Miesiąc od wprowadzenia strefy buforowej. "Ludzie boją się przyjeżdżać nad granicę"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Miesiąc od wprowadzenia strefy buforowej. "Ludzie boją się przyjeżdżać nad granicę"
Miesiąc od wprowadzenia strefy buforowej. "Ludzie boją się przyjeżdżać nad granicę"
Martyna Olkowicz/Fakty po Południu TVN24
Miesiąc od wprowadzenia strefy buforowej. "Ludzie boją się przyjeżdżać nad granicę"Martyna Olkowicz/Fakty po Południu TVN24

Liczba nielegalnych prób przekraczania granicy polsko-białoruskiej spadła o połowę, ale niestety spadła też liczba turystów. Choć strefa buforowa nie obejmuje turystyki, to przedsiębiorcy w tym widzą niskie obłożenie. Problem mają też organizacje humanitarne, bo ciężko im uzyskać zgodę na wejście do strefy.

Za tablice, które wyznaczają strefę buforową, od czterech tygodni nie wejdzie bez zgody pograniczników żaden przechodzień, dziennikarz ani żadna organizacja humanitarna. Jak twierdzi Straż Graniczna, strefa buforowa już sprawiła, że jest bezpieczniej.

- Liczba tych prób bardzo się zmniejszyła, w tej chwili mamy spadek o 65 procent osób, które próbują nielegalnie granicę naszego państwa przekroczyć - informuje major Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.

Spada też liczba niebezpiecznych sytuacji. - Liczba interwencji sukcesywnie spada od momentu, kiedy zaczęła funkcjonować strefa buforowa. Ostatni tydzień to właściwie tydzień bez interwencji - przekazuje podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji. - Ilość tych interwencji od momentu wprowadzenia strefy buforowej spadła nam o połowę - informuje mjr Magdalena Kościńska z Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie.

CZYTAJ TEŻ: Trzy tygodnie strefy buforowej. Straż Graniczna o pierwszych efektach

To wszystko brzmi dobrze, ale organizacje, które od trzech lat niosą pomoc przy granicy, alarmują, że 200-metrowa strefa sprawia, iż ci najsłabsi migranci - dzieci, chorzy albo ranni - nie mają kogo poprosić o pomoc. - Strefa zmieniła to, że jest mniej osób, do których jesteśmy w stanie trafić z pomocą - mówi Anna Sikora z Fundacji Ocalenie.

Od 13 czerwca obowiązuje strefa buforowa przy wschodniej granicy. Co warto o niej wiedzieć?
Od 13 czerwca obowiązuje strefa buforowa przy wschodniej granicy. Co warto o niej wiedzieć?Jacek Tacik/Fakty TVN

Organizacje humanitarne alarmują

Jak donosi Stowarzyszenie Egala, które także pomaga na granicy, tylko od 4 czerwca do 4 lipca doszło do 1689 pushbacków. Ludzie są dziś zawracani nawet z placówek Straży Granicznej, gdzie proszą o azyl. - Mamy takich klientów, którzy już byli na placówce, już mieli mieć przesłuchanie o ochronę międzynarodową i wtedy trafiali z powrotem na wschodnią stronę, po dwa-trzy razy czasami - informuje Anna Sikora.

Organizacje humanitarne ciągle przypominają, że bezpieczna granica to taka, na której nikt nie ginie. Jak podaje Fundacja Ocalenie, od początku kryzysu do końca marca na granicy Polski, Litwy i Łotwy z Białorusią zmarło 116 osób.

Z co najmniej kilkunastu organizacji pozarządowych, które dziś działają na granicy polsko-białoruskiej, zgodę na wejście do strefy buforowej dostała tylko jedna - Lekarze bez Granic. Major Zdanowicz podkreśla, że wydano siedem decyzji odmownych dotyczących zgód na wejście do strefy buforowej, tyle że takie zgody wydawane są tylko jednorazowo i na określone terytorium.

ZOBACZ TEŻ: Strefa buforowa przy granicy z Białorusią. Jak wygląda w praktyce?

- Podjęliśmy decyzję, że nie będziemy o to wnioskować, gdyż jest to po prostu niebezpieczne i dla naszych osób pomagających, ale przede wszystkim dla osób w drodze, które czekają na naszą pomoc, bo prawdopodobnie zanim byśmy dostali pozwolenie i do nich dotarli, toby już do nich dotarły służby - mówi Anna Sikora.

Strefa buforowa ma 60 kilometrów długości - ciągnie się od okolic Czeremchy do okolic Narewki. Ma 200 metrów szerokości - z wyjątkiem punktów w okolicach Puszczy Białowieskiej, gdzie strefa sięga na głębokość 2 kilometrów. 

Strefa buforowa na polsko-białoruskiej granicy PAP

Problemy przedsiębiorców

W Czeremsze na Podlasiu mieszkańcy żyją tuż przy strefie zamkniętej. - To politycy chyba wymyślili sobie, bo dla nas ona jest niepotrzebna. W ogóle. Tylko uprzykrzają ludziom życie - ocenia jeden z mieszkańców. - Zawsze to jest bezpieczniej - uważa z kolei inny mieszkaniec.

Mieszkańcy strachu nie czują - gorzej z turystami, bo nawet tam, gdzie strefy buforowej nie ma, ludzie boją się przyjeżdżać nad granicę. - Jest tragicznie, jeżeli chodzi o agroturystykę - wyznaje Bronisław Talkowski z Agroturystyki w Kruszynianach.

W Kruszynianach - znanych z powodu mniejszości tatarskiej i pięknego meczetu - w te wakacje kompletne pustki. - O tej porze w poprzednich latach tu było mrowie ludzi - dodaje przedsiębiorca.

Obłożenie jest mniejsze o 50 albo i o 80 procent, a przecież kosztów stałych nikt za przedsiębiorców nie zapłaci. - Jeżeli nie zabezpieczymy zimy, to może być ciężko - wyznaje Maksymilian Witczak z restauracji Tatarska Jurta w Kruszynianach.

Wbrew rządowym zapowiedziom - rekompensat dla poszkodowanych przedsiębiorców nie ma. Rozporządzenie o strefie buforowej powołuje się na ustawę, która daje rekompensaty, ale dla przedsiębiorców pracujących w strefie. Tyle że tym razem strefa jest na tyle wąska, że przedsiębiorców w niej nie ma. - W poprzednim okresie, kiedy byliśmy zamknięci, kiedy też była podobna sytuacja, gdzie nie było u nas turystów, dostaliśmy rekompensatę i przynajmniej mieliśmy środki na pokrycie kosztów stałych - przypomina Bronisław Talkowski.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Strefa buforowa na granicy. Mieszkańcy narzekają na odwołane rezerwacje, ale zapraszają, bo jest bezpiecznie 

Turyści po prostu przestraszyli się kryzysu na granicy. Tym bardziej po alarmujących SMS-ach z RCB, które przychodziły w ostatnich tygodniach. - Było napisane, że żołnierze mogą użyć broni i że najlepiej po prostu się oddalić stąd, więc takie negatywne przekazy powodują to, że turyści nie chcą przyjeżdżać - podkreśla Maksymilian Witczak.

Zapytaliśmy wiceministra funduszy Jacka Karnowskiego i wiceministra spraw wewnętrznych Wiesława Szczepańskiego, czy i kiedy ci przedsiębiorcy dostaną pomoc od państwa, ale konkretów brak. - Zobaczymy. Jeżeli część z pieniędzy zostanie, to być może będzie można objąć część przedsiębiorców spoza strefy - odpowiada Jacek Karnowski. - Na pewno na ten temat będziemy rozmawiali, (…) żeby zobaczyć, czy jesteśmy w stanie ten problem rozwiązać - mówi Wiesław Szczepański.

Strefa ma działać jeszcze przez dwa miesiące. 

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

W środę projekt przeszedł przez komisję, a w piątek głosowanie w Sejmie. Ustawa incydentalna Hołowni - tak była nazywana roboczo - całkowicie zmieniła kształt. O ważności wyborów prezydenckich ma decydować 15 najstarszych stażem sędziów Sądu Najwyższego. Nie ma tam neo-sędziów.

"Rozwiązanie stosunkowo mało wadliwe". Posłowie zdecydują w sprawie ustawy incydentalnej

"Rozwiązanie stosunkowo mało wadliwe". Posłowie zdecydują w sprawie ustawy incydentalnej

Źródło:
Fakty TVN

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

Karol Nawrocki użytkował na koszt Muzeum II Wojny Światowej luksusowy apartament w Gdańsku - w mieście, w którym sam też mieszka. Podaje różne wersje dotyczące tego, jak często z niego korzystał. Przekonuje też, że nie naraził Skarbu Państwa czy Muzeum II Wojny Światowej na straty. To dezinformacja.

W tym apartamencie Nawrocki "spał na koszt polskiego podatnika". Przedstawia różne wersje

W tym apartamencie Nawrocki "spał na koszt polskiego podatnika". Przedstawia różne wersje

Źródło:
Fakty TVN

Donald Trump nie wyklucza śledztwa przeciwko swojemu poprzednikowi. W wywiadzie dla Fox News wyraził zdziwienie, że Joe Biden prewencyjnie ułaskawił członków swojej rodziny, lecz nie siebie samego. Kontrowersje w pierwszych dniach prezydentury wywołała też decyzja Trumpa w sprawie skazanych za szturm na Kapitol.

Trump o Bidenie: zabawne, a może nawet smutne, że sam siebie nie ułaskawił

Trump o Bidenie: zabawne, a może nawet smutne, że sam siebie nie ułaskawił

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

O tańszych kredytach w perspektywie najbliższego pół roku raczej możemy zapomnieć. Przewidywania Narodowego Banku Polskiego i analizy ekonomistów nie pozostawią złudzeń - przed nami rok rozwoju gospodarczego, dalszego wzrostu płac, ale też ryzyko inflacji, co - jak przekonuje NBP - blokuje możliwość obniżenia stóp procentowych. Już ostatnie, grudniowe dane pokazują wyraźny spadek zainteresowania kredytami mieszkaniowymi.

"Trzeba uczciwie spojrzeć". Tańsze kredyty nie w najbliższym czasie

"Trzeba uczciwie spojrzeć". Tańsze kredyty nie w najbliższym czasie

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

"Jeżeli złapią cię za rękę, to mówisz, że to nie jest twoja ręka" - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Korzeniowski, mistrz olimpijski i doradca ministra sportu, "cytując klasyka". Leszek Blanik, prezes Polskiego Związku Gimnastycznego i członek prezydium PKOl stwierdził, że kwestie finansowe w Polskim Komitecie Olimpijskim "budzą bardzo duże wątpliwości".

"Bardzo duże wątpliwości" wobec Piesiewicza. Korzeniowski "zacytował klasyka"

"Bardzo duże wątpliwości" wobec Piesiewicza. Korzeniowski "zacytował klasyka"

Źródło:
TVN24

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

-Podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka - to apel Donalda Tuska do Europejek i Europejczyków, który wygłosił w swoim przemówieniu w Strasburgu. Podczas debaty w europarlamencie zaprezentował priorytety polskiej prezydencji w Radzie. Zbiega się w to czasie ze zmianą warty w Białym Domu. O tym polski premier też mówił.

Donald Tusk wygłosił przemówienie w europarlamencie. "Unia Europejska musi stać się synonimem siły"

Donald Tusk wygłosił przemówienie w europarlamencie. "Unia Europejska musi stać się synonimem siły"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Marco Rubio, Michael Waltz, Pete Hegseth - to oni przez najbliższe cztery lata będą firmować amerykańską politykę zagraniczną. We wtorek na sekretarza stanu zaprzysiężony został senator Marco Rubio, który ma wyważone stanowisko w sprawie wsparcia dla Ukrainy, choć nie ukrywa, że z punktu widzenia amerykańskich interesów dla Waszyngtonu ważniejszy jest Pekin. Sekretarzem obrony ma zostać Pete Hegseth, były wojskowy i prezenter telewizyjny, a doradcą prezydenta ds. bezpieczeństwa - Michael Waltz.

Trzy osoby będą realizowały politykę zagraniczną Donalda Trumpa

Trzy osoby będą realizowały politykę zagraniczną Donalda Trumpa

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Bicie monety do tej pory zarezerwowane było dla koronowanych głów, ale Donald Trump na trzy dni przed inauguracją wypuścił swoją własną kryptomonetę. Tylko w ciągu 24 godzin od debiutu Trump teoretycznie zarobił kilkadziesiąt miliardów dolarów i dołączył do grona najbogatszych ludzi na świecie.

Donald Trump wywołał małe trzęsienie ziemi na rynku kryptowalut

Donald Trump wywołał małe trzęsienie ziemi na rynku kryptowalut

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS