To jedna z tych obietnic, których rząd PIS-u nie spełnił i nie wygląda na to, że zamierzał. Premier Beata Szydło obiecywała, że VAT zostanie obniżony, a Sejm głosami PiS zdecydował, że nie zostanie. Opozycja przypomina, pyta i dziwi się dobremu nastrojowi byłej premier.
Na sali sejmowej padło pytanie dotyczące obietnic wyborczych. Pytanie, które wraca za każdym razem, gdy zapadają decyzje dotyczące VAT. Pytanie o to, co się stało i dlaczego nie jest tak pięknie, jak miało być.
- Pani premier wciąż mi nie odpowiedziała, kiedy zamierza spełnić obietnicę - stwierdziła Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej.
I odtworzyła z telefonu wypowiedź Beaty Szydło z 2015 roku. Przyszła premier obiecała wtedy, że zostanie wprowadzone nowe prawo podatkowe, a VAT zostanie obniżony do 22 procent.
Wyższa stawka VAT (8 i 23 procent) została wprowadzona w czasie kryzysu w 2011 roku, kiedy w Polsce rządziła Platforma Obywatelska. Wtedy Beata Szydło, kiedy była jeszcze politykiem opozycji, wytykała politykom PO dokładnie to, co dziś wytyka PiS-owi obecna opozycja. Ze strony rządu napływają komunikaty, że jest dobrze, VAT został uszczelniony, a wpływy rosną.
Efekt rozdawnictwa?
- Mimo silnych wzrostów w roku 2016 i 2017 roku, a w tym roku mamy mieć ponad 2,8 procent wzrostu, uważam, że te obietnice powinny być spełnione w 100 zrealizowane - uważa profesor Marian Noga, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Według opozycji i nie tylko - nic z tego nie będzie. Wszystko z powodu rosnących wydatków socjalnych, na które przed kolejnymi wyborami nie może zabraknąć pieniędzy.
Jeśli się bezrefleksyjnie rozdaje pieniądze na lewo i prawo, żeby kupić wyborców, to konsekwencje są tylko jedne i trzeba podnieść podatki - twierdzi Izabela Leszczyna z PO.
- Nie ma kasy na "500 plus". Nie ma kasy na limuzyny rządowe, które rozbijacie, nie ma kasy dla ojca Rydzyka, nie ma kasy na Mierzeję Wiślaną - wylicza Ryszard Petru z partii Teraz!.
Niższy VAT dopiero za rok
Według polityków PiS - to nieprawda. Przewodniczący sejmowej komisji do spraw VAT przekonuje nawet, że stawki VAT spadły. - Zostały obniżone. Natomiast kilka innych stawek, na przykład na chleb, na różne produkty, z 8 do 5 procent - uważa Marcin Horała z PiS.
Stawka podstawowa to 23 procent. Gdy ją wprowadzano, politycy PiS przekonywali, że to bez sensu, bo nie chodzi o wielkie pieniądze. Teraz część ekonomistów mówi, że rząd po prostu do tych wyższych wpływów z VAT się przyzwyczaił. Pojawia się też niepokój, że skoro teoretycznie nie chodzi o wielką kwotę, to rząd nie chce z niej zrezygnować .
- Ten 1 procent to jest około 6 miliardów złotych i przy takim wysokim tempie wzrostu gospodarczego, jeżeli mamy teraz deficyt finansów publicznych, a nie nadwyżkę, to co się będzie działo, jak za chwilę będziemy mieli spowolnienie wzrostu gospodarczego? - zastanawia się Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Według polityków PiS - o niższych stawkach VAT będzie można porozmawiać, ale może za rok.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN