziały się "Faktów" TVN, Małgorzata Sadurska formalnie ma odejść z Pałacu Prezydenckiego 12 czerwca.
Bezpośrednio po formalnym odejściu i uroczystości odwołania, o czym donosi między innymi Polska Agencja Prasowa, minister Sadurska ma zostać powołana na stanowisko wiceprezesa PZU.
- Nie znam żadnej cechy pani Sadurskiej, która by ją do tego predysponowała - komentuje doniesienia Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej. Innego zdania jest marszałek Senatu, Stanisław Karczewski. - Jest bardzo uczciwym politykiem. W a w spółkach trzeba przede wszystkim uczciwości - podkreśla.
Taki szybki transfer z polityki do państwowej spółki musi budzić kontrowersje, bo Małgorzata Sadurska, choć jest prawnikiem i ma dyplom z zarządzania, nie ma doświadczenia w biznesie. - Jeżeli doświadczenie polityka z ubezpieczeniami polega tylko na tym, że jeździ samochodem i ma ubezpieczenie OC i AC, to trochę za mało - mówi Cezary Tomczyk, PO.
Pałacowe gry
Małgorzata Sadurska nie chciała się dziś wypowiadać na temat odejścia Pałacu Prezydenckiego. Szefowa Kancelarii nie komentuje także sprawy konfliktu, który od miesięcy tli się w otoczeniu prezydenta Andrzeja Dudy. Konfliktu, który miał być bezpośrednią przyczyną jej odejścia z Kancelarii Prezydenta.
W Pałacu Prezydenckim jest jeden polityk, który radykalnie zwiększa swoje wypływy w otoczeniu Andrzeja Dudy. Chodzi o Krzysztofa Szczerskiego, który najpierw doprowadził do marginalizacji Adama Kwiatkowskiego i sam zajął jego miejsce jako szef gabinetu prezydenta. Potem była marginalizacja i odejście Marka Magierowskiego. Odejście Małgorzaty Sadurskiej oznacza, że po tych "pałacowych grach" z otoczenia prezydenta znikają ludzie, którzy byli blisko związani z tak zwaną centralą PiS-u.
Małgorzata Sadurska, mająca świetne relacje z Jarosławem Kaczyńskim, była marginalizowana już od miesięcy. Według naszych rozmówców były dni, a nawet tygodnie, gdy nie miała żadnego kontaktu z prezydentem. Prezydent miał bardzo źle oceniać jej pracę.
Wyraźnym sygnałem do dymisji był zaś 3 maj, kiedy to prezydent Andrzej Duda ogłosił plany przeprowadzenia referendum konstytucyjnego. Szefowa Kancelarii - formalnie najważniejsza współpracowniczka prezydenta - dowiedziała się o pomyśle referendum w momencie, gdy prezydent wygłaszał swoje przemówienie.
Chwilę później pojawiły się pierwsze spekulacje o możliwym odejściu szefowej Kancelarii.
PZU to państwowa spółka, którą nadzoruje bezpośrednio premier Beata Szydło.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN