Antyszczepionkowcy mają ponad 100 tysięcy podpisów pod projektem ustawy, który ze zdrowiem i zdrowym rozsądkiem nie ma nic wspólnego. Chcą, żeby szczepienia były dobrowolne. Tylko, że to zwiększy podatność całej populacji na choroby, które niemal całkowicie wyeliminowaliśmy.
Można powiedzieć, że przeciwnicy szczepionek sobie to w pewnym sensie i wykrzyczeli, i wymodlili. Agitacyjne spotkania, zbiórki podpisów przed kościołami, którym nie sprzeciwiał się episkopat, i jest ponad 120 tysięcy głosów za dobrowolnością szczepień. - Takiej, z jakiej korzystają rodzice w 20 krajach Europy. Chcemy, żeby ten system był po prostu cywilizowany - przekonuje Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP".
Dobrowolność już ma swoje skutki. Jeśli projekt przejdzie w parlamencie, to odra (ogniska we Francji i we Włoszech), polio (Rosji) i krztusiec (Estonia), które już mają coraz więcej ognisk w Europie, zaczną nas dziesiątkować.
Bez szczepień cofniemy się o ponad 200 lat. Wtedy wymyślono pierwszą szczepionkę przeciwko ospie prawdziwej. Dziś szczepionki uważane są za najsilniejszą broń w medycynie.
Zagrożenie dla całej populacji
Bezpieczna populacja to populacja zaszczepiona w ponad 90 procentach. Spadek tego odsetka do 80, a w przypadku niektórych chorób do 85, to gwarancja epidemii.
- Perwersyjna głupota zawsze stara się znaleźć jakąś idiotyczną logikę, nie należy polemizować z głupotą - uważa Maciej Hamankiewicz, były prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. - Nie szczepmy się, poumierajmy wszyscy najlepiej - kwituje sarkastyczne.
Polemiki nie da się jednak uniknąć, bo projekt jest już w Sejmie. Z poparciem Kukiz'15. - Ten projekt jest zupełnie niekontrowersyjny. On nie powoduje tutaj jakichś zgrzytów - sądzi poseł Kuzki'15 Paweł Skutecki.
Zgrzyt zapowiada się jednak nie jeden. - Oczywiście należy uwzględnić jakieś sytuacje szczególnie wyjątkowe, natomiast co do zasady trzeba się szczepić - podkreśla poseł PiS Tomasz Latos. I kropka.
- Wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie się zaczyna wolność drugiej, i my nie możemy ryzykować zdrowia całej populacji Polski przez widzimisię jakiejś tam konkretnej grupy - kwituje Lidia Gądek, posłanka PO.
Mądrych inaczej przybywa
Grupa ryzykujących w sprawie szczepień jest konkretna. W ciągu ośmiu lat liczba razy, kiedy rodzice odmówili szczepienia swoich dzieci, wzrosła niemal 10-krotnie (z 3437 do 30089).
- Jeżeli duży odsetek ludzi się szczepi, to ta mała grupa czuje się bezpiecznie. Ale oni jadą na gapę. Trzeba powiedzieć, że to nie jest uczciwe - podkreśla prof. Andrzej Radzikowski, były mazowiecki konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii.
A kary do 5 tysięcy złotych za brak obowiązkowych szczepień nie są najwyraźniej wystarczające.
Unia Europejska chce wprowadzić wspólną transgraniczną kartę szczepień. Nikt rozsądny nie chce mieć na swoim terytorium chorób, które są zdecydowanie groźniejsze dla życia niż sporadyczne powikłania poszczepienne.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24