Szarpał żonę i wykręcał jej ręce, ale od sądu usłyszał, że jest winny, ale nieszkodliwy... Żona posła PiS Łukasza Zbonikowskiego mówi zupełnie co innego - że ma "poczucie niesprawiedliwości".
Poseł Łukasz Zbonikowski przed sądem w Toruniu wygrał, bo jak sam przyznał - sąd uniewinnił go od zarzutów.
Sąd uznał, że poseł nie bił żony, a jedynie ją szarpał i wykręcał rękę, by odebrać telefon. Sąd sprawę umorzył, bo zdaniem sędziów społeczna szkodliwość była znikoma.
- Jest bardzo korzystny i mimo że potwierdza awanturę, kłótnię rodzinną, to nie oznacza, że były tam jakieś wykroczenia przestępcze - mówi Łukasz Zbonikowski. Z takim punktem widzenia sprawy nie zgadza się żona posła.
- Dla mnie jest to niezrozumiałe, bo to jest danie przyzwolenia na to że można traktować ludzi w taki sposób - mówi Monika Zbonikowska, która z oskarżeń o przemoc się nie wycofuje.
- Mam poczucie niesprawiedliwości. Wprawdzie część czynów zostało uznanych. Sąd nie miał wątpliwości, że doszło do naruszenia mojej nietykalności cielesnej, ale z niewiadomych przyczyn uznał te czyny za nisko szkodliwe - dodaje Monika Zbonikowska.
Wyrok społecznie niebezpieczny
Poseł PiS będzie musiał pokryć jedynie koszty procesu. Sąd Okręgowy uchylił decyzję Sądu Rejonowego - w tym konieczność zapłaty 1000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
- Nie zgadzamy się z tym, że czyny te miały znikomą szkodliwość społeczną. Rozważymy wspólnie z klientką wniesienie kasacji -mówi Przemysław Ziemecki, pełnomocnik Moniki Zbonikowskiej.
- Ludzie w związkach w małżeństwach dotykają się, emocje wyrażają, bo inaczej byliby robotami. To nie znaczy, że ktoś zrobił coś złego - twierdzi z kolei Łukasz Zbonikowski.
- Ten wyrok jest złym sygnałem dla kobiet - uważa Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet, która wyrok nazywa wręcz społecznie niebezpiecznym.
Szefową Centrum Praw Kobiet taka decyzja toruńskich sędziów niepokoi, bo może działać zniechęcająco na pokrzywdzonych.
- To jest taki sygnał dla tych, którzy stosują mniej lub bardziej dotkliwe formy przemocy, że to co robią nie spotka się z reakcją organów wymiaru sprawiedliwości - wyjaśnia Urszula Nowakowska.
(Nie) bez poparcia
3 lata temu po publicznych oskarżeniach żony - o przemoc i związek pozamałżeński posła PiS-u - władze partii wycofały poparcie dla Zbonikowskiego w wyborach do Sejmu i zawiesiły go w prawach członka partii.
- Ja tu widzę na sali osobę, która nie powinna się tu znaleźć. Nie jest tutaj zaproszona, bo spadła poniżej pewnego poziomu moralnego - mówił do jednego adresata Jarosław Kaczyński podczas słynnego już przemówienia na spotkaniu Prawa i Sprawiedliwości w Toruniu. Tylko poseł Zbonikowski uważał, że nie jest nim on. - Ja nie słyszałem swojego nazwiska dzisiaj - odpowiadał Zbonikowski, pytany o te słowa i dodawał, że to nie o niego chodziło, bo "dostał zaproszenie".
Jego zaproszenia nie potwierdził jednak inny polityk PiS Jan Krzysztof Ardanowski.
W kontekście sporu z kampanii wyborczej kluczowe to fakt, że po tym jak poseł dostał się już do Sejmu - klub PiS-u przyjął go z powrotem w swoje szeregi.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24