Uścisk dłoni jest wart więcej niż tysiąc słów. Wiedza o tym politycy, więc w kampanii ruszają w teren, by dłoni wyborców uścisnąć jak najwięcej. Co nie zawsze jest łatwe. Obiecać można wszystko, ale żeby uścisk dłoni był odwzajemniony, trzeba wyborcę do siebie przekonać.
Stół i mikrofon to może mało eleganckie, ale najbezpieczniejsze rozwiązanie w kampanii wyborczej. Bo spacer polityka między wyborcami często przypomina spacer po polu minowym.
Bezpośrednie spotkania od zawsze były jednym z najskuteczniejszych i najbardziej pracochłonnych sposobów na zdobycie głosów. Od czasu słynnego pytania "panie premierze, jak żyć?" do Donalda Tuska, stały się też jednym z najbardziej ryzykownych.
Zwłaszcza, jeśli odbywają się w towarzystwie kamer, bo nigdy nie wiadomo, kto stanie na drodze rozdawanych uścisków, uśmiechów i obietnic. I o co zapyta.
Trudne pytania
O dziwno te najtrudniejsze pytania i najbardziej krytyczne komentarze często padają z ust zwolenników. Tak było na zdominowanym przez wyborców PiS Podlasiu, gdzie Grzegorz Schetyna był pytany o to, "kiedy będzie te 39 procent" w sondażach.
Inna zwolenniczka Koalicji Obywatelskiej mówiła "nie macie alternatywy. Zobaczcie jak wam spada poparcie. Zobaczcie co się dzieje z waszą partią".
Ale o tym, że nawet w tłumie zagorzałych zwolenników może znaleźć się wyborca z trudnymi pytaniami, na własnej skórze przekonała się Beata Szydło. Była premier - choć podobno bardzo doświadczona w takich sytuacjach - swoją reakcją na pytania o wypłaty dla stażystów z funduszy Unii Europejskiej wyprowadziła jednego ze swoich sympatyków z równowagi.
Wspólne imprezy
Dużo bezpieczniejsze są sytuacje zaaranżowane, gdzie w kontrolowanym otoczeniu polityk może ocieplić swój wizerunek. Choć nawet taka zagrywka nie pomoże zdobyć nowych głosów, jeśli te są już zdobyte.
Ryzykownym pomysłem jest udział w imprezie publicznej, na której jest też polityczny konkurent.
W niewielkiej Środzie Ślaskiej na Święcie Wina spotkali się Grzegorz Schetyna i Ryszard Czarnecki.
- To jest taki dzień, że wszyscy jesteśmy razem. Bez podziałów, bez różnic partyjnych, politycznych - mówił lider Koalicji Obywatelskiej.
Mimo takich słów do wspólnego toastu Schetyny i Czarneckiego nie doszło.
Autor: Tomasz Pupiec / Źródło: Fakty w Południe TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24