Ostrów Mazowiecka znalazła sposób na przeprowadzenie biblioteki do oddalonego o 500 metrów budynku. Książka po książce przenieśli je mieszkańcy i uczniowie, podając sobie woluminy z ręki do ręki. - To było niesamowite. Na niektórych dzieciach wywarło to takie dodatkowe wrażenie, bo przy tej okazji dzieci również czytały tytuły, czytały autorów. W ten sposób również mogły zapoznać się ze zbiorami naszej biblioteki - opowiada Ewa Matecka, wiceprezydent miasta. - To był taki happening literacki - dodaje.
Źródło: Fakty w Południe
Źródło zdjęcia głównego: tvn24