Jest projekt raportu końcowego komisji śledczej ds. afery wizowej i zapowiedź 11 zawiadomień do prokuratury. Dotyczą one między innymi Mateusza Morawieckiego, Zbigniewa Raua czy Mariusza Kamińskiego. Komisja swoje prace rozpoczęła w lutym. Zapytaliśmy Polaków, czy popierają działania rządzącej koalicji w sprawie rozliczania nieprawidłowości z czasów rządów PiS. 50 procent respondentów na to pytanie odpowiedziało twierdząco.
11 zawiadomień do prokuratury i jedna skarga do prokuratora krajowego - to efekt prac komisji śledczej do spraw afery wizowej. - Zarzuty dotyczą nadużycia uprawnień, niedopełnienia obowiązków na szkodę interesu publicznego, nadużycia uprawnień, niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i płatnej protekcji biernej - przekazuje Marek Sowa, przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Zawiadomienia mają dotyczyć byłych ministrów i urzędników w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, na czele z byłym premierem Mateuszem Morawieckim.
Główny zarzut: działania rządu Prawa i Sprawiedliwości przyczyniły się do niekontrolowanego napływu migrantów, a politycy PiS posiadali wiedzę o procederze, jednak nie podjęli żadnych działań.
- W Ministerstwie Spraw Zagranicznych funkcjonował korupcjogenny system wiz, umożliwiający załatwienie wiz z pominięciem procedur. Politycy PiS, a także wyżsi urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych posiadali wiedzę o procederze, o jego skali i kierunkach migracji - informuje Marek Sowa, przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej.
Ogromna skala naruszeń
Komisja ustaliła, że urzędnicy MSZ wywierali bezprawne naciski na konsulów. Do "fabryki wiz", jak określono, doprowadziły bezpośrednie decyzje Piotra Wawrzyka i Zbigniewa Raua. - Stworzyli swoisty system oparty na znajomościach opartych o system konsularny, na firmie, która obsługiwała osoby, które ubiegały się o wizy - wskazuje Marek Sowa.
Pośrednicy mieli zarabiać krocie. - Opłata za pośrednictwo była standardem, kwoty wahały się od 18 tysięcy złotych do przeszło 40 tysięcy złotych, czyli 10 tysięcy euro - informuje Aleksandra Leo, członki sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej, posłanka Trzeciej Drogi.
Rząd Zjednoczonej Prawicy wpuścił do Polski w ciągu czterech lat 3 miliony 600 tysięcy osób z różnych kierunków. - Polska w ostatnich latach prowadziła najbardziej otwartą politykę w zakresie migracji, między innymi migracji ekonomicznej, w konsekwencji była krajem wydającym najwięcej wiz pracowniczych w całej Unii Europejskiej - podkreśla Aleksandra Leo.
2 miliony 800 tysięcy krajowych wiz pracowniczych tylko przez 4 lata. To stanowiło blisko 48 procent wszystkich wiz pracowniczych w Unii Europejskiej.
PiS odpiera zarzuty
- Jednym z najważniejszych ustaleń dokonanych przez komisję była kwestia funkcjonowania programu Poland Business Harbour - informuje Marek Sowa. Ten program był najprostszym sposobem uzyskiwania wiz. Początkowo był skierowany do obywateli Białorusi, ale w 2021 roku został bezprawnie rozszerzony na obywateli innych krajów, w tym Rosji.
- Handlowano bezpieczeństwem naszych rodaków, bo mówiono im: "strzeżemy naszych granic", a z drugiej ktoś zarobił na procederze, bo handlował życiem, zdrowiem obywateli - komentuje Tomasz Trela, poseł Lewicy.
Po agresji Rosji na Ukrainę wydano blisko 2 tysiące wiz. Budzenie strachu to był tylko element kampanii wyborczej. Jak się okazuje, z jednej strony Prawo i Sprawiedliwość straszyło imigrantami, a z drugiej ich wpuszczało.
- To są odgrzewane kotlety, naprawdę to już nikogo nie interesuje. Kiedy rządziło PiS, wsparliśmy Ukrainę. Dzięki nam, dzięki rządowi Prawa i Sprawiediwości Ukraina się obroniła - komentuje Mariusz Błaszczak, poseł PiS.
Pytanie o rozliczanie polityków
PiS utrzymuje, że afery nie ma. - Na każdej z tych stron jest jakaś manipulacja, jest żonglowanie rzeczywistością, tylko po to, by udowodnić coś, co - już blisko rok temu, bo w momencie powołania tej komisji - nazwaliśmy kłamstwem wizowym - uważa Daniel Milewski, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Do takiej materii kłamstw, pomówień, trzeba się ustosunkować w sposób rzetelny i poważny, żeby może zrobić to w inny sposób. Oczywiście ze wszystkim, co powiedział Marek Sowa i przedstawiciele obozu władzy, my się nie zgadzamy - dodaje Piotr Kaleta, członek sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej, poseł PiS.
Pierwsze osoby juz usłyszały zarzuty w prokuraturze. Raport Najwyżej Izby Kontroli dwa miesiące temu ujawnił blisko 50 różnych nieprawidłowości dotyczących afery wizowej. - Koalicja 13 grudnia chciała zbudować wehikuł, który miał ich ponieść do utrzymania władzy, ale oni nie potrafią rządzić. Polacy są mądrzy, Polacy to widzą i te odgrzewane kotlety nie działają - komentuje Mariusz Błaszczak.
50 procent respondentów w sondażu Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24 przyznało, że chce rozliczenia nieprawidłowości z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przeciwnego zdania było 36 procent. 14 procent respondentów wybrało odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć".
Badanie wykonane przez Opinia24 za pomocą wywiadów telefonicznych CATI, na reprezentatywnej próbie 1001 mieszkańców Polski w wieku 18 i więcej lat, termin realizacji 25 listopada 2024 r.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara