Tomasz Szmydt jest podejrzany o szpiegostwo, grozi mu nawet dożywocie. Były już sędzia jest na Białorusi, gdzie poprosił o azyl. Jego zatrzymanie i przekazanie Polsce wydaje się zatem dość mało prawdopodobne. Dlaczego polski kontrwywiad nie wykrył działalności Szmydta? - Służby nie dotykały Szmydta, ponieważ traktowały go jako człowieka Ziobry i człowieka Piebiaka, czyli element układu politycznego - uważa Michał Szczerba, poseł Koalicji Obywatelskiej.
- To patriotyczny, normalny człowiek - tak Aleksandr Łukaszenka, dyktator Białorusi, ocenia Tomasza Szmydta. - Jego sobie wzięli na własność, jak psa, i to jest zdrajca - skomentował Bartłomiej Sienkiewicz, były minister kultury i kandydat w wyborach europejskich z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Szmydt już nie jest sędzią, oficjalnie ma status osoby podejrzanej o szpiegostwo. Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów Tomaszowi Szmydtowi. Niedługo do sądu ma trafić wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Jeśli sąd wniosek uwzględni, prokurator będzie mógł wydać list gończy.
- Prokuratura stawia mu zarzuty. Człowiekowi, który wyjechał i nigdy nie będzie można tutaj dokonać jego ekstradycji w obecnym układzie politycznym na Białorusi - stwierdził Waldemar Buda, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- To w żaden sposób nie może przeszkodzić działaniom państwa polskiego. Zdrajców trzeba ścigać. Będziemy ścigać zdrajców, niezależnie, gdzie przebywają - odpowiedział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jest szansa na zmiany w prawie. Bodnar: Czeka nas debata
Rozpoczęła się rozmowa o zmianach w prawie, żeby zapobiec kolejnym takim przypadkom. - Uczmy się na błędach. Pokazujmy, że będziemy robić lepszy system - powiedział Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy. Najpoważniejszym problemem są przepisy o dostępie sędziów i prokuratorów do informacji niejawnych.
- Ten ich przywilej, polegający na tym, że ich się nie sprawdza, jest niezrozumiały, i tutaj to zawiodło - zwraca uwagę Maciej Konieczny, poseł Nowej Lewicy.
- Czeka nas debata. Poważna, merytoryczna debata z udziałem środowisk sędziowskich, z udziałem środowisk obywatelskich, z korzystaniem z najlepszych wzorców międzynarodowych - zapowiedział minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
Na politycznym polu trwa za to debata dotycząca kondycji polskich służb. Kontrwywiad nie zainteresował się życiem Szmydta i jego wyjazdami na Białoruś, a takie wyjazdy miały się odbywać choćby w zeszłym roku.
- Długo był agentem. Był agentem jeszcze za czasów prawdopodobnie pierwszego rządu Tuska, więc Tusk niech też uderzy się w piersi - skomentowała Beata Szydło, eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości.
"Służby nie dotykały Szmydta, ponieważ traktowały go jako człowieka Ziobry"
- Mamy do czynienia albo z napastliwym i obrzydliwym kłamstwem politycznym, do czego formacja pani Szydło i ona sama już nas trochę przyzwyczaiła, albo mamy do czynienia z jakąś niesłychaną historią, gdzie był agent i PiS o tym wiedział, włącznie z premierem - odpowiedział Bartłomiej Sienkiewicz.
Za rządów Zjednoczonej Prawicy Szmydt szybko piął się po szczeblach kariery. Był delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Został szefem wydziału prawnego w neo-KRS. Był też zamieszany w hejt sędziów sprzeciwiających się upolitycznieniu sądownictwa. - Afera nabiera teraz zupełnie tak naprawdę innego wymiaru - skomentowała Aleksandra Leo, posłanka Polski 2050-Trzecia Droga.
Pada pytanie: gdzie były służby? - Pytanie jest, dlaczego pan Szmydt nie był też inwigilowany Pegasusem, bo pan Kaczyński mówił, że do tego właśnie Pegasus. Tymczasem Pegasus był wykorzystywany do podsłuchiwania opozycji. - zwraca uwagę Aleksandra Leo.
- Służby nie dotykały Szmydta, ponieważ traktowały go jako człowieka Ziobry i człowieka Piebiaka (Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości za czasów Ziobry - przyp. red.), czyli element układu politycznego - skomentował Michał Szczerba, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Tomasz Siemoniak otrzymał zadanie
Prawo i Sprawiedliwość próbuje przerzucić odpowiedzialność na obecnie rządzących. - Ja szczególnie interesuję się sytuacją, w której ten człowiek przygotowywał się na wyjazd. Rozmawiał wielokrotnie z ludźmi, którzy mu w tym pomagali. Ostatnie tygodnie to były te najintensywniejsze - powiedział Waldemar Buda.
Za to wiele wątpliwości budzą działania rządów Zjednoczonej Prawicy wobec służb. - Wybiły zęby służbom specjalnym, prawda? Wielu funkcjonariuszy, bardzo doświadczonych, odeszło w stan spoczynku. Zostali zastąpieni przez bardzo młodych funkcjonariuszy - skomentowała profesor Danuta Plecka, kierownik Zakładu Systemów Politycznych Uniwersytetu Gdańskiego.
Zmiany w służbach to wyzwanie dla Tomasza Siemoniaka, który od poniedziałku będzie łączył funkcję koordynatora służb specjalnych i ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Belta.by