Podczas nocnej blokady autostrady A4 policjanci z psami szukali śladów zaginięcia Izabeli Parzyszek. Kobieta zaginęła 9 sierpnia, gdy zepsuł się jej samochód w drodze do szpitala, z którego miała odebrać tatę. Rodzina pani Izabeli odnalazła samochód i telefon. Policja nie wyklucza kilku hipotez, ale na razie nie zdradza szczegółów.
O świcie policja zablokowała autostradę A4. W okolicach kilkunastokilometrowego odcinka Chojnów-Lubiatów pojawili się funkcjonariusze i pies tropiący. Wszystko w związku z poszukiwaniami 35-letniej Izabeli Parzyszek. - Policjanci udali się na miejsce, aby jeszcze raz na miejscu zdarzenia wykonać oględziny, jak i również zweryfikować wszystkie zebrane dotąd materiały w sprawie - przekazał st. asp. Łukasz Porębski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
To na autostradzie A4 urwał się ślad po kobiecie. - Penetracja wstępna może pokazywała, że ta dana osoba schodziła z drogi - wskazuje dr Paweł Moczydłowski, kryminolog i socjolog. Możliwe, że policjanci chcieli też ten wariant wykluczyć. - Jest to punkt wyjścia do podjęcia jakichkolwiek działań, podjęcia poszukiwań - podkreśla Maciej Szuba, detektyw, były komendant policji w Poznaniu.
Izabela Parzyszek zaginęła 9 sierpnia. Była wtedy ubrana w długą sukienkę i miała związane włosy. Kobieta jechała samochodem z Bolesławca do Wrocławia.
Kobieta miała odebrać ze szpitala ojca, ale na miejsce nie dotarła. To ojciec rozmawiał z nią przez telefon po raz ostatni. - Zadzwoniła powiadomić go, że nie dotrze, bo auto się zepsuło - informuje Tomasz Parzyszek, mąż zaginionej Izabeli.
Jeszcze tego samego dnia znajomi zaginionej znaleźli porzucony na pasie awaryjnym samochód. Stał w okolicach Kwiatowa. W środku auta był telefon kobiety, a po niej nie było śladu. - Gdyby komuś zepsuł się samochód, to telefon trzymałby w ręce, w torebce, w kieszeni, gdziekolwiek blisko, bo poszukiwałby pomocy - zwraca uwagę Maciej Szuba.
Apelują do kierowców o sprawdzenie nagrań
Z relacji męża wynika, że kobieta nie wezwała pomocy. O tym miała powiedzieć w ostatniej rozmowie z ojcem. - Nie można tutaj wykluczyć, to też jest jedna z hipotez policji, że to jest tak zwane celowe zaginięcie - mówi dr Jerzy Pobocha, psychiatra z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej. - Jeśli nie znaleziono śladów lokalnych, została zabrana jakimś innym pojazdem - uważa dr Paweł Moczydłowski.
Na ten moment pytania się mnożą, odpowiedzi brak. - Dopóki nie będziemy wiedzieć, czy żona wyszła z tego auta i gdzieś poszła, czy ktoś ją zabrał, to każda teoria jest tutaj dobra albo zła - mówi mąż zaginionej kobiety.
Stan samochodu zaginionej też może pomóc w ustaleniu przebiegu wydarzeń. - Co to była za awaria, czy ona rzeczywiście uniemożliwiała jazdę, czy to była awaria ze względów eksploatacyjnych, czy to po prostu było dzieło człowieka, który uszkodził ten samochód po to, aby gdzieś się zepsuł - wskazuje Maciej Szuba.
Rodzina próbuje dotrzeć do tych, którzy 9 sierpnia podróżowali autostradą A4 i mają nagrania z kamerek samochodowych, na których widać zaginioną. - Na razie są osoby, które widziały auto na autostradzie, ale tyle to my też wiemy, a nie wiemy, co się stało z Izą po prostu - przyznaje Tomasz Parzyszek.
Policjanci na razie nie mówią, co udało im się ustalić i jakie wersje wydarzeń brane są pod uwagę. - Okoliczności zaginięcia kobiety budzą, w naszym odczuciu, wiele wątpliwości. Nie chciałbym na chwilę obecną zdradzać hipotez, którymi kierują się policyjni specjaliści w zakresie poszukiwań z racji tego, że mogłoby to negatywnie wpłynąć na stan psychofizyczny rodziny, jaki i kobiety - mówi st. asp. Łukasz Porębski.
Jak informuje policja, w akcję poszukiwawczą zaangażowani są funkcjonariusze z Wrocławia, Bolesławca i Warszawy.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Bolesławcu