Ważna zmiana w prawie drogowym. Wyższa konieczność uchroni przed utratą prawa jazdy

Ważna zmiana w prawie drogowym. Wyższa konieczność uchroni przed utratą prawa jazdy
Ważna zmiana w prawie drogowym. Wyższa konieczność uchroni przed utratą prawa jazdy
Marta Kolbus | Fakty po południu
Ważna zmiana w prawie drogowym. Wyższa konieczność uchroni przed utratą prawa jazdyMarta Kolbus | Fakty po południu

Policjant nie będzie musiał już zabierać prawa jazdy za przekroczenie 50 km/h w terenie zabudowanym jeśli uzna, że był to stan wyższej konieczności. Jego decyzje zweryfikuje starosta. Projekt zmian przepisów został przegłosowany w Sejmie, a teraz czeka na decyzje Senatu.

Jeśli policjant oceni, że bardziej niż przepisy liczy się czas, to nie musi kierowcy ukarać, bez względu na to, ile wyszło na liczniku prędkości. Może nawet kierowcy pomóc. Jak w Gdańsku, gdzie radiowóz eskortował samochód z rodzącą kobietą.

Do tej pory wyjątków nie było. Jak kierowca przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym o 50 kilometrów na godzinę, musiał liczyć się z konsekwencjami.

W ten sposób od maja 2015 roku prawo jazdy straciło prawie 92 tysiące kierowców. - Policjant nie ma takiej furtki, musi zatrzymać prawo jazdy - mówi nadkom. Radosław Kobryś z KGP.

Wyjątki od reguły

Teraz furtka będzie. Jeśli kierowca złamał przepis, ale działał w stanie wyższej konieczności, dokumentu nie straci. Tak wynika z uchwalonej przez Sejm nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Co to oznacza w praktyce?

- Jeżeli kierowca będzie musiał przekroczyć szybkość, bo jedzie z żoną, która rodzi, albo ratuje życie kolegi, który miał zawał serca, wiezie go na pogotowie, to wtedy, w tym momencie, będzie liberalne podejście - wyjaśnia mecenas Roman Kusz.

Usprawiedliwieniem ma być nie tylko ochrona życia i zdrowia, ale także dóbr prawnie chronionych. Jeśli strażak ochotnik - taki jak pan Krzysztof Kwasiborski z Supraśla - będzie pędził swoim prywatnym autem do remizy, bo zostanie wezwany do gaszenia pożaru, to nie musi martwić się, że straci prawo jazdy.

- Będę mógł na pewno szybciej dojechać do tej remizy, ale myślę, że to nic nie zmieni. Strażacy, którzy dojeżdżają do remizy, i tak przeginają przepisy - mówi. - Na pewno będzie to jakiś plus, że będą mieli taki komfort psychiczny - dodaje.

Kwestia interpretacji

Podobnie jak strażacy będą mieli lekarze, którzy nie zawsze tylko karetką jeżdżą do pacjentów. - Boję się, że jeśli ta sytuacja będzie nagłośniona, ludzie będą tego nadużywać - mówi Krzysztof Radek, ratownik medyczny Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

Policjanci też mają takie obawy, ale to oni będą decydować, czy zabrać uprawnienia kierowcy czy nie. Zmiana przepisów jest konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku.

- [Trybunał - przyp. red.] uznał niezgodność pewnych zapisów ustawy z konstytucją. To zostało naprawione w myśl tego wyroku, i to dobrze, ponieważ daje to możliwość policjantowi na ocenę sytuacji - komentuje nadkom. Radosław Kobryś.

Jeśli policjant źle oceni sytuację, jego decyzję zweryfikuje starosta. - To nie jest tak, że jak ktoś będzie miał katar czy zapalenie ucha i będzie jechał 100 kilometrów na godzinę po mieście, i będzie mu się wydawało, że wszystko jest w porządku, że się z tego wymiga - ocenia Mariusz Podkalicki z Akademii Bezpiecznej Jazdy.

W maju nowelizacją przepisów zajmie się Senat. Jeśli senatorowie będą na "tak", to nowe prawo wejdzie w życie jeszcze przed wakacjami.

Autor: Marta Kolbus / Źródło: Fakty po południu

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Zamknięte były szkoły, przedszkola, restauracje. Obowiązywał zakaz wchodzenia do lasów i parków, limity w sklepach i autobusach. Maseczki obowiązywały praktycznie wszędzie. Większość z nas przynajmniej przez jakiś czas była na kwarantannie. Życie przeniosło się przed ekrany telewizorów i komputerów. Dokładnie pięć lat temu zaczął się covidowy lockdown, a wpływ pandemii odczuwamy do dziś.

Minęło pięć lat od początku pandemii. Jej wpływ odczuwamy do dzisiaj

Minęło pięć lat od początku pandemii. Jej wpływ odczuwamy do dzisiaj

Źródło:
Fakty TVN

Jeśli ustawa znana jako "Lex szarlatan" wejdzie w życie, to nawet milion złotych kary mogą zapłacić oszuści, którzy wykorzystują ludzi w najtrudniejszych momentach ich życia. Nie mając żadnego wykształcenia, wiedząc, że to, co robią, w żaden sposób nie nikogo nie uleczy, biorą od ludzi ogromne pieniądze. Jedyne co dają, to nadzieja, ale fałszywa. 

"Żerują na życiu i zdrowiu Polaków". Ustawa ma to zmienić

"Żerują na życiu i zdrowiu Polaków". Ustawa ma to zmienić

Źródło:
Fakty TVN

To wyraz sportowej solidarności z Ukrainą. Klub Ślepsk Malow Suwałki wycofał się z prestiżowych rozgrywek, ponieważ wezmą w nich udział drużyny z Rosji.

Mieli zadebiutować poza Polską, ale zbojkotowali turniej. Dali wyraz solidarności z Ukrainą

Mieli zadebiutować poza Polską, ale zbojkotowali turniej. Dali wyraz solidarności z Ukrainą

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Historyczne znalezisko. Wśród zardzewiałego złomu na jednym z gospodarstw w okolicach Iłowa odnaleziono sztandar 68. Pułku Piechoty z Września 1939 roku.

W okolicach Iłowa wśród złomu odnaleziono sztandar 68. Pułku Piechoty

W okolicach Iłowa wśród złomu odnaleziono sztandar 68. Pułku Piechoty

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Jesteśmy bardzo daleko od pokoju. Moim zdaniem nawet za dużo mówimy o pokoju. Zawieszenie broni to jest tylko pierwszy krok w najlepszym przypadku - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Timothy Garton Ash. Brytyjski historyk przyznał, że jego zdaniem Kreml na propozycje zawieszenia broni w Ukrainie odpowie: "tak, ale na pewnych warunkach". - I te warunki będą bardzo trudne dla Ukrainy - dodał.

Timothy Garton Ash: bardziej możliwe, że Rosja powie "tak, ale"

Timothy Garton Ash: bardziej możliwe, że Rosja powie "tak, ale"

Źródło:
TVN24

- To bardzo dobre wiadomości. Myślę, że przełomowe - powiedział w "Faktach po Faktach" były szef MSZ Jacek Czaputowicz, odnosząc się do ustaleń po spotkaniu USA-Ukraina w Arabii Saudyjskiej na temat możliwości zakończenia agresji Rosji. Zauważył, że zarówno z Kijowa, jak i z Waszyngtonu padły deklaracje, a teraz "wszystko w rękach Rosji". - Wydaje mi się, że Rosja odpowie pozytywnie, bo Amerykanie coś wiedzą na temat wstępnego stanowiska Rosji - ocenił.

Czaputowicz: Amerykanie coś wiedzą na temat wstępnego stanowiska Rosji

Czaputowicz: Amerykanie coś wiedzą na temat wstępnego stanowiska Rosji

Źródło:
TVN24

Donald Trump wprowadził kolejne cła - tym razem w wysokości 25 procent na stal i aluminium sprowadzane do Stanów Zjednoczonych ze wszystkich państw na świecie. Uderza to przede wszystkim w Kanadę, Brazylię i Unię Europejską, która już ogłosiła kroki odwetowe - mają one dotyczyć amerykańskich towarów o wartości 26 miliardów euro. A to oznacza, że masło orzechowe czy amerykańskie dżinsy od kwietnia mogą być droższe.

Wojna handlowa rozlewa się na cały świat. Zdrożeją amerykańskie dżinsy czy masło orzechowe

Wojna handlowa rozlewa się na cały świat. Zdrożeją amerykańskie dżinsy czy masło orzechowe

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Wszyscy czekają teraz na ruch Rosji, która szczegóły propozycji chce usłyszeć bezpośrednio od amerykańskiej administracji. O dotychczasowych sygnałach z Kremla i szansach na to, że wstępne amerykańsko-ukraińskie porozumienie rzeczywiście wejdzie w życie

Oczekiwanie na ruch Rosji. Czy porozumienie wejdzie w życie?

Oczekiwanie na ruch Rosji. Czy porozumienie wejdzie w życie?

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Jeśli ustawa znana jako "Lex szarlatan" wejdzie w życie, to nawet milion złotych kary mogą zapłacić oszuści, którzy wykorzystują ludzi w najtrudniejszych momentach ich życia. Nie mając żadnego wykształcenia, wiedząc, że to, co robią, w żaden sposób nie nikogo nie uleczy, biorą od ludzi ogromne pieniądze. Jedyne co dają, to nadzieja, ale fałszywa. 

"Żerują na życiu i zdrowiu Polaków". Ustawa ma to zmienić

"Żerują na życiu i zdrowiu Polaków". Ustawa ma to zmienić

Źródło:
Fakty TVN