Rynek nieruchomości rozgrzany do czerwoności. Co nas czeka w 2024 roku?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Rynek nieruchomości rozgrzany do czerwoności. Co nas czeka w 2024 roku?
Rynek nieruchomości rozgrzany do czerwoności. Co nas czeka w 2024 roku?
Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24
Rynek nieruchomości rozgrzany do czerwoności. Co nas czeka w 2024 roku?Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24

Ogromny wzrost liczby udzielonych kredytów mieszkaniowych mimo rekordowo wysokich cen za metr kwadratowy. Jak wskazują ekonomiści, rynek nieruchomości został ożywiony przez rządowy program "Bezpieczny kredyt 2 procent". Ponad połowowa kredytów w listopadzie została uruchomiona dzięki temu programowi. W ujęciu rocznym wartość kredytów mieszkaniowych wzrosła o blisko 340 procent. Co czeka nas w 2024 roku?

Rynek nieruchomości rozgrzany jest do czerwoności. Tylko w listopadzie banki udzieliły ponad 23 tysięcy kredytów mieszkaniowych. To wzrost o ponad 250 procent rok do roku. - Zdecydowanie w drugiej połowie 2023 roku wzrosła liczba wniosków kredytowych o kredyty hipoteczne i to dwukrotnie stosunku do pierwszego półrocza. To zdecydowanie ożywiło rynek kredytów hipotecznych - wskazuje prof. Marcin Kalinowski, ekonomista z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku.

Blisko 60 procent kredytów mieszkaniowych w listopadzie zostało udzielonych w ramach programu "Bezpieczny kredyt dwa procent". - Z jednej strony kredyt niskooprocentowany, a z drugiej dopłata, która sprawiła, że zdolności kredytowe się polepszyły. Zagrożeń jest wiele, więc myślę, że jest to chwilowa, nagła reakcja, ale problem będzie za 10 lat, jak raty będą spłacane rynkowo, w cenach rynkowych - wyjaśnia dr Edyta Wojtyła, ekonomistka z Uniwersytetu WSB Merito w Poznaniu.

Dopłaty do rat kredytu z budżetu państwa zachęciły wielu Polaków. - To oczywiście nie było 2 procent do końca, bo - po uwzględnieniu wszystkich innych opłat - ta roczna, rzeczywista stopa oprocentowania wynosiła około 4 procent, ale i tak było to o połowę mniej niż normalnie na rynku, więc było to bardzo atrakcyjne - zaznacza prof. dr hab. Dariusz Zarzecki, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego. - Była to ogromna szansa na nabycie nieruchomości dla osób, które do tej pory nie było stać na nabycie tej nieruchomość, zdolność była zdecydowanie zaniżona - podkreśla Iga Kryzińska z Agencji Nieruchomości Homfi.

Zobacz także: Duży bank wstrzyma przyjmowanie wniosków o "bezpieczne kredyty". Podano termin

Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że od stycznia do listopada banki i SKOK-i udzieliły łącznie ponad 145 tysięcy kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości ponad 55 miliardów złotych. W ujęciu rocznym wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych wzrosła o blisko 340 procent, do ponad 9,5 miliarda złotych.

Dynamika sprzedaży kredytów mieszkaniowychBIK

- Ludzie trochę poczuli oddechu w momencie, jak okazało się, że inflacja już nie rośnie, to znaczy, że ceny rosną, ale nie rosną coraz szybciej, w takim tempie jak rosły w lutym tego roku. Ludzie zdecydowali się, żeby wydatkować środki, które pozyskają z kredytu. Patrząc na kredyt 2 procent i na te warunki, które mamy, to musimy pamiętać o tym, że te warunki są relatywnie dobre w stosunku do stóp procentowych i stawki WIBOR - zwraca uwagę Kalinowski.

Co dalej z programem?

Skutkiem ubocznym programu "Bezpieczny kredyt 2 procent" był rekordowy wzrost cen nieruchomości. - Zaczęło się to dziać w przeciągu pierwszego miesiąca, kiedy właściciele zauważyli, że mogą więcej uzyskać na sprzedaży swojej nieruchomości. Osoby, które nawet nie były zdecydowane co do sprzedaży swojej nieruchomości, stwierdziły, że spróbują - mówi Kryzińska.

W ciągu roku mieszkania w stanie deweloperskim podrożały najbardziej w Krakowie, bo aż o 26 procent, w Trójmieście o 24 procent, a w Warszawie o 18 procent. Z kolei Wrocław czy aglomeracja katowicka to podwyżka rzędu 13 procent.

- Wzrost popytu i nienadążająca podaż powodują wzrost cen, tak że ceny wzrosły w tym roku dość znacząco. W przyszłym roku spodziewamy jest także wzrost cen o około 6 procent, w następnym o około 7 procent, a więc ciągle jeszcze wzrosty cen mieszkań będą miały miejsce w Polsce - informuje Zarzecki.

Czytaj również: Nowy minister o "bezpiecznym kredycie". "Chciałbym go zmodyfikować"

Jeszcze w ubiegłym roku w Krakowie za 500 tysięcy złotych mogliśmy kupić 40-metrowe mieszkanie w stanie deweloperskim, dzisiaj za tę samą kwotę jesteśmy w stanie kupić średnio już 32 metry kwadratowe. - Każdego powinno być stać na własne mieszkanie, a u nas stać na własne mieszkanie tylko tych, którzy mają średnią (pensję - przyp. red.) powyżej 7 tysięcy złotych, a takich ludzi jest najwyżej 50 procent pracujących z 17 milionów pracujących, a w związku z tym można powiedzieć, że połowę ludzi nie stać - wskazuje prof. Marian Noga, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Według ekspertów rynku nieruchomości, decyzja o kontynuacji rządowego programu "Bezpieczny kredyt 2 procent" będzie głównym czynnikiem kształtowania się cen w przyszłym roku. - Ten program może aktywizuje akcję kredytową, cieszą się banki, ale czy społeczeństwo się będzie cieszyło, że będzie wciąż dopłacało? - pyta dr Edyta Wojtyła.

Rząd musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy stać nas na utrzymanie tego programu. - Kredyt 2 procent to tak naprawdę nie jest kredyt, który kosztuje tylko 2 procent. To jest kredyt, który kosztuje tyle, ile kosztuje kredyt na rynku i całą resztę musi dopłacić państwo z pieniędzy publicznych, z pieniędzy naszych - podkreśla Wojtyła.

Obecnie średnia wartość kredytu mieszkaniowego wynosi ponad 400 tysięcy - to blisko 25 procent więcej niż przed rokiem. - Jeśli program zostanie przedłużony w tej formie, w której jest, to możemy spodziewać się utrzymania popytu na kredyty i utrzymania wzrostu cen mieszkań w 2024 roku. Jeśli nie zostanie utrzymamy, to możemy spodziewać się spadku cen, ale to może zagrozić również gospodarce - wyjaśnia Kalinowski.

Pod znakiem zapytania stoi też styczniowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej co do wysokości stóp procentowych oraz nowe propozycje mieszkaniowe rządu Donalda Tuska.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Rafał Trzaskowski obiecuje kobietom, że on - inaczej niż Karol Nawrocki - podpisze ustawę liberalizującą dostęp do aborcji, jeśli zostanie prezydentem. Karol Nawrocki mówi "nie" nawet powrotowi do tzw. kompromisu aborcyjnego. Kandydat Koalicji Obywatelskiej twierdzi, że nie skręca ani w prawo, ani w lewo, lecz że dla niego "najważniejszy jest środek i najważniejszy jest zdrowy rozsądek".

Kontrast w poglądach Trzaskowskiego i Nawrockiego dotyczących aborcji jest bardzo wyraźny

Kontrast w poglądach Trzaskowskiego i Nawrockiego dotyczących aborcji jest bardzo wyraźny

Źródło:
Fakty TVN

Już 26 stycznia odbędzie się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Znowu będziemy mogli w świątecznej atmosferze, pełnej radości i solidarności, a często i zabawy - co pokażemy w TVN - pomóc dzieciom chorym na raka i na choroby krwi.

Wielka mobilizacja przed 33. Finałem WOŚP. Tysiące ludzi ściga się na pomysły, jak wspomóc zbiórkę

Wielka mobilizacja przed 33. Finałem WOŚP. Tysiące ludzi ściga się na pomysły, jak wspomóc zbiórkę

Źródło:
Fakty TVN

Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Gdańsku przygotował cykl filmów edukacyjnych, które poruszają kluczowe kwestie zdrowia psychicznego młodych ludzi. W materiałach znajdują się praktyczne informacje dla nauczycieli, rodziców, ale też uczniów. Szpital podzielił się tymi nagraniami z pomorskimi szkołami z nadzieją, że pomogą zrozumieć i wspierać młode osoby w kryzysie zdrowia psychicznego.

Dzieci nie poradzą sobie z depresją bez wsparcia. Gdański szpital edukuje, jak rozpoznać, że go potrzebują

Dzieci nie poradzą sobie z depresją bez wsparcia. Gdański szpital edukuje, jak rozpoznać, że go potrzebują

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nadal nie wiadomo, co z subwencją dla Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy członkowie PKW pracują nad odpowiedzią dla ministra finansów, który poprosił o interpretację ostatniej uchwały. Już wiadomo, że odpowiedzi będą niejednomyślne.

Nad odpowiedzią dla ministra finansów pracują wszyscy członkowie PKW. "Atmosfera jest średnia"

Nad odpowiedzią dla ministra finansów pracują wszyscy członkowie PKW. "Atmosfera jest średnia"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

To jest coś niesamowitego, jakie ogromne wsparcie od was otrzymaliśmy. Tak przeogromne, kiedy jest ten czas słów, które ranią, bardzo ranią - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Jerzy Owsiak, szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W programie mówił między innymi o niedawnych groźbach wobec prezydentki Gdańska Aleksandry Dulkiewicz oraz zbliżających się 33. Finału WOŚP.

Owsiak: przeżywamy te rzeczy w sposób nieprawdopodobny

Owsiak: przeżywamy te rzeczy w sposób nieprawdopodobny

Źródło:
TVN24

Są politycy, są ludzie, którzy wykorzystują podżeganie do nienawiści do zdobywania władzy, a potem utrzymywania jej do podziału Polaków - zauważyła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Magdalena Adamowicz, europosłanka Koalicji Obywatelskiej. W programie odniosła się m.in. do rocznicy śmierci swojego męża Pawła Adamowicza, jak i niedawnych gróźb wobec szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka oraz prezydentki Gdańska Aleksandry Dulkiewicz.

Adamowicz: Paweł nie był jedyną ofiarą wojny polsko-polskiej

Adamowicz: Paweł nie był jedyną ofiarą wojny polsko-polskiej

Źródło:
TVN24

Nadzieja, ale też strach i niepewność towarzyszą rodzinom zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy. Bliscy osób uprowadzonych przez Hamas wierzą, że zawieszenie broni wejdzie w życie i ich koszmar się skończy. W pierwszej fazie terroryści mają uwolnić 33 osoby. Według "The Times of Israel" wśród nich może znajdować się dwoje dzieci - bracia Kfir i Ariel, którzy zostali porwani z kibucu Nir Oz.

Dwóch małych chłopców może zostać uwolnionych przez Hamas, o ile wciąż żyją. "To jak jazda kolejką górską"

Dwóch małych chłopców może zostać uwolnionych przez Hamas, o ile wciąż żyją. "To jak jazda kolejką górską"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Oczy całego świata przez najbliższe dni zwrócone będą na Waszyngton, gdzie w poniedziałek w samo południe, czyli o godzinie 18 w Polsce, Donald Trump zostanie zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zazwyczaj ta uroczystość jest wyłącznie dla Amerykanów, a obce państwa reprezentują ambasadorzy. Donald Trump uwielbia łamać schematy, zatem zaprosił na inaugurację wybranych zagranicznych polityków. Według portalu "Politico" to lista nazwisk stworzona według bardzo konkretnego klucza. Jest na niej też były premier Polski, Mateusz Morawiecki.

Donald Trump zrywa z tradycją i zaprasza na swoją drugą inaugurację wybranych polityków z zagranicy

Donald Trump zrywa z tradycją i zaprasza na swoją drugą inaugurację wybranych polityków z zagranicy

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Inauguracja nowego prezydenta to w Waszyngtonie zawsze ważny dzień - ten najbliższy poniedziałek ma być szczególnie wyjątkowy. Już porównuje się ten dzień z inauguracją drugiej kadencji Ronalda Reagana, bo w 1985 roku też było wyjątkowo zimno. Według prognoz w poniedziałek 20 stycznia w Waszyngtonie będzie wiało, a temperatura odczuwalna wyniesie nawet -20 stopni Celsjusza. Donald Trump zdecydował, że jego druga inauguracja zostanie przeniesiona do budynku Kapitolu.

W dniu inauguracji Donalda Trumpa w Waszyngtonie ma być bardzo zimno. Uroczystość zostanie przeniesiona

W dniu inauguracji Donalda Trumpa w Waszyngtonie ma być bardzo zimno. Uroczystość zostanie przeniesiona

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS