Kiedy zamienimy złotego na euro? Nieprędko. Nie ma ani politycznej woli - minister finansów mówił o tym jasno - ani nie spełniamy warunków, jakie narzuca w tej kwestii Komisja Europejska. Dr Bartłomiej Gabryś z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach ocenia, że nie nastąpi to w ciągu pięciu najbliższych lat. Teoretycznie Polska jest zobowiązana do przyjęcia euro jako członek UE.
Banknoty euro wciąż nie są drukowane na potrzeby Polaków i jeszcze długo takiej potrzeby raczej nie będzie. - Przespaliśmy moment, kiedy spełnialiśmy kryteria konwergencji - mówi dr Bartłomiej Gabryś.
Chodzi o wskaźniki, które powinny spełniać państwa aspirujące do strefy euro. Komisja Europejska co najmniej raz na dwa lata bada to w krajach spoza strefy. Właśnie ukazał się najnowszy raport.
- Jesteśmy w o wiele gorszej sytuacji, niż byliśmy wcześniej, ze względu na to, że w zasadzie nie spełniamy żadnego kryterium - ocenia dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.
Których kryteriów nie spełniamy?
Cztery najważniejsze kryteria dotyczą inflacji, braku nadmiernego deficytu budżetowego, stabilności waluty i długoterminowych stóp procentowych.
- Kulą u nogi jest, rzeczywiście, deficyt budżetowy, który w ostatnich dwóch latach bardzo mocno się zwiększył - informuje Anna Motylska-Kuźma. Deficyt nie może być wyższy niż trzy procent PKB, dług publiczny nie może przekraczać 60 procent PKB, a w związku z przekroczeniem limitu Polsce grozi wszczęcie unijnej procedury nadmiernego deficytu.
- Mamy jeszcze jeden poważny kłopot, który się nazywa nasza konstytucja. W konstytucji mamy zapis, który mówi, że w Polsce walutą jest polski złoty - zwraca uwagę Bartłomiej Gabryś.
Ani na zmianę konstytucji, ani na szybką pracę nad przystąpieniem Polski do strefy euro nie zanosi się. Przeciwko temu jest sam minister finansów, o czym niedawno mówił w TVN24.
- Złoty polski odegrał istotną rolę w tłumieniu tak zwanych zewnętrznych szoków ekonomicznych. Mówiąc trochę prostszym językiem, w momencie, kiedy w gospodarce światowej dzieje się źle, złoty traci na wartości, dzięki czemu polski eksport szybko rusza. Dzięki temu między innymi uniknęliśmy recesji w czasie globalnego kryzysu finansowego, więc złoty odgrywa bardzo istotną rolę w polskiej gospodarce i w tej chwili nie ma żadnej dyskusji o przyjmowaniu euro - mówił w kwietniu minister finansów z Koalicji Obywatelskiej Andrzej Domański.
Co ciekawe, minister zgadza się w tym zakresie z prezesem Narodowego Banku Polskiego, który również jest na nie. - Tym, co stracimy, będzie tempo wzrostu - mówił na początku czerwca prezes NBP Adam Glapiński.
W końcu euro w Polsce będzie musiało się pojawić
Przeciwko są też politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy przy okazji ostatniej kampanii przed eurowyborami straszyli Polaków, że euro zagraża polskiej suwerenności.
- Nie powinniśmy wchodzić do strefy euro, bo to nie służy dobrze naszym interesom, dopóki nasza zamożność, zamożność Polaków, jest wyraźnie mniejsza niż w krajach Europy Zachodniej - komentuje Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Nikt po 2004 roku, odkąd wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, nie myślał poważnie o euro i nikt nie dbał o wskaźniki, a Prawo i Sprawiedliwość wręcz bardzo oficjalnie mówiło, że nigdy euro w Polsce - mówi poseł Lewicy Tomasz Trela.
CZYTAJ TAKŻE: Bruksela zabrała głos w sprawie euro w Polsce
W końcu euro w Polsce będzie musiało się pojawić. - Zobowiązaliśmy się przystąpić do strefy euro, przystępując do Unii Europejskiej. Natomiast nie jest określony termin przystąpienia - zaznacza poseł Polski 2050-Trzeciej Drogi Sławomir Ćwik.
- To się zwyczajnie musi nam pod każdym względem opłacać i to musi być rozwiązanie, które harmonijnie zostałoby wdrożone - mówi poseł Koalicji Obywatelskiej Mariusz Witczak.
"Dzisiaj core Unii Europejskiej to ci, którzy są w strefie euro"
Obecnie do strefy euro należy 20 państw. W styczniu ubiegłego roku dołączyła Chorwacja. Siedem państw UE - w tym Polska - jest poza strefą. Z tych siedmiu państw tylko Dania nie musi wprowadzać wspólnej waluty, bo korzysta z klauzuli, która to umożliwia.
- Dzisiaj core Unii Europejskiej to ci, którzy są w strefie euro. Bez względu na to, czy ona ma swoje czasami gorsze czy lepsze dni, ona jest elementem wzmacniającym - mówi Bartłomiej Gabryś.
Według byłego prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki, Polska traci na byciu poza strefą euro. - Koszt rozwoju gospodarczego jest u nas wyższy. O te 2-2,5 punktu procentowego kapitał jest droższy. To są miliardy złotych - informował prof. Marek Belka pod koniec maja.
ZOBACZ TEŻ: Polska straciła setki milionów euro za niewykonywanie wyroków europejskich sądów. Wyliczenie NIK
Jednak na ten moment większość Polaków jest przeciwko wprowadzaniu wspólnej waluty. Tylko 13 procent chciałoby, żeby do tego doszło w najbliższych trzech latach.
- To jest minimum pięć lat, jeśli nie nawet dłuższa perspektywa, mając ciągle na względzie, że to nie tylko kwestie ekonomiczne zadecydują, ale również te wynikające z polskiego prawa - ocenia Bartłomiej Gabryś.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24