13 października przypadał Ogólnopolski Dzień Dawców Szpiku. Tego dnia szczególnie pamięta się o dawcach, ale dawcy pamiętali też o pacjentach, tych najmłodszych, i uszyli dla nich maskotki - nazwane wymownie "pożeraczami smutków". Z roku na rok dawców jest coraz więcej, więc i coraz większa szansa na drugie życie dla chorych bliźniaków genetycznych.
Dla 10-letniego Bartka szpital jest domem od prawie trzech miesięcy, dla jego równolatki Oliwii - od ponad roku. Pacjenci Oddziału Hematologii i Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku nie mogą robić tego, co lubią najbardziej. - Chodzić na spacery, grać z kolegami w piłkę nożną i chodzić z kolegami po mieście - wylicza Bartek.
Twarze dzieci w dwóch szpitalach - w Gdańsku i Poznaniu - nie mogły się nie uśmiechać, kiedy w sobotę dotarły do nich "pożeracze smutków". W piątek, który był Ogólnopolskim Dniem Dawcy Szpiku, maskotki uszyli ci, którzy szpik oddali. - Te dni mają takie same, monotonne, a jednak coś nowego, uszytego z myślą o nich, myślę, że może wywołać uśmiech na tej twarzy - mówi Angela Wasiak, dawczyni szpiku, Fundacja DKMS.
Maskotki zostały uszyte na podstawie rysunków dzieci. Zaprojektowany przez Bartka "pożeracz smutków" robi wrażenie i co najważniejsze - w specjalnej kieszonce każdego takiego pluszaka można schować trudne emocje, które pojawiają się u dzieci w trakcie leczenia. - To zawsze jest jakaś forma terapii, dzieci mają zajęcie, mogą na chwilę chociaż oderwać się od tego codziennego życia w szpitalu, od zastrzyków, od leków, od chemioterapii - podkreśla Marta Czyż-Taraszkiewicz, prezes Fundacji z Pompą - Pomóż Dzieciom z Białaczką.
Pomysł szycia pluszaków zrodził się w fundacji, która rejestruje potencjalnych dawców szpiku kostnego i ma największą ich bazę w Polsce. - Zarejestrowanych jest milion 900 tysięcy osób, spośród, których 12 i pół tysiąca to dawcy faktyczni, czyli osoby które oddając krwiotwórcze komórki bądź szpik, pomogły choremu, dla którego przeszczepienie być może było jedyną szansą na powrót do zdrowia - informuje Magdalena Przysłupska z Fundacji DKMS.
Kto może zostać dawcą szpiku?
W rejestrze szuka się dawców spoza rodziny. - Najczęściej obecnie jest to dawca niespokrewniony w 75-80 procentach przypadków. Od 1989 roku prowadzę rejestr wszystkich przeszczepień u dzieci i w tej chwili to jest taki odsetek - wskazuje prof. Jacek Wachowiak, kierownik Kliniki Onkologii, Hematologii i Transplantologii Pediatrycznej UMP, prezes Stowarzyszenia Dzieciaki Chojraki.
Córka pani Barbary Hirsz znalazła bliźniaka genetycznego dwa lata temu. - Świadomość, że jest gdzieś ktoś, kto uratuje życie twojego dziecka, to łza się w oku kreci i to są takie emocje, które ciężko opisać słowami - podkreśla pani Barbara.
Zasada jest prosta - im więcej zarejestrowanych potencjalnych dawców, tym większa szansa na znalezienie bliźniaka genetycznego dla chorych. A są wśród nich osoby z tak rzadkimi genotypami, że szansa na znalezienie zgodnego dawcy wynosi jeden do nawet kilku milionów. - Można mieć takie poczucie, że można komuś uratować życie - mówi Oliwia, pacjentka Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Życie Oliwki ktoś uratował. Nie był to pan Dawid, bo on dał drugie życie mieszańcowi Holandii. Na ból podczas procedury nie narzeka.
W bazie dawców szpiku może zarejestrować się każdy. Wystarczy być człowiekiem zdrowym między 18. a 55. rokiem życia.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24