Czy neonaziści unikną kary? Po emisji reportażu "Superwizjera" TVN jest polityczne poruszenie, mobilizacja prokuratury i postępowanie. Sprawę stowarzyszenia Duma i Nowoczesność śledczy badają pod kątem "publicznego propagowania faszyzmu". Dziennikarze ujawnili nagrania, na których widać jak naziści z wytatuowanymi swastykami celebrowali urodziny Hitlera w lesie.
Po emisji reportażu "Superwizjera" TVN, organizacją obchodów 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera zajęła się prokuratura okręgowa w Gliwicach. Wszczęcie śledztwa polecił prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
- Samo postępowanie powierzone jest do prowadzenia funkcjonariuszom ABW - mówi Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Śledczy nie informują o szczegółach swoich działań. Postępowanie prowadzone jest pod kątem publicznego propagowania faszyzmu i posiadania przedmiotów o takich treściach. Uczestnicy obchodów ku czci zbrodniarza mieli faszystowskie flagi, część była ubrana w mundury Wermachtu i SS.
Wszczęcie śledztwa to jedna sprawa, bowiem pojawia się pytanie czy członkowie stowarzyszenia Duma i Nowoczesność, którzy organizowali urodziny Hitlera, usłyszą zarzuty i zostaną ukarani? Kara nie jest w tym wypadku pewna, ponieważ przepisy kodeksu karnego pozostawiają wątpliwości prawne.
Impreza zamknięta
- Używanie symboli w ciemnym lesie, co do zasady dla osób wyłącznie wtajemniczonych, przestępstwem nie jest - uważa adwokat, mec. Zbigniew Roman. Takie wnioski nasuwają się prawnikom, bo kodeks karny mówi o "publicznym propagowaniu faszystowskiego ustroju państwa", a z reportażu dziennikarzy "Superwizjera" TVN wiemy, że neonaziści robią wszystko, by ich spotkania miały charakter niepubliczny.
- Bardzo często takie postępowania były umarzane, bo przesłanki były nieostre - dodaje mec. Roman.
Zaproszenie na obchody urodzin Hitlera dostały wyłącznie osoby znane liderom "Dumy i Nowoczesności". Na zaproszeniu jest informacja, że to impreza niepubliczna i nie można tego udostępniać w Internecie. Uczestnicy do ostatniej chwili nie wiedzą, gdzie ona się odbędzie.
Mimo konspiracji neonazistów - według niektórych prawników - można uznać, że takie wydarzenia mają charakter publiczny. - Decyduje o tym sytuacja, w której może obserwować te "urodziny" większa liczba osób, nieokreślona - uważa mec. Łukasz Chojniak.
Rożne interpretaje
Sytuacja, w której w spotkaniu biorą udział wyłącznie neonaziści - w ocenie mecenasa Chojniaka - może mieć wpływ na ewentualny wymiar kary. - Samo w sobie nie będzie to oznaczało, że do przestępstwa nie doszło, choć ostateczna decyzję podejmie sąd - wyjaśnia mec. Łukasz Chojniak.
Liderowi Dumy i Nowoczesności - Mateuszowi S. - udawało się już uniknąć odpowiedzialności właśnie przez brak precyzyjnych przepisów.
W ubiegłym roku sąd w Wodzisławiu Śląskim uznał, że internet nie jest miejscem publicznym. A w internecie Mateusz S. rozpowszechniał kontrowersyjne obrazki m.in. wymierzone w homoseksualistów.
W innej sprawie prokuratura wycofała z sądu złożony przeciwko niemu akt oskarżenia po interwencji posła Roberta Winnickiego. Sprawa dotyczyła propagowania mowy nienawiści.
Nie wszystkie sprawy Mateusza S. kończyły się brakiem kary. Za nawoływanie do waśni na tle rasowym i narodowościowym w różnych pismach dla nacjonalistów został skazany na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Za publiczne propagowanie treści faszystowskich grozi do dwóch lat więzienia.
Autor: Ewa Koziak / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN