Dzieci w sieci surfują, czatują i grają. Pytanie, czy pod jakąś kontrolą. Jest raport, a w nim pojawiają się konkretne wnioski - rodzice nie wiedzą, że ich dzieci siedzą w internecie w nocy i nie zdają sobie sprawy, ile godzin to trwa.
Mama siedzi zatopiona w swoich myślach, za to syna w tym samym czasie pochłonął internet. Tylko że ten sam czas, w tym samym miejscu, płynie dla obojga kompletnie inaczej. Raport Państwowego Instytutu Badawczego NASK "Rodzice nastolatków 3.0" potwierdza to zjawisko.
Rodzicom tylko wydaje się, że kontrolują aktywność swoich dzieci w sieci. Nie wiedzą nawet, że ich pociechy surfują w internecie prawie dwa razy dłużej, niż myślą rodzice.
- Rodzice mają kłopot z wiedzą o tym, co ich dzieci rzeczywiście w internecie robią - tłumaczy Anna Borkowska, psycholog z Akademii NASK.
Rozbieżności dotyczą również tego, co dziecko w sieci czyta i ogląda. Co piąty rodzic twierdzi, że stosuje filtry treści niedozwolonych. Tyle że tych blokad nie potwierdzają rzekomo blokowane pociechy.
- Dzieci bardzo szybko znajdują ścieżki obejścia tej technologii - mówi doktor Rafał Lange, ekspert Działu Badań Rynku i Opinii Państwowego Instytutu Badawczego NASK.
Jeśli blokada nie pomaga, to dziecko styka się w sieci z treściami niebezpiecznymi. O wiele częściej niż wydaje się to rodzicom.
- Młodzież mówi nam, że spotyka się bardzo powszechnie z agresją elektroniczną, z wyszydzaniem, wyśmiewaniem - opowiada Anna Borkowska.
Czasami młodzież sama tej agresji szuka w internetowych seansach nienawiści, czyli patostreamingu. To już nie jest margines sieci, oglądany przez garstkę nastolatków. Nawet jeśli rodzice zaklinają rzeczywistość.
- Rodzice myślą, że dziecko ogląda, jak ktoś gra w grę ze słuchawkami na uszach, ale zupełnie sobie nie zdają sprawy, że w czasie streamowania tej gry do sieci lecą bardzo mocne wulgaryzmy - tłumaczy doktor Maciej Dębski z Uniwersytetu Gdańskiego i Fundacji "Dbam o Mój Z@sięg".
Najważniejsza jest edukacja
Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada kampanię edukacyjną. Ma ona pomóc dorosłym utrzymać, a często nawet na nowo nawiązać kontakt z dziećmi. Tu i teraz, "w realu".
- Najlepszą aplikacją, jaką możemy dziecku zainstalować, to aplikacja pod tytułem "spędzaj więcej czasu z dzieckiem" - zapewnia Marek Zagórski, minister cyfryzacji.
Dawać przykład, wskazywać zagrożenia i sposoby obrony przed nimi. A przede wszystkim pokazywać, że sieć to bardzo przydatne narzędzie w życiu, a nie alternatywne życie.
- Kolejnym źródłem na pewno jest szkoła, gdzie odbywa się duża liczba zajęć edukacyjnych dotyczących bezpieczeństwa w sieci - mówi Agnieszka Siedler, psycholog dziecięcy z Akademii Pedagogiki Specjalnej.
Rodzic powinien określać zasady korzystania z sieci wcześnie, gdy dziecko jeszcze nie jest nastolatkiem i nie pochłonęła go całkiem globalna sieć.
- To nie ma tak, że on się gdzieś zamyka, wychodzi z tym telefonem i ja zupełnie nie wiem, co on ogląda - zapewnia pani Kasia, mama 8-letniego Nataniela.
Wtedy oba pokolenia mogą być razem, a nie tylko "w kontakcie".
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24