To, co wydarzyło się na stacji benzynowej w Alabamie, wygląda jak scena z filmu. W materiale zarejestrowanym przez kamerę monitoringu kobieta wyskakuje z bagażnika samochodu, wbiega do sklepu i krzyczy, że została porwana. Wszystko wydarzyło się naprawdę, a podejrzany o porwanie jest już w rękach policji.
Na filmie z monitoringu widać, jak na stację podjeżdża samochód osobowy w ciemnym kolorze. Po chwili z pojazdu wysiada mężczyzna, który kieruje się w stronę sklepu. Samochód stoi przez jakiś czas przy dystrybutorach paliwa, ale po chwili z bagażnika wyskakuje kobieta. Korzystając z nieobecności kierowcy, wbiega do sklepu i woła o pomoc.
Kobieta tłumaczyła, że została porwana i poprosiła obsługę o wezwanie policji. W tym czasie ze sklepu wybiegł kierowca.
Był na warunkowym zwolnieniu
Na nagraniu widać, że mężczyzna wrócił do samochodu i pospiesznie odjechał ze stacji. Jak się później okazało, to właśnie on wdarł się do sypialni kobiety, zastraszył ją i wepchnął do bagażnika.
Mężczyzna przez prawie dobę ukrywał się przed policją. Wpadł w trakcie kontroli drogowej. 36-latek był na warunkowym zwolnieniu. Odsiadywał wyrok za próbę zabójstwa. Teraz usłyszał dodatkowo zarzuty włamania i porwania.
Źródło: Fakty po południu TVN24