Spektakl w białoruskiej propagandzie i pytania o tajemniczą bizneswoman. Nowe wątki w sprawie Tomasza Szmydta

Źródło:
Fakty po Południu
Spektakl w białoruskiej propagandzie i pytania o tajemniczą bizneswoman. Nowe wątki w sprawie Tomasza Szmydta
Spektakl w białoruskiej propagandzie i pytania o tajemniczą bizneswoman. Nowe wątki w sprawie Tomasza Szmydta
Ewa Koziak/Fakty po Południu TVN24
Śledczy szukają możliwości zatrzymania Szmydta. "Pojechał na Białoruś, żeby nadal szkodzić Polsce"Ewa Koziak/Fakty po Południu TVN24

Tomasz Szmydt jest ścigany przez prokuraturę. Były sędzia, który uciekł na Białoruś, jest poszukiwany na szczeblu krajowym. Kolejnym krokiem może być Europejski Nakaz Aresztowania. Sam Szmydt bryluje w białoruskich reżimowych mediach. W sprawie pojawia się też nowy wątek. Jak ujawnia "Gazeta Wyborcza", tajemnicza bizneswoman, która była zameldowana w tym samym mieszkaniu co Szmydt, przepadła.

W białoruskiej propagandzie spektakl z Tomaszem Szmydtem trwa. Były sędzia pojawił się w ambasadzie Polski w Mińsku. Przyniósł pisma adresowane do polskiego prokuratora generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich. - Pan konsul odmówił przyjęcia pism - mówi w białoruskich mediach Szmydt. W pismach były sędzia żali się na rzekome naruszenie jego praw.

- Szkoda, że nie stosował takich listów, kiedy był sędzią Rzeczypospolitej Polskiej i nie zastanawiał się nad swoim działaniem przez ostatnie ileś tam lata - komentuje Krystian Markiewicz, sędzia ze Stowarzyszenia Sędziów "IUSTITIA".

O incydencie pisze rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zwraca uwagę na otoczenie Szmydta. Obok reżimowych białoruskich dziennikarzy, byli przedstawiciele służb. Szmydt miał nagabywać polskiego przedstawiciela dyplomatycznego, który nie odpowiedział na zaczepki.

"Szmydt nie pojechał na bezpieczną emeryturę"

- Były sędzia Szmydt nie ma nic do powiedzenia i nie ma nic do pokazania, co miałoby znaczenie dla nas, dla naszego funkcjonowania. Jest zdrajcą ojczyzny - podsumowuje Michał Kobosko, poseł i kandydat Trzeciej Drogi w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

- Pan Tomasz Szmydt nie pojechał na bezpieczną emeryturę po działalności szpiegowskiej na Białoruś. Tylko pojechał na tę Białoruś, żeby nadal szkodzić Polsce - dodaje Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka z Nowej Lewicy.

Słychać też głosy, także z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że Szmydt zawsze może wrócić do Polski i tu przedstawić swoje dokumenty.

ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Szmydt przed ambasadą w Mińsku. "Usiłował nagabywać polskiego przedstawiciela dyplomatycznego"

Jest list gończy za Tomaszem Szmydtem (materiał z 16 maja)
Jest list gończy za Tomaszem SzmydtemTVN24

- Jeżeli chcesz, żeby uczciwie twoją sprawę rozpatrzono, zapraszamy do powrotu do Polski. Będzie postępowanie sądowe, będzie pan miał szansę przedstawić swoje argumenty przed sądem - zwraca się do Szmydta Krzysztof Kwiatkowski, senator z Koalicji Obywatelskiej.

Ewentualny powrót do Polski oznaczałby dla Szmydta koniec wolności. W związku z podejrzeniami o szpiegostwo, były sędzia jest oficjalnie poszukiwany przez polskie władze. Na stronach policji został opublikowany list gończy.

- W praktyce oznacza to, iż jak zostanie wylegitymowany w Polsce lub na próbie przekroczenia polskiej granicy, zostanie zatrzymany - informuje rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.

Tajemnicza bizneswoman

Śledczy analizują możliwość ścigania byłego sędziego Europejskim Nakazem Aresztowania. Wydanie takiego dokumentu oznaczałby zatrzymanie Szmydta i przekazanie go Polsce, w razie, gdyby znalazł się na terenie Unii. To jednak wciąż za mało, jeśli ścigany pozostanie na Białorusi. Dlatego śledczy szukają też innych możliwości.

- Możemy "pomocować się" jedynie instrumentami międzynarodowymi, a więc poszukiwaniami międzynarodowymi, które w zależności od pewnych uregulowań i dobrej woli po stronie białoruskiej, mogą lub nie mogą być skuteczne - mówi Nowak.

Ostatnim miejscem zameldowania Szmyta w Polsce był Grójec. Taka informacja pojawiła się w liście gończym i tym tropem poszedł reporter "Gazety Wyborczej". Okazało się, że w tym samym mieszkaniu zameldowana była Olena K. Nie wiadomo, czy to Białorusinka, Rosjanka czy Ukrainka. Udało się za to ustalić, że niedawno zniknęła z Polski. Sprzedała mieszkanie i zamknęła biznes.

- Można się było spodziewać, że jest jakakolwiek osoba wokół niego, która została zidentyfikowana, jako osoba funkcjonująca w strukturach wywiadu Rosji czy Białorusi, to ona też byłaby objęta zarzutami, ale nie jest. W związku z tym albo to jest przypadek, albo prokuratura i nasze służby niewiele wiedzą, a jak wiedzą to nie są w stanie tego udowodnić - komentuje Marcin Rybak, dziennikarz z "Gazety Wyborczej".

Przed ucieczką na Białoruś, Szmydt był sędzią. Rozpoznał ponad tysiąc spraw. Jak podała "Rzeczpospolita", prawie 40 z nich dotyczyło informacji niejawnych i poświadczeń bezpieczeństwa.

CZYTAJ TAKŻE: Ma powstać komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów. Andrzej Duda: niech to będą eksperci

Sędziowie i prokuratorzy mają dostęp do takich informacji bez sprawdzenia przez służby. Przepisy, które na to pozwalają, to był jeden z tematów piątkowego spotkania w Ministerstwie Sprawiedliwości.

- Nie ma na razie propozycji Ministerstwa. Wszystko jest na etapie dopiero uzgodnień i ustaleń kierunków działania - przekazuje Mariusz Krasoń, prokurator ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia.

Od sędziów słyszymy, że nie ma możliwości, żeby służby bezpośrednio decydowały, kto może być sędzią, a kto nie. I który sędzia ma rozpoznawać konkretne sprawy.

- Potrzebny jest bufor, docelowo Krajowa Rada Sądownictwa. Tam powinna być jakaś komisja, która by sprawdzała w uzasadnionych przypadkach takich sędziów, ale też zastanawiamy się, kto w między czasie - mówi Krystian Markiewicz.

W obecnej Krajowej Radzie Sądownictwa cały czas zasiadają sędziowie z politycznej nominacji. Decyzje rady cały czas są kwestionowane, dlatego sędziowie liczą w pierwszej kolejności na zmiany w samym KRS-ie.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/Szmydt_Tomasz

Pozostałe wiadomości

W tej historii obywatele stanęli na wysokości zadania i obezwładnili złodzieja w Poznaniu. Policjanci, którzy znajdowali się w pobliżu, stali akurat w kolejce po kebab i nie pomogli. Uwierzyć w to nie mogą nawet ich koledzy po fachu, więc jest wewnętrzne postępowanie.

Przechodzień obezwładnił złodzieja. Policjanci, którzy byli w pobliżu, nie pomogli, bo jedli kebaba

Przechodzień obezwładnił złodzieja. Policjanci, którzy byli w pobliżu, nie pomogli, bo jedli kebaba

Źródło:
Fakty TVN

Ukraina ma metale ziem rzadkich, zawierające pierwiastki takie jak lantan, cer, erb i lit, jak i inne cenne surowce, w tym grafit. Jednak metali ziem rzadkich Ukraina nie wydobywa ze względów technologicznych i ekonomicznych. Nie zraża to Donalda Trumpa, który chce, aby Ukraina dopuściła amerykański kapitał w celu wydobycia cennych rud.

Amerykanie chcą ukraińskich metali ziem rzadkich, ale ich się w Ukrainie w ogóle nie wydobywa

Amerykanie chcą ukraińskich metali ziem rzadkich, ale ich się w Ukrainie w ogóle nie wydobywa

Źródło:
Fakty TVN

Po ponad rocznym blokowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nominacji ambasadorskich, minister Radosław Sikorski nie liczy już na porozumienie, wycofuje nominacje i zaczeka na nowego prezydenta. Kancelaria Prezydenta RP twierdzi, że Andrzej Duda rzekomo lada dzień miał którąś z nominacji podpisać.

Sikorski wycofuje nominacje ambasadorskie. Andrzej Dera: prezydent już miał pierwsze podpisać

Sikorski wycofuje nominacje ambasadorskie. Andrzej Dera: prezydent już miał pierwsze podpisać

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Jest pierwszą Polką w historii i jedną z niewielu kobiet na świecie, które zdobyły Koronę Himalajów i Karakorum, co oznacza, że wspięła się na wszystkie 14 ośmiotysięczników. Nie miała żadnego wsparcia od sponsorów. Dorota Rasińska-Samoćko zrobiła to wszystko w zaledwie 3 lata. Niedawno odebrała Kolosa - najważniejszą polską nagrodę przyznawaną podróżnikom, żeglarzom i alpinistom.

Dorota Rasińska-Samoćko pierwszą Polką, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum. Bez wsparcia sponsorów

Dorota Rasińska-Samoćko pierwszą Polką, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum. Bez wsparcia sponsorów

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nasze stanowisko wobec ochrony życia nienarodzonego jest jasne. My zawsze staliśmy na stanowisku ochrony każdego życia nienarodzonego - powiedziała w "Faktach po Faktach" Anna Bryłka, europosłanka Konfederacji. Jak stwierdziła, w Polsce kwestia aborcji ciąży poczętej w wyniku gwałtu to "sprawa marginalna". Posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Kot mówiła, że argumenty Konfederacji "pomijają podmiotowość kobiety".

Pytanie o aborcję po gwałcie. Bryłka: to jest sprawa marginalna

Pytanie o aborcję po gwałcie. Bryłka: to jest sprawa marginalna

Źródło:
TVN24

Będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby pan prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków w sprawie ambasadorów - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Sikorski: będę wycofywał wnioski o nominacje ambasadorskie

Źródło:
TVN24

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy przyleciała do Izraela na konferencję o przeciwdziałaniu antysemityzmowi. Kongresowi przewodniczy premier Benjamin Netanjahu, a francuskiej delegacji Jordan Bardella, przewodniczący Zjednoczenia Narodowego. Nie wszystkim środowiskom żydowskim taka forma pracy u podstaw się podoba.

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy wzięła udział w konferencji o przeciwdziałaniu antysemityzmowi

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy wzięła udział w konferencji o przeciwdziałaniu antysemityzmowi

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Blisko dwa tysiące osób trafiło w ręce policji w związku z antyrządowymi protestami w Turcji. Wśród zatrzymanych są dziennikarze. Jeden z korespondentów BBC został oskarżony o "stanowienie zagrożenia dla porządku publicznego". Mark Lowen został deportowany do Wielkiej Brytanii. Władze uderzają też w lokalne media. Czterech nadawców za relacjonowanie protestów zostało ukaranych grzywnami.

Turcja nie tylko tłumi antyrządowe protesty, ale też ucisza media. "Jesteśmy karani za to, że wykonujemy swoją pracę"

Turcja nie tylko tłumi antyrządowe protesty, ale też ucisza media. "Jesteśmy karani za to, że wykonujemy swoją pracę"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS