Żadnych zmian w prawie aborcyjnym w tej kadencji - na zamkniętym spotkaniu PiS-u prezes uciął dyskusje. Dyskutujących jest wielu i słychać głęboki żal. Ale na czas kampanii do europarlamentu żale mają być głęboko schowane.
Od momentu, w którym zamknęły się drzwi, a politycy PiS-u zostali bez kamer, dyskusja między liderami a zadającymi im pytania parlamentarzystami była dużo mniej dyplomatyczna i dużo bardziej konkretna niż relacjonowała to potem rzeczniczka partii.
- To była dobra, konstruktywna rozmowa, wskazująca też kierunek naszych działań w przyszłości, mówiąca o skutkach podejmowanych takich, a nie innych decyzji - informowała po zjeździe polityków PiS wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek.
To Jarosław Kaczyński, właśnie w kontekście wyborczych skutków i politycznych błędów, miał wywołać i uciąć dyskusje o zmianach w prawie aborcyjnym. Jak wynika z nieoficjalnych informacji - w bardzo mocnych słowach prezes PiS-u miał powiedzieć, że zmian w tej kadencji nie będzie, a każda próba wywoływania tematu czy nacisku w tej sprawie spotka się z politycznymi konsekwencjami.
Chodzi o wniosek, który ponad rok temu do Trybunału Konstytucyjnego wysłała grupa posłów PiS-u. Politycy chcieli, by to Trybunał zbadał zgodność z konstytucją polskiego prawa aborcyjnego.
Bartłomiej Wróblewski do decyzji prezesa nie chciał się odnosić. To jeden z 79 posłów, którzy podpisali pod listem do prezes Julii Przyłębskiej w sprawie prawa aborcyjnego. Posłowie piszą o przeciągających się pracach Trybunału i apelują o niezwłoczne wyznaczenie terminu rozprawy. List wysłano 7 listopada. Miesiąc przed posiedzeniem klubu.
Sprawa "niezmiernie ważna"
- O szczegółach informowała państwa nie będę, bo to nasze wewnętrzne sprawy - stwierdziła, pytana o stanowisko prezesa Kaczyńskiego, Beata Mazurek.
Sprawa jednak szybko stała się publiczna, a gdy tylko informacja o stanowisku PiS-u przedostała się do mediów, przed budynkiem pojawili się przedstawiciele ruchów antyaborcyjnych.
- Ona jest dla nas niezmiernie ważna, ale dzisiaj od nas niewiele zależy. Dzisiaj ta sprawa jest w rękach Trybunały Konstytucyjnego - uważa Waldemar Buda z PiS.
"Musimy mieć się bardzo na baczności"
Prezes Jarosław Kaczyński jednoznaczny sygnał miał też wysłać znanym z ostrych wypowiedzi politykom. Mówił, żeby na czas kampanii europejskiej schować do szuflady skrajne antyunijne pomysły i komentarze. Także te w mediach społecznościowych.
Dyscypliny wśród posłów pilnować ma rzeczniczka partii.
- Musimy rzeczywiście mieć się bardzo na baczności. Każde nieopacznie wypowiedziane, nawet w dobrej wierze, słowo urasta do wielkiego problemu - przyznał w Polskim Radiu Jacek Sasin z PiS.
"Czujemy się zdyscyplinowani"
Jak relacjonują "Faktom" uczestnicy spotkania, na sali nie zabrakło wzajemnych pretensji i oskarżeń. Przede wszystkim w sprawie braku zaangażowania się konkretnych posłów w kampanię samorządową.
- Tego typu spotkania służą podsumowaniu tego, co jest do tej pory i pewnej motywacji, mobilizacji na przyszłość. Czujemy się zdyscyplinowani - mówi Tomasz Latos z PiS.
W sobotę ma odbyć się konwencja programowa. Tam najważniejszym politykiem ma być premier Mateusz Morawiecki.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN