Jest nowe narzędzie po tragicznym wypadku. Ale niewielu przewoźników o nim wie

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Jest nowe narzędzie po tragicznym wypadku. Ale niewielu przewoźników o nim wie
Jest nowe narzędzie po tragicznym wypadku. Ale niewielu przewoźników o nim wieGrzegorz Jarecki/Fakty po Południu TVN24
wideo 2/3
Nowe narzędzie do weryfikacji uprawnień kierowców już działa. Jednak niewielu przewoźników o nim wieGrzegorz Jarecki/Fakty po Południu TVN24

Jak na razie tylko 1 procent firm zainteresował się nowym narzędziem do szybkiej weryfikacji uprawnień kierowców. Wdrożyło je w styczniu Ministerstwo Cyfryzacji po tragicznym wypadku w Warszawie, kiedy pracujący dla firmy kurierskiej mężczyzna śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych 14-latka. Kierowca, jak się później okazało, prowadził dostawczego busa mimo odebranych uprawnień.

Ma być ułatwieniem dla przedsiębiorców i pozwolić eliminować kierowców bez uprawnień z dróg, ale jak dotąd prawie nikt z niego nie korzysta. Mowa o zautomatyzowanym systemie weryfikacji uprawnień kierowców udostępnionym w styczniu przez Ministerstwo Cyfryzacji. 

- Dowiedziałem się dosłownie kilka dni temu od jednego z dziennikarzy. Jeżeli my nie wiemy, jako organizacja występująca, to tym bardziej praktycznie 99,9 procent ze 100 tysięcy polskich przewoźników także o tym fakcie, że Ministerstwo Cyfryzacji coś zrobiło, nie wie - przyznaje Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska".

- Nie ma pełnej informacji, ta informacja jest zbyt skąpa, zbyt krótki czas minął, żeby to dotarło do wszystkich - zauważa natomiast Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Trzy ofiary, dwa wypadki, jedna przyczyna. GDDKiA o oznakowaniu autostrady A2

Jak przekazuje resort cyfryzacji, zainteresowanie wyraziło jak na razie ponad 150 firm. 

Policja publikuje nagranie z wypadku. Ekspert: nie jesteśmy przygotowani do zmian, które od kilku lat funkcjonują
Policja publikuje nagranie z wypadku. Ekspert: nie jesteśmy przygotowani do zmian, które od kilku lat funkcjonująTomasz Wesołowski/Fakty po Południu TVN24

Co wprowadza nowy system?

Nowe rozwiązanie polega na zintegrowaniu systemu danej firmy z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców. - Ich systemy można spiąć z naszymi systemami, takie narzędzie wdrożyliśmy, i każdego dnia, rano, po południu można to sprawdzać - tłumaczy Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji. 

Od 2020 roku istnieje możliwość weryfikacji uprawnień kierowcy za pomocą rządowej strony internetowej. Wymaga to jednak ręcznego wpisania danych każdego kierowcy. W przypadku dużych firm, zatrudniających dziesiątki lub setki osób, narzędzie jest po prostu - jak słyszymy - nieefektywne. 

- Jeśli ktoś ma w bazie kierowców na przykład 500 kierowców, to musiał 500 razy za każdym razem wejść, wpisać imię, nazwisko, numer blankietu prawa jazdy - wskazuje Michał Freino z Polskiego Związku Motorowerowego w Białymstoku. 

Nowy system ma skrócić cały proces. - Ma ułatwić automatyzację procesu wiedzy o tym po to, żeby każdego dnia o poranku, przed rozpoczęciem pracy, te osoby w firmach, które odpowiadają za sprawdzanie kierowców, wiedziały, czy jej uprawnienia są legalne i czy są aktualne, czy może wyjechać - podkreśla Krzysztof Gawkowski. 

- Pracodawca, który zatrudnia kierowcę, na początku tego stosunku pracy sprawdza i kierowca musi pokazać, że prawo jazdy ma. Natomiast jeśli ktoś pracuje kilka miesięcy, kilka lat, sytuacja mogła się zmienić i kierowca prawo jazdy mógł stracić i ten fakt zataił przed pracodawcą - zwraca uwagę Michał Freino.

- Jeżeli (kierowca) przekroczy limit punktów karnych, to takie zatrzymanie nastąpi w systemie, a kierowca blankiet w dalszym ciągu będzie miał, bo pamiętajmy, że uprawnienia zostaną tylko cofnięte elektronicznie - wskazuje Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Konsekwencje jazdy bez uprawnień ponosi nie tylko kierowca, ale też firma, dla której pracuje. - Zatrudnianie kierowcy nieposiadającego uprawnień to jest utrata licencji, to jest utrata zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, czyli można zamknąć firmę, która nawet zatrudnia kilka tysięcy osób, tylko i wyłącznie dlatego, że pracodawca nie wiedział, że kierowca nie ma prawa jazdy - zaznacza Maciej Wroński.

Potrącenie 14-latka na Woli. Nagranie z monitoringu
Potrącenie 14-latka na Woli. Nagranie z monitoringuMiejski Reporter

Tragiczny wypadek w Warszawie

O konieczności zmian zaczęto jeszcze głośniej mówić po tragicznym wypadku z początku stycznia. Na warszawskiej Woli kierowca dostawczego busa potrącił na przejściu dla pieszych 14-latka, po czym odjechał z miejsca wypadku. Chłopiec zmarł. 

Jak się później okazało, mężczyzna pracował dla firmy kurierskiej, chociaż miał zatrzymane prawo jazdy i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. 7 stycznia usłyszał zarzuty. 

- Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczka z miejsca wypadku. Drugi zarzut obejmował prowadzenie pojazdu mechanicznego mimo orzeczonego zakazu - przekazał Maciej Dejak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Za to grozi nawet 20 lat więzienia. 

ZOBACZ TEŻ: 14-letni Maksym nie żyje. Jego matka o sprawcy wypadku: powinien ponieść sprawiedliwą karę

Od jesieni trwają też międzyresortowe prace nad zaostrzeniem kar dla piratów drogowych, w tym właśnie dla kierujących bez uprawnień. 

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24