Od poniedziałku we Francji obowiązują nowe restrykcje - osoby niezaszczepione są uznawane za potencjalne zagrożenie, dlatego muszą zachować większą ostrożność. W Polsce akcja szczepień gwałtownie wyhamowała. Czy w związku z tym rząd rozważa wzorowanie się na francuskich rozwiązaniach?
Żeby przekroczyć próg kawiarni i napić się kawy, trzeba pokazać certyfikat szczepień przeciw COVID-19. Innej drogi we Francji już nie ma.
- Od rana musieliśmy odmówić wejścia kilkudziesięciu osobom. Niektóre nie miały przy sobie certyfikatu, inne po prostu nie były zaszczepione - opowiada Romain Di Crescenzo, menedżer kawiarni Le Vrai Paris w Paryżu.
Francuski rząd przed czwartą falą postanowił utrudnić życie tym, którzy się nie zaszczepili. Bez certyfikatu lub negatywnego testu PCR nie można wejść nie tylko do kawiarni, ale i restauracji, galerii handlowej czy nawet pociągu.
- Gdyby wszyscy się zaszczepili, żadne certyfikaty nie byłyby potrzebne. No ale ludzie zignorowali szczepienia i mamy to, co mamy. De facto obowiązkowe szczepienia - mówi Alain, mieszkaniec Paryża.
Obowiązkowe szczepienia w Polsce?
W Polsce o obowiązkowych szczepieniach nie ma na razie mowy, przynajmniej oficjalnie, ale rząd już patrzy na francuski model zarządzania pandemią.
- Osoby, które się zaszczepiły, nie mogą być poddawane temu samemu rygorowi, co osoby niezaszczepione. Jest taka rekomendacja, by osoby zaszczepione mogły trochę więcej - przekazuje Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Tych osób, które będą mogły trochę więcej, jest w Polsce na razie trochę mniej. W pełni zaszczepionych jest prawie osiemnaście milionów osób, co nie daje nawet połowy populacji. Najwięcej osób szczepi się w województwie mazowieckim. Najgorzej jest na Podlasiu, Podkarpaciu i w województwie lubelskim.
- Część Polaków zaszczepiłaby się, gdyby wiedziała, że szczepionki nie są toksyczne no i wreszcie, gdybyśmy rozproszyli punkty szczepień - uważa doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19.
Zmarnowany czas
Punty szczepień w Polsce świecą pustkami. W jednym z nich w Szczecinie - podczas obecności ekipy "Faktów" TVN - przez trzydzieści minut zaszczepiły się zaledwie trzy osoby.
- Liczba osób, które chcą się zaszczepić, spadła już w niektórych dniach nawet poniżej osiemdziesięciu. Efektem tego jest skrócenie czasu pracy (punktu - przyp. red.) - mówi doktor Małgorzata Szkup, koordynatorka punktu szczepień powszechnych w Szczecinie.
Mimo akcji promocyjnych ze znanymi aktorami, artystami oraz sportowcami - akcja szczepień - do czego przyznaje się rząd - znacznie zwolniła.
Teraz do promowania szczepień polityków wszystkich opcji, ponad podziałami, namawia wicepremier Piotr Gliński.
Na wspólną pracę, ponad politycznymi podziałami, zdaniem epidemiologów był czas, ale na samym początku pandemii i on został zmarnowany. Stąd duża grupa antyszczepionkowców. Sam prezydent w kampanii w 2020 roku stwierdził, że "szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe".
We Francji - dzień po decyzji francuskiego prezydenta o wprowadzeniu obostrzeń - na szczepienia zapisało się prawie milion Francuzów.
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty TVN