- Ja się czuję komfortowo w tym rządzie, ponieważ mam misję, którą mi powierzono - powiedziała minister cyfryzacji Anna Streżyńska. Dodała, że "wszyscy ministrowie jej sprzyjają". W taki sposób Streżyńska odniosła się do krytyki ze strony szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Błaszczaka oraz rzeczniczki PiS Beaty Mazurek.
Streżyńska we wtorek w programie "Gość Radia Zet" przyznała, że strona rządząca więcej powinna stawiać na rozwój, niż na wydatki socjalne. Dodała, że w tej kwestii często nie zgadza się z innymi członkami rządu.
Zdaniem Streżyńskiej "filozofia socjalna wypełniania wszystkich obietnic wyborczych w pierwszym roku, jest trudna do akceptacji".
- Powinniśmy najpierw zarobić na te wydatki i te decyzje korzystne dla społeczeństwa i dopiero później ich dokonywać - argumentowała minister. - Nie możemy jako rząd dawać sygnału, że najważniejsze jest zrealizowanie obietnic wyborczych, a mniej ważne prowadzenie racjonalnej gospodarki finansowej - dodała.
Mówiła także, że nie zgadza się także z decyzją o militaryzacji cyberbezpieczeństwa. Pytana czy konflikt z szefem MON Antonim Macierewiczem wisi w powietrzu, powiedziała, że nie chodzi o konflikt z ministrem obrony, ale o zasady, o podstawę podejścia do cyberbezpieczeństwa, które ma dwa oblicza, militarne i cywilne.
Przyznała, że MON próbuje rozszerzyć swoje władztwo w tej dziedzinie. - Zdecydowanie uważam, że nie wszystko mu podlega i jest wiele takich zadań, które związane są z ochroną przeciętnego obywatela, które po prostu nie będą nigdy w kwestii MON-u - powiedziała.
"Co innego pani minister mówi w mediach, a co innego na Radzie Ministrów"
W środę do słów Streżyńskiej odniósł się w programie "Jeden na jeden" Mariusz Błaszczak. Powiedział, że nie słyszy tych głosów na posiedzeniu Rady Ministrów.
- Wczoraj byłem na Radzie Ministrów i pani minister Streżyńska nie wypowiadała się, nie zabierała głosu. Odnoszę takie wrażenie, że co innego pani minister mówi w mediach, a co innego na Radzie Ministrów. To jest taki dysonans - mówił.
Podkreślił, że jest przeciwnikiem Polski resortowej. Dodał, że ze słów Streżyńskiej pobrzmiewa mu myślenie: - Moje władztwo musi być szersze.
Mazurek powiedziała w Radiu Zet, że nie dostrzega w rządzie sił, które chcą go rozbić, ale - jak dodała - nie zgadza się i nie akceptuje wypowiedzi m.in. minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej.
Podkreśliła, że "nikt nikogo do niczego nie zmusza".
- Jeśli pani minister (Anna Streżyńska) nie akceptuje tego, co robi polski rząd, to dziwię się, że jest jedną z twarzy tego rządu - mówiła.
Rzeczniczka PiS poinformowała, że sprawdziła aktywność minister Anny Streżyńskiej na posiedzeniach Rady Ministrów i "nigdy żadnych uwag, co do zmian, które my wprowadzamy na Radzie Ministrów, nie miała".
- Powiedziano mi, że pani minister aktywna specjalnie nie była i nigdy żadnych uwag do programu, do planów, do tego, co my proponujemy nie miała - oświadczyła Mazurek.
"Można mieć różne zdania"
- Nie rozumiem wypowiedzi pani minister Streżyńskiej, bo ona nie podnosiła nigdy na posiedzeniach rządu wątpliwości, co do wprowadzanych przez rząd propozycji i projektów - mówiła premier.
- Można mieć różne zdania, są dyskusje. Dobre projekty rodzą się wtedy, gdy jest wokół nich dyskusja, ale ta dyskusja ma być dyskusją wewnętrzną, na posiedzeniach rządu czy na spotkaniach wewnętrznych po to, żebyśmy wypracowywali dobre rozwiązania - podkreśliła.
Szydło dodała, że wchodząc do rządu wszyscy ministrowie zobowiązali się realizować określony program. - I ten program realizujemy - mówiła premier. Jak dodała, w jej rządzie musi obowiązywać zasada lojalności, odpowiedzialności za słowo i umiarkowania w wypowiedziach medialnych. Apelowała do ministrów, by "wzięli sobie tę zasadę do serca".
Szefowa rządu zapowiedziała też, że w środę o godzinie 16 odbędzie się spotkanie z ministrami i z wiceministrami. Dodał, że w trakcie spotkania będzie mówić o zasadzie lojalności i odpowiedzialności za słowo.
Autor: dln / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN