Zaprzyjaźniony z Łukaszenką oligarcha swobodnie prowadzi interesy w Warszawie. "Widać pozory działania służb specjalnych"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Zaprzyjaźniony z Łukaszenką oligarcha swobodnie prowadzi interesy w Warszawie. "Widać pozory działania służb specjalnych"
Zaprzyjaźniony z Łukaszenką oligarcha swobodnie prowadzi interesy w Warszawie. "Widać pozory działania służb specjalnych"
Marta Balukiewicz/Fakty po Południu TVN24
Zaprzyjaźniony z Łukaszenką oligarcha swobodnie prowadzi interesy w Warszawie. "Widać pozory działania służb specjalnych"Marta Balukiewicz/Fakty po Południu TVN24

Białoruski oligarcha bliski Łukaszence wynajmuje apartament w Warszawie i swobodnie podróżuje między Białorusią a Polską. Prowadzi u nas interesy mimo wojny hybrydowej i wspierania przez Białoruś inwazji Rosji w Ukrainie. Obszernie informuje o tym "Superwizjer". Jak tę sprawę komentują politycy?

Białoruski oligarcha nazywany "portfelem Łukaszenki", bliski przyjaciel krwawego dyktatora z Mińska z pozwoleniem na interesy w Polsce.

W przepychu i dobrobycie żyje i swobodnie funkcjonuje, bo trzy lata temu polskie władze pozwoliły mu zamieszkać w Warszawie. Jak ustalił dziennikarz "Superwizjera" TVN Bertold Kittel, białoruski biznesmen Aleksandr Moszeński - mimo nakładanych międzynarodowych sankcji - bez problemu podróżuje między Polską a Białorusią. Wynajmuje w Warszawie apartament, a z biurowca w centrum prowadzi swoje interesy.

Po co białoruskiemu oligarsze biuro w Warszawie? - W Warszawie jest lotnisko, a z Białorusi teraz gdzie można polecieć? A z Warszawy można dokąd chcesz - mówił reporterowi "Superwizjera" TVN Aleksandr Moszeński.

OBEJRZYJ CAŁY REPORTAŻ "SUPERWIZJERA"

- To są informacje porażające. Jeżeli ktoś z reżimu Łukaszenki za gigantyczne miliardy, podejrzewam, dolarów robi interesy, mieszka sobie w naszym kraju, a my doświadczamy niemal każdego dnia ataku hybrydowego ze strony Rosji i zaprzyjaźnionej Białorusi, to pokazuje, że służby muszą w tej sprawie zadziałać i podjąć odpowiednie działania i mam nadzieję, że to robią - komentuje poseł Lewicy Tomasz Trela.

Po wybuchu wojny w Ukrainie kraje Unii nałożyły sankcje na ludzi wspierających reżimy na wschodzie m.in. poprzez nałożenie zakazu podróżowania po Europie i prowadzenie biznesów. Jak to więc możliwe, że do tej pory Moszeński nie znalazł się na liście sankcyjnej, mimo że trzy razy próbowano go na nią wciągnąć?

- Na pewno Węgrzy cofnęli listę sankcyjną. To wiemy, to jest po prostu fakt. Bliska współpraca Polski z Węgrami na pewno rzutowała na tego typu sprawy. Uważam, że one też muszą zostać wyjaśnione - mówi wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.

Białorusina wspierali też islandzcy politycy, po czym na wyspie wybuchł skandal.

"Służby interesowały się bardziej politykami opozycji niż agentami ze wschodu"

Nadal bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego polskie służby - pod nadzorem ówczesnych ministrów Kamińskiego i Wąsika - pozwoliły trzy lata temu Moszeńskiemu na mieszkanie w Polsce i nie wciągnęły go na krajowe listy sankcyjne.

- Może jest ku temu jakiś powód? Dzisiaj trzeba to zbadać - wskazuje Cezary Tomczyk.

CZYTAJ TAKŻE: Działalność białoruskiego oligarchy "wymaga głębokiego sprawdzenia". Tomczyk: takie sprawy są priorytetowe

- Tu widać pozory działania służb specjalnych za czasów Prawa i Sprawiedliwości. W momencie kiedy zostały nakładane sankcje, te służby interesowały się bardziej politykami opozycji niż agentami ze wschodu - komentuje poseł Koalicji Obywatelskiej Jacek Karnowski.

Oligarcha działa od lat w Europie poprzez spółki w rajach podatkowych. Na spotkanie z reporterem "Superwizjera" przyjechał samochodem na numerach konsularnych.

- Nazwisko nic mi nie mówi, natomiast u nas kandydatów na listę sankcyjną przygotowywały służby: CBA, KAS, SKW, ABW i MSZ - tak tłumaczył sprawę w materiale "Superwizjera" były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych w rządzie PiS Mariusz Kamiński.

Trela o sprawie białoruskiego oligarchy: to porażające informacje
Trela o sprawie białoruskiego oligarchy: to porażające informacjeTVN24

W podobnym tonie wypowiada się jego były współpracownik. - Jest czym innym obecność jakiegoś człowieka powiązanego biznesowo z Łukaszenką. Taka obecność powinna być monitorowana, ale na innych zasadach i mam nadzieję, że polskie służby znają tego człowieka i go obserwują - komentuje doradca prezydenta Stanisław Żaryn.

O tym, że Moszeński jawnie wspierał Łukaszenkę było wiadomo od co najmniej dekady. - Jeżeli te sygnały się potwierdzają, to jest dość niepokojące i tu oczekuję stanowiska służb dość jednoznacznego - mówi Tomasz Trela.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer

Pozostałe wiadomości

W tej historii obywatele stanęli na wysokości zadania i obezwładnili złodzieja w Poznaniu. Policjanci, którzy znajdowali się w pobliżu, stali akurat w kolejce po kebab i nie pomogli. Uwierzyć w to nie mogą nawet ich koledzy po fachu, więc jest wewnętrzne postępowanie.

Przechodzień obezwładnił złodzieja. Policjanci, którzy byli w pobliżu, nie pomogli, bo jedli kebaba

Przechodzień obezwładnił złodzieja. Policjanci, którzy byli w pobliżu, nie pomogli, bo jedli kebaba

Źródło:
Fakty TVN

Ukraina ma metale ziem rzadkich, zawierające pierwiastki takie jak lantan, cer, erb i lit, jak i inne cenne surowce, w tym grafit. Jednak metali ziem rzadkich Ukraina nie wydobywa ze względów technologicznych i ekonomicznych. Nie zraża to Donalda Trumpa, który chce, aby Ukraina dopuściła amerykański kapitał w celu wydobycia cennych rud.

Amerykanie chcą ukraińskich metali ziem rzadkich, ale ich się w Ukrainie w ogóle nie wydobywa

Amerykanie chcą ukraińskich metali ziem rzadkich, ale ich się w Ukrainie w ogóle nie wydobywa

Źródło:
Fakty TVN

Po ponad rocznym blokowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nominacji ambasadorskich, minister Radosław Sikorski nie liczy już na porozumienie, wycofuje nominacje i zaczeka na nowego prezydenta. Kancelaria Prezydenta RP twierdzi, że Andrzej Duda rzekomo lada dzień miał którąś z nominacji podpisać.

Sikorski wycofuje nominacje ambasadorskie. Andrzej Dera: prezydent już miał pierwsze podpisać

Sikorski wycofuje nominacje ambasadorskie. Andrzej Dera: prezydent już miał pierwsze podpisać

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Jest pierwszą Polką w historii i jedną z niewielu kobiet na świecie, które zdobyły Koronę Himalajów i Karakorum, co oznacza, że wspięła się na wszystkie 14 ośmiotysięczników. Nie miała żadnego wsparcia od sponsorów. Dorota Rasińska-Samoćko zrobiła to wszystko w zaledwie 3 lata. Niedawno odebrała Kolosa - najważniejszą polską nagrodę przyznawaną podróżnikom, żeglarzom i alpinistom.

Dorota Rasińska-Samoćko pierwszą Polką, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum. Bez wsparcia sponsorów

Dorota Rasińska-Samoćko pierwszą Polką, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum. Bez wsparcia sponsorów

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nasze stanowisko wobec ochrony życia nienarodzonego jest jasne. My zawsze staliśmy na stanowisku ochrony każdego życia nienarodzonego - powiedziała w "Faktach po Faktach" Anna Bryłka, europosłanka Konfederacji. Jak stwierdziła, w Polsce kwestia aborcji ciąży poczętej w wyniku gwałtu to "sprawa marginalna". Posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Kot mówiła, że argumenty Konfederacji "pomijają podmiotowość kobiety".

Pytanie o aborcję po gwałcie. Bryłka: to jest sprawa marginalna

Pytanie o aborcję po gwałcie. Bryłka: to jest sprawa marginalna

Źródło:
TVN24

Będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby pan prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków w sprawie ambasadorów - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Źródło:
TVN24

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy przyleciała do Izraela na konferencję o przeciwdziałaniu antysemityzmowi. Kongresowi przewodniczy premier Benjamin Netanjahu, a francuskiej delegacji Jordan Bardella, przewodniczący Zjednoczenia Narodowego. Nie wszystkim środowiskom żydowskim taka forma pracy u podstaw się podoba.

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy wzięła udział w konferencji o przeciwdziałaniu antysemityzmowi

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy wzięła udział w konferencji o przeciwdziałaniu antysemityzmowi

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Blisko dwa tysiące osób trafiło w ręce policji w związku z antyrządowymi protestami w Turcji. Wśród zatrzymanych są dziennikarze. Jeden z korespondentów BBC został oskarżony o "stanowienie zagrożenia dla porządku publicznego". Mark Lowen został deportowany do Wielkiej Brytanii. Władze uderzają też w lokalne media. Czterech nadawców za relacjonowanie protestów zostało ukaranych grzywnami.

Turcja nie tylko tłumi antyrządowe protesty, ale też ucisza media. "Jesteśmy karani za to, że wykonujemy swoją pracę"

Turcja nie tylko tłumi antyrządowe protesty, ale też ucisza media. "Jesteśmy karani za to, że wykonujemy swoją pracę"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS