Gdyby burmistrz Wołomina poszła na polityczny układ, zarabiałaby więcej. Ale nie poszła. Radny PiS nie owijał w bawełnę - zażądał, by zastępcą burmistrza został ktoś z jego partii. A ponieważ nie został, to radni partii obcięli pani burmistrz pensję. Sprawa politycznego odwetu trafi do sądu.
W Wołominie ostatnio wiele się zmienia, ale w radzie czas jakby stanął w miejscu - i to lata temu. Nie ma znaczenia, że władze miasta są chwalone i doceniane. Nie ma - gdy nie są swoje, gdy są spoza - jak to ujął radny PiS - "układu w tej radzie".
Dlatego na ostatniej sesji bezpartyjna burmistrz Elżbieta Radwan dostała "prezent". - Radni obniżyli moje wynagrodzenie - tłumaczy.
O tyle, o ile się dało - maksymalnie. Teraz burmistrz będzie zarabiać 9 490 zł brutto (wcześniej zarabiała 12 540 zł brutto). I nawet bardzo nie żałuje. - Warto tę parę groszy odżałować, żeby mieszkańcy i Polacy usłyszeli prawdę - mówi.
"Niech pani zatrudni jednego wiceburmistrza od nas"
Prawdę można usłyszeć, bo radny Prawa i Sprawiedliwości bardzo prosto wyjaśnił, o co w całej sprawie chodzi. Nie zwracając uwagi na reakcję partyjnych kolegów, na posiedzeniu rady otwarcie mówił o propozycjach składanych pani burmistrz, która uparcie, zamiast "swoich", woli zatrudniać fachowców.
- Niech pani zatrudni jednego wiceburmistrza od nas i ta współpraca inaczej będzie wyglądała, tak jak było w poprzedniej kadencji - argumentował na posiedzeniu rady radny PiS Zbigniew Paziewski. Nagrał to były samorządowiec Piotr Wyszyński.
- Przyzwyczaili się tutaj w Wołominie, że musi być układ polityczny, a jak jest układ polityczny, to muszą mieć wpływ na to, co się dzieje, muszą mieć swoich ludzi - komentuje Wyszyński.
"Problemy z budżetem i z absolutorium"
Nie tylko burmistrz Wołomina, ale i jej współpracownicy są przekonani, że pewnie nikt by im nie uwierzył, gdyby sami opowiedzieli o niemoralnej propozycji. - Ja byłam świadkiem, jak przychodzili tutaj emisariusze PiS-u i proponowali, żeby im dać stanowiska wiceburmistrza i dwóch prezesów spółek - mówi Edyta Zbieć, zastępca burmistrza Wołomina.
Ale o propozycji powiedział radny PiS i dla wielu stało się jasne, skąd problemy - nie tylko te związane z wynagrodzeniem.
- Pan to powiedział bardzo prosto, że w związku z tym, że to dlatego pani burmistrz ma problemy z budżetem i z absolutorium - stwierdziła na posiedzeniu Rady Marta Maliszewska, skarbnik gminy Wołomin.
"To już kampania wyborcza"
Cała sprawa może mieć jeszcze jedno dno. W zeszłym roku samorządowcy, w tym burmistrz Wołomina, krytykowali proponowaną przez PiS i Jacka Sasina ustawę metropolitalną. Pytanie, czy to jeszcze zemsta czy już - jak mówi sama burmistrz - nowa kampania wyborcza.
- To są chwyty poniżej pasa, to jest już kampania wyborcza, zdecydowanie skierowana na wyeliminowanie przeciwnika - uważa Elżbieta Radwan.
O całej sprawie chcieliśmy porozmawiać z przewodniczącym rady miejskiej w Wołominie, również z PiS-u, ale nie znalazł czasu. Politycy w Sejmie też tematu unikali.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN