W środę "Gazeta Polska" zapowiedziała dystrybucję wraz z tygodnikiem naklejek z napisem "Strefa Wolna od LGBT". Będzie na nich widniał przekreślony tęczowy symbol, nawiązujący do flagi ruchu LGBT. Naklejki skrytykowała ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, zaznaczając, że jest rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promocji nienawiści i nietolerancji. - To nie jest kwestia związana z relacjami między Ameryką a Polską. Myślę, że to niepotrzebna wypowiedź - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller.
- Została przekroczona kolejna granica, która sposób jawny dyskryminuje osoby nieheteronormatywne. (...) Takie obrzydliwe metody były już kiedyś stosowane, jeśli sięgniemy do 1933 roku, kiedy też były wolne strefy od konkretnej grupy ludzi - tak Slava Melnyk, dyrektor zarządzający Kampanii Przeciw Homofobii, skomentował pomysł tygodnika "Gazeta Polska": naklejki z napisem "Strefa Wolna od LGBT".
W latach trzydziestych i czasie II wojny światowej w Niemczech i na terenach okupowanych przez Niemcy niektóre miejscowości czy dzielnice były ogłaszane jako "wolne od Żydów" (niem. Judenfrei).
Temat naklejek, za pomocą których ma być wydzielana strefa wolna od środowiska LGBT, już został podchwycone przez światowe media. Pomysł skomentowała także ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher.
"Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja. #WszyscyJesteśmyRówni" - napisała na Twitterze.
Dla opozycji taka reakcja jest oczywista i konieczna. - Pani ambasador zwraca uwagę, że de facto za państwowe pieniądze, przecież ta gazeta jest finansowana przez spółki Skarbu Państwa, po prostu szczuje się na ludzi - ocenił poseł PO Sławomir Nitras.
Różne oceny, różne naklejki
Rzecznik rządu słowa ambasador USA uznał za zbędne. - Nie wiem, czy wlepki to sprawa, którą powinna się zajmować ambasador USA. To nie jest kwestia związana z relacjami między Ameryką a Polską. Myślę, że to niepotrzebna wypowiedź - ocenił Piotr Müller.
- Dyplomaci powinni być powściągliwi i raczej nie odnosić się, nie komentować, wydarzeń społecznych, politycznych w państwie, w którym pełnią swoją funkcję. To nie pierwszy raz, gdy mamy takie działanie ze strony pani ambasador - dodaje poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
Jednak zdaniem polityków opozycji takie wypowiedzi polityków PiS to dyplomatyczna katastrofa.
- Traktowanie ambasador USA per noga to też świadczy, że naprawdę polska dyplomacja niczego się nie nauczyła i może się okazać, że wielki bezwizowy sen bardzo długo jeszcze będzie tylko snem - ocenia poseł PO Borys Budka.
Sprawa wlepek "Gazety Polskiej" już trafiła do prokuratury. Zgłosił ją wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. Swoje zawiadomienie ma też złożyć Kampania Przeciw Homofobii.
- Symboliczna przemoc taka jak wlepki, albo deklarowanie konkretnych miejscowości wolnymi od osób LGBT, to jest jawne pogwałcenie praw człowieka - ocenia Slava Melnyk.
Kampania Przeciw Homofobii zrobiła też własne naklejki - z napisem "Strefa wolna od nienawiści".
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24