Fakty - oglądaj online

  • Foto: tvn24 | Video: Fakty TVN
  • Jarosław Kaczyński przerwał objazd po kraju, ale nie liderzy opozycji
  • W kraju same problemy, a Sejm ma wakacje. Opozycja apeluje, żeby wrócić do pracy

"Rząd nie zadziałał". Odra jest zatruta, a organy państwa nie mają nic do powiedzenia

Kolejne tony śniętych ryb są wyławiane z Odry. Pierwsze sygnały o katastrofie ekologicznej pojawiły się już dwa tygodnie temu. Głos w sprawie dopiero w czwartek zabrał premier Mateusz Morawiecki i zapowiedział, że "truciciele nie pozostaną bezkarni". Minister obrony wysłał nad Odrę wojsko, ale wciąż nie wiadomo, co i kto odpowiada za zatrucie rzeki.

"Mamy martwą Odrę", "to jest katastrofa ekologiczna". Prezes Wód Polskich jednak uspokaja

Z Odry wyłowiono już kilkanaście ton śniętych ryb. Rzeka przypomina ściek, a sprawa trafiła do...

Siedemnastego dnia od pierwszych oficjalnych zgłoszeń wędkarze i służby nadal wyławiają tony martwych ryb.

- W każdej zatoczce, przy każdej główce, będzie około 200-300 kilogramów ryb - podał Marcin Berger ze Społecznej Straży Rybackiej w Krośnie Odrzańskim.

Nadal nie ma odpowiedzi na kluczowe pytania: kto, kiedy i co spuścił do Odry.

- Jak długo żyję, to takiej katastrofy ekologicznej nie widziałem - stwierdził Mirosław Kamiński, prezes Okręgu PZW w Zielonej Górze.

- To jest niesamowite, że w państwie polskim, w XXI wieku, reakcji służb praktycznie nie ma. Mieszkańcy do tej pory są nieostrzeżeni. Nie ma żadnych oficjalnych alertów, choćby alertu RCB - skomentowała dr Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód z WWF Polska.

W czwartek odbyła się druga konferencja przedstawicieli instytucji państwa. Politycy dziękowali mediom za pomoc, winy urzędników i inspektorów nie dostrzegali, a całą odpowiedzialność zrzucali na samorządy, które ich zdaniem pozwalają na bezkarne pozbywanie się szkodliwych chemikaliów.

Podczas konferencji prasowej nad rzeką wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski mówił nie o zatruciu Odry, tylko o "platformianych samorządach", które rzekomo zrzucają ścieki do Wisły. - Winę zwalacie na samorządy, to jest kpina - usłyszał od jednej z zebranych osób.

Reakcja rządu

Sprawa okazała się w końcu na tyle ważna, że doczekała się komentarza premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu uznał, że sprawa śniętych ryb w Odrze jest "skandaliczna" i zapowiedział, że truciciele nie pozostaną bezkarni.

"Zrobimy wszystko, by kwestia ta została odpowiednio zbadana, wyjaśniona, a winni - surowo ukarani" - czytamy we wpisie premiera na Facebooku. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak z kolei wysłał w rejon Odry terytorialsów i wojska operacyjne.

Opozycja uważa, że te działania są spóźnione i żąda politycznej odpowiedzialności. - Oczekuję, że polecą głowy. Prezes Daca powinien natychmiast podać się do dymisji. Natychmiast - podkreślił Wadim Tyszkiewicz, senator niezależny.

- Organy ochrony państwa nie zadziałały, rząd nie zadziałał. Od dwóch tygodni na naszych oczach dochodzi do katastrofy ekologicznej - podkreśliła Małgorzata Tracz, posłanka Koalicji Obywatelskiej.

Tony śniętych ryb w Odrze. Prokuratura i WIOŚ wyjaśniają sprawę

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu oraz prokuratura wyjaśniają sprawę...

Posłanka Małgorzata Tracz 3 sierpnia - czyli ponad tydzień temu - apelowała o działanie i złożyła interpelacje do wszystkich najważniejszych instytucji.

- Od tamtego czasu zero odpowiedzi. Ani od RDOŚ, ani WIOŚ, nic od Wód Polskich. Nic nie przyszło też z ministerstw - powiedziała posłanka.

Ustalenia WIOŚ

O tym, że dzieje się źle, już 26 lipca informowali lokalni wędkarze z opolskich Lipek. Potem kolejno - w dół biegu rzeki - szły doniesienia z Oławy i z Głogowa.

Komunikat Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu z wynikami badań pojawił się 3 sierpnia. To wtedy inspektorzy poinformowali o prawdopodobnym wykryciu mezytylenu, czyli trującego związku chemicznego, wykorzystywanego jako rozpuszczalnik.

- To jest substancja, która jest bardzo toksyczna, bardzo trująca, która się akumuluje w organizmach ryb, więc każda taka zjedzona ryba to jest kolejne zatrucie i kolejne zagrożenie ludzkiego życia - stwierdziła dr Alicja Pawelec, specjalistka ds. ochrony wód.

W środę Główny Inspektorat Ochrony Środowiska nie wskazywał już mezytylenu jako przyczyny katastrofy. Substancja, która odpowiada za skażenie, jest też niebezpieczna dla ludzi.

- Wieczorem w domu ręce zaczęły się robić czerwone. Po prysznicu zobaczyłem, że mi skóra zaczęła schodzić z rąk. Koledzy również mieli poparzenia - powiedział dziennikarzom Henryk Alejun, prezes Koła PZW nr 1 w Krośnie Odrzańskim, który pomagał wyławiać śnięte ryby.

Wody Polskie w czwartek na swojej stronie zaapelowały, by nie kąpać się i nie łowić ryb w Odrze. Zarząd Województwa Dolnośląskiego - już bardziej zdecydowanie - zakazał połowów do 30 września.

Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN

Dowiedz się więcej...

Komentarze (0)

Dodaj komentarz do artykułu
domyślny avatar
Zaloguj się, aby dodać komentarz
Dodaj komentarz do artykułu
domyślny avatar
  • Udostępnij komentarz w:
  • ikona twitter
  • ikona facebook
  • ikona google plus
publikuj
Właśnie pojawiły sie nowe () komentarze - pokaż
Forum jest aktualizowane w czasie rzeczywistym
Zasady forum
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Fakty TVN nie ponoszą odpowiedzialności za treść opinii.

Pozostałe informacje

tvnpix