Niektóre z najnowszych sondaży przedwyborczych w USA pokazują nawet 12 punktów procentowych przewagi Hillary Clinton nad Donaldem Trumpem. Czy na podstawie tych danych można przewidywać także zachowanie Amerykanów w trakcie wyborów?
Zdaniem Jolanty Pieńkowskiej, która w Nowym Jorku obserwuje ostatnie tygodnie kampanii, rosnąca przewaga Hillary Clinton nad Donaldem Trumpem bierze się m.in. z tego, że „po trzeciej debacie i kolacji dobroczynnej (…) nie było uprzejmości ze strony Trumpa”, a jedynie budzące falę oburzenia na świecie zdania o nieuznaniu wyborów i o „podaniu do sądu wszystkich kobiet, które oskarżyły go o niewłaściwe zachowania”. Zdaniem Pieńkowskiej te dwa zdania były kluczowe w kwestii malejącego dla niego poparcia. Podkreśliła również, że nie bez znaczenia pozostaje też komunikat portalu WikiLeaks o następującej treści: „będziemy mieli soczyste wiadomości tuż przed 8 listopada”.
Jolanta Pieńkowska zauważa, że słabnącą pozycję kandydata Republikanów widać nawet wśród członków jego własnego sztabu. Jedna z kluczowych osób z otoczenia Trumpa przyznała: „widzę, że w tym wyścigu, zostajemy z tyłu”. Zdaniem Jolanty Pieńkowskiej, która w Nowym Jorku obserwuje kampanię i będzie ją relacjonować dla TVN24 BiS, „ludzie są już zmęczeni” jego kontrowersyjnymi poglądami w kwestiami imigrantów i kobiet.
– Obraz Trumpa staje się coraz bardziej nie do przyjęcia – skwitowała. Dodała także, że „Nowojorczycy absolutnie nie wierzą, że Trump może zostać prezydentem”. Podkreślają również, że „wybór jest jeden jedyny (…) możemy mieć do Hillary Clinton pretensje, (…) ale nie możemy jej odmówić tego, że jest najlepiej przygotowaną w historii kandydatką do piastowania tego urzędu”. Na antenie TVN24 BiS Jolanta Pieńkowska podkreśliła, że kandydatka Demokratów zyskuje w oczach wyborców, ponieważ „w ostatnich dwóch tygodniach kampanii stara się zmienić jej ton”, mówi, że „Ameryka potrzebuje zmiany i że ona chce ją przeprowadzić”.
Źródło: TVN24 BiS