"Jeżeli próbuje się regulować takie sytuacje, to tak jak np. we Francji (…) okaże się, że taka inżynieria społeczno-gospodarcza ma swoje gigantyczne konsekwencje", stwierdził w "Faktach z Zagranicy" Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. Komentował w ten sposób nowy pomysł władz Japonii, które chcą - w ramach walki z pracoholizmem - wprowadzić krótszy czas pracy w ostatni piątek miesiąca.
- Tego rodzaju centralny komunikat to szukanie równowagi, bo faktem jest, że mają zbiorową skłonność do przepracowania - stwierdził Sadowski. Ekonomista zauważył, że próba ustawowego narzucania na ogół nie daje pożądanych efektów.
- Jak była moda na work-life balance to dzisiaj jest moda, żeby mówić, że to mit - powiedział na antenie TVN24 BiS drugi gość programu, psycholog Jacek Santorski. Dodał, że dzięki smarfonom "da się trochę tego domu zabrać do pracy" - i na odwrót. - To kwestia zdrowego rozsądku - podkreślił.
Żniwa ambicji
Co roku w Japonii - w wyniku chorób związanych z przepracowaniem - umiera około dwa tysiące osób. Statystyczny Japończyk, któremu przysługuje 18 dni urlopu, wykorzystuje średnio tylko dziewięć. Na ogół także nie w celu relaksu, tylko z powodu choroby. Mieszkańcy Krainy Kwitnącej Wiśni mają nawet oddzielne określenie na śmierć z przepracowania: karoshi.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: TVN24 BiS