Listy osób zgłaszających kandydatów do KRS powinny być jawne - tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny. Nie były, bo zostały utajnione przez Kancelarię Sejmu, mimo że opozycja i część środowiska prawniczego wskazywała, że przy utajnionych listach poparcia może dojść do nadużyć.
Mimo zapewnień premiera Mateusza Morawieckiego, że "dzisiejsza Krajowa Rada Sądownictwa podlega pełnej transparentności", Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił w środę decyzję Kancelarii Sejmu o utajnieniu sędziowskich list poparcia dla członków Rady.
Zdaniem WSA, "uprawnione było domaganie się dostępu do tych załączników, do wykazów zgłoszeń kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej".
Kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa musiała poprzeć grupa dwóch tysięcy obywateli, bądź 25 sędziów. Już wcześniej opozycja i część środowiska prawniczego wskazywała, że przy utajnionych listach poparcia jest to pole do poważnych nadużyć.
Decyzja WSA ma duże znaczenie, jeżeli chodzi o trwające obrady KRS, w trakcie których wybierani są kandydaci do orzekania w Sądzie Najwyższym. - Późniejsze losy wykonania tego orzeczenia będą miały znaczenie dla postępowań, które toczą się na poziomie Unii Europejskiej - ocenia adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy".
Pośpiech Rady
Niektórzy prawnicy wskazują, że wadliwie wybrana Krajowa Rada Sądownictwa może wadliwie wskazać nowych sędziów Sądu Najwyższego. To oznaczałoby chaos prawny i nieważność wyroków Sądu Najwyższego, w składach którego zasiądą owi sędziowie.
Krystyna Pawłowicz, która zasiada w KRS nawet nie kryje, że Rada chce zdążyć z opiniowaniem kandydatów przed decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zajmuje się pytaniami Sądu Najwyższego.
Pośpiech KRS w tej sprawie krytykuje opozycja. - W każdej gminie przetarg na wodę mineralną trwa dłużej - mówi Cezary Tomczyk z PO.
Troska nowej KRS
Ilustracją tego, jak wygląda troska nowej KRS o niezależność sądownictwa może być wtorkowa dyskusja nad kandydaturą do Sądu Najwyższego Kamila Zaradkiewicza - obecnie pracownika Ministerstwa Sprawiedliwości, którego Krystyna Pawłowicz lustrowała pod kątem przekonań światopoglądowych.
Swojego podwładnego na posiedzeniu Rady bronił sam minister Ziobro. Jeszcze bardziej zaskakują słowa członków rady wobec sędziów, którzy skierowali pytania prejudycjalne do TSUE oraz zawiesili trzy kontrowersyjne przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym. - Dopuszczają się łamania prawa w Polsce. Spotkają się z adekwatną reakcją w tym zakresie - mówi o sędziach Sądu Najwyższego członek KRS Maciej Nawacki.
Autor: Tomasz Pupiec / Źródło: Fakty w Południe
Źródło zdjęcia głównego: tvn24