Zmiana poglądów Patryka Jakiego. Trzy lata temu był z antyszczepionkowcami, teraz jest przeciwko ich projektowi. W 2015 roku obecny kandydat PiS na prezydenta Warszawy mówił, że zmuszanie wszystkich dzieci do szczepień jest nadużyciem państwa. Teraz obiecuje promowanie i finansowanie szczepionek.
- Moje stanowisko jest jasne. Jeżeli zostanę prezydentem miasta stołecznego Warszawy, to będę finansował i promował szczepienia - obiecuje kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy.
A jeszcze 3 lata temu w ocenie Patryka Jakiego "zmuszanie rodzica do tak wrażliwej kwestii, jak szczepienia, tam gdzie to dotyczy bezpieczeństwa dziecka, kiedy rodzic nie chce przeprowadzić tego szczepienia, jest absolutnie nadużyciem polskiego państwa i z tym nadużyciem chcemy walczyć". Patryk Jaki w 2015 roku wziął udział w debacie dotyczącej obowiązku szczepień w Polsce. Zarówno w debacie, jak i w konferencji prasowej, brała udział Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia "STOP NOP", które jest za zniesieniem obowiązku szczepień. W trakcie konferencji Patryk Jaki mówił, że "nie wolno rodziców zmuszać do szczepień, strasząc epidemiami. I bardzo dobrze można to zobaczyć w innych krajach. Jeżeli mówią nam, że nie będzie szczepień, to będą epidemie. Jakie epidemie? W 16 krajach Unii Europejskiej, między innymi w Wielkiej Brytanii, od lat nie ma obowiązku szczepień i gdzie są epidemie? Przecież tam jest więcej mieszkańców".
Zmiana zdania?
4 października Sejm zajmował się obywatelskim projektem, który zakłada likwidację obowiązku szczepień ochronnych. Padały wtedy takie argumenty: - Mówicie o tym, że boicie się epidemii, że spadnie wyszczepialność. Ja wam powiem jedno. Najgorszą antyreklamą, najgorszą czarną kampanią szczepień jest obowiązek szczepień w Polsce - grzmiała wtedy z mównicy Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP".
Patryk Jaki znalazł się jednak w gronie 5 posłów klubu PiS, którzy byli za odrzuceniem projektu antyszczepionkowców.
Były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz w mediach społecznościowych przypomniał pismo z 2017 roku, które Patryk Jaki skierował do ministra zdrowia z prośbą o interwencję w przypadku konkretnej rodziny. Twierdził w nim, że "postępowanie w zakresie przymuszania do szczepień stanowi dyskryminację obywateli RP w stosunku do pozostałych mieszkańców Unii Europejskiej". - Uważam, że zabieranie dzieci czy ograniczenie władzy rodzicielskiej dlatego, że ludzie chcą później zaszczepić dziecko - jak dzieje się w wielu państwach zachodnich - nie jest powodem, żeby ograniczyć władzę rodzicielską. Nadal tak uważam, i tego dotyczył mój list. I w tej sprawie poglądu nie zmieniłem - tłumaczy kandydat PiS na prezydenta Warszawy.
"Pod kampanię jest w stanie powiedzieć wszystko"
Ale zmianę poglądu i to nie w jednej kwestii dostrzega opozycja. - Patryk Jaki dostosowuje swoje poglądy do sondaży i do aktualnej sytuacji politycznej w kraju - ocenia Marcin Kierwiński z PO.
- Pod kampanię jest w stanie powiedzieć wszystko. Już powiedział, że wspiera in vitro, a głosował przeciwko ustawie in vitro. Nie przeszkadzało mu wyrzynanie Puszczy przez Szyszkę, a później sadzi drzewka w Warszawie - dodaje Bartosz Arłukowicz z PO.
- To jest typowy schemat działania PiS-u. Idą wybory, chowamy Macierewicza, a Jaki zostaje liberałem i mówi, że szczepionki są dobre. To jest ściema - wtóruje politykom PO Jakub Stefaniak, kandydat PSL na prezydenta Warszawy.
Zmiany poglądów wiceministra sprawiedliwości bronią politycy PiS. - To, że zmienił zdanie, najlepiej pokazuje, że przemyślał pewne kwestie i wyciągnął z tego wnioski - ocenia Jan Maria Jackowski.
Projektem znoszącym obowiązkowe szczepienia, za odrzuceniem którego głosował Patryk Jaki, zajmą się teraz sejmowe komisje.
Autor: Adrianna Otręba / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24