176 tysięcy złotych - tyle - jak podaje BGK - miał wynieść koszt demontażu "patriotycznych ławeczek". Instalacje od początku wzbudzały kontrowersje.
Miały symbolizować Polskę, szybko stały się też symbolem dużych kosztów. Tak zwanych patriotycznych ławeczek było szesnaście - po jednej na województwo. Jak wynika z odpowiedzi na interpelacje senatora Krzysztofa Brejzy - łączny koszt ich demontażu Bank Gospodarstwa Krajowego wycenia na 176 tysięcy złotych. - Te ławeczki są symbolem rządu PiS. Tak, jak symbolem PRL-u stał się miś - podkreśla senator Krzysztof Brejza z PO.
Instalacje, które stały trzy miesiące, kosztowały podatników łącznie około 1,8 mln złotych. - To jest niesamowite, że gigantyczna spółka, zarządzająca wielkimi pieniędzmi, 1,5 miliona złotych przepala, jakby to był ręcznik kuchenny - uważa Jan Strzeżek z Porozumienia.
Nieudany projekt?
Niektóre ławeczki nie przetrwały kontaktu z wodą. Poznańska wymagała remontu po tym, jak spadł deszcz. Ławeczki patriotyczne od początku budziły kontrowersje, ale i ciekawość przechodniów. Rozbawienie budził też piętnastopunktowy regulamin korzystania z nich. Mówił między innymi o tym, że na ławce mogły usiąść maksymalnie trzy osoby, pozostali chętni musieli czekać w kolejce w odległości półtora metra od instalacji.
Ławki otoczone konturem Polski miały być elementem akcji informacyjno-promocyjnej poświęconej inwestycjom realizowanym przez Bank Gospodarstwa Krajowego - spółkę należącą do Skarbu Państwa. - Co to dla nich jest, przecież to nie ich. 160 tysięcy w tę czy we w tę. 160 milionów w tę czy we w tę. Oni nie mają świadomości, ile ten pieniądz waży - mówi Szymon Hołownia z Polski 2050.
BGK nie chciał opowiedzieć przed kamerą o efektach kampanii. Materiały, z których zostały zbudowane instalacje, mają zostać ponownie wykorzystane. BGK nie zdradza jednak, w jakim celu.
Autor: Marta Warchoł / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24