Polscy przedsiębiorcy są coraz częściej zrezygnowani i rozgoryczeni. Zwłaszcza ci, którzy próbują składać wnioski o wsparcie z tarcz antykryzysowych. W kolejnych województwach środki rozchodzą się migiem.
To, czy polska gospodarka poradzi sobie z pandemią, zależy w dużej mierze od rządu.
- Będziemy współpracować, żeby eliminować z naszych rynków firmy, które są nieuczciwe - mówi Tadeusz Kościński, minister finansów.
Deficyt budżetowy na 2020 rok to ponad sto miliardów złotych. Jak przekonuje PiS - jest tak źle, żeby przedsiębiorcom było dobrze, bo to oni dostają pieniądze z tarczy antykryzysowej, czyli ze środków publicznych.
- Mamy też takie przypadki, kiedy firmy dostają, a tak naprawdę tych pieniędzy nie potrzebują, ponieważ ich przepływy finansowe są na plusie. Oni po prostu dzisiaj gotówkę mają pomimo spadku obrotów - przekonuje Marek Zuber, ekonomista.
Zablokowane serwery
Jacek Skopiński, który handluje telefonami komórkowymi, próbował złożyć wniosek o środki z kapitału obrotowego, który jest częścią tarczy antykryzysowej. W przybliżeniu to kwota 7800 złotych. System jednak nie zadziałał. Serwery się zablokowały. Chwilowy brak środków to - jak tłumaczą urzędnicy - decyzja przemyślana, bo blokada serwerów mogła nie być przypadkowa.
- Ponad 58 tysięcy logowań na jedną sekundę do serwera. Było logowanie z różnych urządzeń. Mamy pewne podejrzenia o ingerencji z zewnątrz - mówi Łukasz Stajuda z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego.
Przedsiębiorcy, którzy mówią, że mają finansowy "nóż na gardle", nie mogą już czekać, a nawet nie wiedzą, ile ta blokada miałaby potrwać.
- Te pieniądze są nam naprawdę potrzebne. Pamiętajmy, że jesteśmy ostatnim województwem, dla którego te pieniądze zostały uruchomione. W Łodzi, w województwie naszym, tak samo są przedsiębiorcy, którzy potrzebują tego wsparcia - opowiada Marek Spiżewski, członek zarządu Klubu 500 Łódź.
W Poznaniu również pojawił się problem z zalogowaniem się i wprowadzeniem wniosku do systemu. - Dwie sekundy po godzinie dziewiątej okazało się, że 110 milionów zostało już upłynnionych i zostałem oszukany przez państwo - mówi profesor Piotr Walla z Ośrodka Pax-Cogito w Nowym Tomyślu.
- Nie możemy inaczej zareagować, jak po prostu zarządzić postępowanie kontrolne. Pan marszałek dzisiaj podjął taką decyzję, zdecydował się na audyt - tłumaczy Anna Parzańska-Paschke, rzeczniczka prasowa marszałka województwa wielkopolskiego.
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24