Co najmniej 270 osób zatrzymała białoruska milicja po proteście w centrum Mińska. Wśród nich co najmniej 39 dziennikarzy. W tym gronie znalazł się też korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha i jego białoruski operator. Milicja przekonywała, że formalnie dziennikarze nie byli zatrzymani. Doprowadzono ich tylko na komisariat, by sprawdzić ich dokumenty i to, czy legalnie pracują na Białorusi.
Autor: Ewa Koziak / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24