Gdzie jest ciało Ahmeda Hamida - pierwszej śmiertelnej ofiary kryzysu na granicy z Białorusią? Od miesiąca polskich urzędników pyta o to jego rodzina. Bezskutecznie. Dlaczego bliscy Ahmeda miesiąc od jego śmierci w lesie na Podlasiu nie mogą pochować go w Iraku?
Ahmed Hamid był 29-letnim Irakijczykiem. We wrześniu wyruszył w podróż do Europy - przez Białoruś i Polskę. To w naszym kraju spotkała go śmierć. Do tej pory Polska nie wydała ciała rodzinie. Co więcej - nie przekazała rodzinie żadnych konkretnych informacji w sprawie śmierci mężczyzny.
- Do tej pory nie mamy pojęcia, jaka była przyczyna śmierci Ahmeda i kiedy dostaniemy ciało. Za każdym razem, gdy o to pytamy, odpowiedź brzmi: "musicie czekać, prowadzimy śledztwo i nie możemy udostępnić raportu medycznego" - opowiada Tabarek Hamid, siostra Ahmeda.
Ahmed był pierwszą śmiertelną ofiarą kryzysu na granicy z Białorusią. Mężczyzna wędrował z dwoma innymi, poznanymi w drodze Irakijczykami. Zmarł 19 września w lesie - niedaleko wsi Frącki na Podlasiu. To z tamtego miejsca towarzysze Ahmeda po raz ostatni wysłali wiadomość do jego rodziny. Była w niej podana lokalizacja.
Polscy ratownicy medyczni próbowali reanimować Ahmeda. - EKG - oczywiście długi zapis - nie wykazało żadnych cech czynności elektrycznej serca, w związku z czym stwierdzono zgon - relacjonuje Wiktor Lemiesz, lekarz.
- Sekcja zwłok będzie niezwykle drobiazgowa - zapowiadał 20 września na konferencji prasowej szef MSWiA Mariusz Kamiński.
"Postępowanie władz nie jest prawidłowe"
Sprawą śmierci Ahmeda zajęła się prokuratura w Suwałkach, która nie chce udzielać wywiadów ani informacji. - Rodzina powinna się skontaktować z prokuratorem prowadzącym - przekazuje tylko Wojciech Piktel z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Na pytania o śmierć Ahmeda nie odpowiedzieli przed kamerą redakcji TVN24 przedstawiciele Prokuratury Krajowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Straż Granicznej.
- Takie postępowanie władz nie jest prawidłowe. I w szczególności nie powinno odbywać się z pominięciem rodziny - uważa Magdalena Zgłobica, prawniczka, która już skontaktowała się z rodziną Ahmeda i zadeklarowała pomoc prawną pro bono. - Tej rodzinie przysługuje przecież w tej sprawie status strony pokrzywdzonej. Jednym z podstawowych obowiązków prokuratora w tego typu sprawach jest odszukanie i skontaktowanie się z pokrzywdzonymi, czyli w tym w wypadku z tą rodziną - dodaje.
Słowa współczucia do siostry i matki płyną również ze wsi Frącki, niedaleko której zmarł Ahmed. - Jaka ludzka krzywda dzieje się tym ludziom. Serdecznie bym przeprosił ich za to, co niektórzy robią, ja tego bym na pewno nie zrobił - mówi Jerzy Selwent, mieszkaniec wsi Frącki.
Po interwencji redakcji TVN24 do rodziny Ahmeda nieoficjalnie dotarła informacja, że jego ciało ma wrócić do Iraku w najbliższym tygodniu.
Autor: Piotr Czaban / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne