Policja przesłuchała dziennikarzy, którzy opisali fikcyjne zatrudnienie siostry premiera. "Jest to bardzo niepokojące"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Policja przesłuchała dziennikarzy, którzy opisali fikcyjne zatrudnienie siostry premiera. "Jest to bardzo niepokojące"
Policja przesłuchała dziennikarzy, którzy opisali fikcyjne zatrudnienie siostry premiera. "Jest to bardzo niepokojące"
Marta Kolbus/Fakty po Południu TVN24
Policja przesłuchała dziennikarzy, którzy opisali fikcyjne zatrudnienie siostry premiera. "Jest to bardzo niepokojące"Marta Kolbus/Fakty po Południu TVN24

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" i "Nowej Gazety Trzebnickiej", którzy opisali fikcyjne zatrudnienie siostry premiera Mateusza Morawieckiego w Urzędzie Miejskim w Trzebnicy, byli wzywani przez policję na przesłuchania. Helsińska Fundacja Praw Człowieka uważa, że to bardzo niepokojące.

Daniel Długosz, redaktor naczelny "Nowej Gazety Trzebinickiej", i Marcin Rybak, dziennikarz "Gazety Wyborczej", są autorami tekstów o siostrze Mateusza Morawieckiego. Teraz mają się tłumaczyć z tego, co napisali. Przesłuchania dziennikarzy odbyły się we wtorek i w czwartek w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

- Kto pisał artykuły, które fragmenty ktoś pisał, czy to ja, czy Marcin Rybak, jak to się odbywa, kto w ogóle odpowiada za publikację tych artykułów - tak pytania policji przedstawia Daniel Długosz, redaktor naczelny "Nowej Gazety Trzebnickiej". - Ja to jednak traktuje jako formę pogrożenia mi palcem w kontekście pytań, które były mi zadawane - twierdzi Marcin Rybak, dziennikarz "Gazety Wyborczej" we Wrocławiu.

- Byłem przesłuchiwany jako świadek w takim trybie, w którym przesłuchuje się świadka, który może w przyszłości usłyszeć zarzuty przestępstwa - ocenia Marcin Rybak. - Byłem nieco zaskoczony tym wezwaniem, sprawa wydawała mi się dziwna i dość dęta - oddaje Daniel Długosz.

Iwona Morawiecka wciąż nie ujawniła majątku. W zeszłym roku miała zakupić cenne działki nad morzem
Iwona Morawiecka wciąż nie ujawniła majątku. W zeszłym roku miała zakupić cenne działki nad morzemPaweł Płuska/Fakty TVN

"Pani Morawiecka sama te dane opublikowała"

Sprawa nie jest dziwna dla dolnośląskiej policji, która pod nadzorem Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prowadzi dochodzenie. Funkcjonariusze sprawdzają, czy dziennikarze nie złamali prawa prasowego i nie ujawnili tajemnicy dziennikarskiej.

- Miało to polegać na ujawnieniu prawem chronionych interesów osób trzecich - mówi Marcin Rybak. - Dlaczego napisaliśmy, gdzie pani Morawiecka mieszka, dlaczego podaliśmy jej dane teleadresowe. Ja odpowiedziałem, że absolutnie żadnych danych teleadresowych nie podawaliśmy - wymienia Daniel Długosz.

Najprawdopodobniej chodzi o fragment tekstu, gdzie dziennikarze w czterech zdaniach opisali historię letniskowego domku rodziny Morawieckich i podali nazwę miejscowości. - Pani Morawiecka sama te dane opublikowała, więc my tylko stąd te dane wzięliśmy - tłumaczy Daniel Długosz.

Nie podali ani ulicy, ani numeru domu. To, o czym pisali, nie było tajemnicą przede wszystkim dla potencjalnych wyborców Anny Morawieckiej, która w 2018 roku startowała w wyborach na burmistrza Obornik Śląskich. Informacja o jej miejscu zamieszkania była w broszurze wyborczej.

- Prowadząca przesłuchanie pani nadkomisarz zgłosiła taką uwagę, że ta informacja nie miała związku z treścią tekstu, z zarzutami, jakie tam stawiamy, i dlaczego w związku z tym tam się to znalazło - przybliża Marcin Rybak.

Wszystkie podatki PiSLista.

Fikcyjne zatrudnienie

Wiosną dziennikarze ujawnili, że siostra Mateusza Morawickiego przez kilka miesięcy w 2019 roku miała być fikcyjnie zatrudniona w urzędzie miasta w Trzebnicy. - Nikt jej nie widział w ogóle na oczy, to było skrzętnie ukrywane, (...) nawet szef danego wydziału nie wiedział, że pani Morawiecka jest u niego zatrudniona w wydziale - informuje Daniel Długosz.

Z artykułów dowiedzieliśmy się między innymi, że jako pomoc administracyjna miała zarabiać prawie 2,5 tysiąca złotych na rękę. Dziennikarze ustalili, że w tym samym czasie była wicedyrektorką Wrocławskiego Domu Literatury.

- Zbieraliśmy informacje długo, wysyłaliśmy pytania do różnych instytucji, oczywiście, do pani Morawieckiej również wysłaliśmy pytania, na które nie dostaliśmy nigdy żadnej odpowiedzi. Co ciekawe, nie dostaliśmy też żadnego sprostowania po naszych artykułach - mówi Daniel Długosz.

Siostra premiera za to chętnie na swoim blogu osobistym skomentowała doniesienia dziennikarzy, nazywając je oszczerstwem i pomówieniami. - Uważam, że zrobiliśmy wszystko najuczciwiej i najrzetelniej, jak można - twierdzi Marcin Rybak.

Po pierwszej publikacji tekstu do sprawy odniósł się premier. - Zapewne strony się spotkają w sądzie i tam można będzie ostatecznie wykazać prawdę, bo jak inaczej postępować wobec różnego rodzaju kalumnii i insynuacji - powiedział w maju Mateusz Morawiecki.

Rzeczywiście, sprawa trafiła do sądu. 20 października odbędzie się pierwsza rozprawa. Anna Morawiecka oskarża dziennikarzy o pomówienia. To prywatny akt oskarżenia w trybie artykułu 212 Kodeksu karnego.

14-latek zakuty w kajdanki podczas lekcji. Minister edukacji: "Musimy być bardzo stanowczy"W szkole w Alfortville pod Paryżem. Guardian, BFMTV.com

Komentarze

Jest też wspomniane postępowanie w prokuraturze o ujawnienie tajemnicy dziennikarskiej. - Jest to bardzo niepokojące i zastanawiające sięgniecie po ten przepis karny. Nigdy wcześniej nie słyszałem, żeby prokuratura prowadziła takie postępowanie - komentuje Konrad Siemaszko z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zdaniem Andrzeja Stankiewicza, zastępcy redaktora naczelnego Onetu, oskarżenie o złamanie tajemnicy dziennikarskiej w tej sprawie to rodzaj szykany.

Policja i prokuratura nie informują, kto złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez dziennikarzy.

- Prokuratura na pewno musi wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy, to nie są te czasy, kiedy dziennikarze byli nękani przez służby jak za czasów Platformy Obywatelskiej - twierdzi Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości.

- Proszę zapytać pana Dudę, czy to, że przesłuchuje się i straszy dziennikarzy, dlatego że ujawniają jakieś brzydko pachnące sprawy premiera Morawieckiego, jest naturalne - komentuje Donald Tusk, lider PO.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka uważa, że działania organów ścigania mogą mieć drugie dno - że chodzi o efekt mrożący.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24

Pozostałe wiadomości

Niemal codziennie dowiadujemy się o kolejnych atakach na medyków - w karetkach czy na SOR-ach. Ofiarami agresji padają ratownicy medyczni, lekarze, pielęgniarki i położne, które apelują do ministry zdrowia o zmiany. Pojawiła się między innymi propozycja "odmowy realizacji czynności ratujących zdrowie i życie w przypadku zagrożenia zdrowia i życia medyków".

"Tu ratujemy życie, a tu nam odbierają życie". Medycy chcą mieć prawo do odmowy podjęcia czynności

"Tu ratujemy życie, a tu nam odbierają życie". Medycy chcą mieć prawo do odmowy podjęcia czynności

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nowe, darmowe miejsca parkingowe dla szczecińskich radnych. Mieli sześć miejsc, a teraz mają osiem dodatkowych kosztem klientów urzędu, czyli suwerena, który radnych wybrał. Słowo "skandal" jest odmieniane przez wszystkie przypadki.

Więcej miejsc parkingowych dla radnych przed magistratem w Szczecinie. Mieszkańcy są oburzeni

Więcej miejsc parkingowych dla radnych przed magistratem w Szczecinie. Mieszkańcy są oburzeni

Na pokładzie śmigłowca LPR-u nie było żadnego pacjenta - byli pilot, lekarz i ratownik. Podczas startu pilot nie zauważył linii średniego napięcia i gwałtownym manewrem ominął ją dosłownie w ostatniej chwili. Na nagraniach widać, jak blisko było do katastrofy.

Helikopter LPR o mało co się nie rozbił. "Pilot w ostatniej chwili zauważył druty"

Helikopter LPR o mało co się nie rozbił. "Pilot w ostatniej chwili zauważył druty"

Źródło:
Fakty TVN

Podejrzany o zabójstwo 16-letniej Mai nie przyznaje się do winy. Nie zgadza się też na uproszczoną ekstradycję z Grecji. Sprawa zbrodni w Mławie wciąż kryje wiele tajemnic. Odpowiedzi na część pytań ma przynieść sekcja zwłok nastolatki. Jej bliscy stawiają zarzuty policji. Twierdzą, że sprawę zaginięcia Mai zlekceważono. Policja odpiera zarzuty i zwraca uwagę, że podejrzany o zabójstwo 17-latek został szybko wykryty i odnaleziony.

16-letnia Maja w przeszłości uciekała z domu. Rodzina ma pretensje do policji, że nie potraktowała sprawy poważnie

16-letnia Maja w przeszłości uciekała z domu. Rodzina ma pretensje do policji, że nie potraktowała sprawy poważnie

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

"Palenie blach", które odbyło się w Gdyni, to symboliczny początek budowy fregaty dla Marynarki Wojennej RP w ramach programu Miecznik. Ochrona Bałtyku przed Rosjanami to dla bezpieczeństwa zadanie kluczowe i bardzo trudne.

Rozpoczęła się budowa fregaty Burza dla Marynarki Wojennej. Program Miecznik wchodzi w nową fazę

Rozpoczęła się budowa fregaty Burza dla Marynarki Wojennej. Program Miecznik wchodzi w nową fazę

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w Nancy przywódcy Polski i Francji podpiszą traktat o wzmocnionej przyjaźni i współpracy. Premier Donald Tusk nazwał to "historycznym momentem", jeśli chodzi o zwiększenie bezpieczeństwa naszego kraju. - Biorąc pod uwagę możliwości Francji w niektórych aspektach obronnych, to jest to rzeczywiście z naszego punktu widzenia game changer bardzo oczekiwany i pozytywny - mówił premier Tusk. 

Polska podpisze z Francją ważny traktat. Donald Tusk: to game changer w aspektach obronnych

Polska podpisze z Francją ważny traktat. Donald Tusk: to game changer w aspektach obronnych

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Były wiceprezydent USA za pierwszej kadencji Donalda Trumpa wychodzi z cienia, by przyjąć prestiżowe odznaczenie i zabrać głos. Mike Pence cztery lata temu nie uległ presji tłumu szturmującego Kapitol, który potem w gniewie skandował, by go powiesić. Dziś Pencr recenzuje politykę nowej administracji.

Mike Pence krytykuje Donalda Trumpa: nałożenie ceł na sojuszników jest szkodliwe

Mike Pence krytykuje Donalda Trumpa: nałożenie ceł na sojuszników jest szkodliwe

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS