Po materiale dziennikarzy TVN24 "Czerwone wody" minister Jacek Sasin polecił PGZ rozwiązać problem z odpadami produkowanymi przez spółkę Nitro-Chem. To nasi redakcyjni koledzy i koleżanki ujawnili, że na działce, tuż obok domu mieszkalnego, pozostawiono nielegalnie toksyczne odpady. W badanych próbkach odkryto wody czerwone, czyli pozostałości z produkcji trotylu. Opozycja przekonuje, że rząd ma pieniądze na usuwanie składowisk.
W Chabielicach pod Bełchatowem kilkadziesiąt metrów od domu z trojgiem dzieci cały czas znajdują się toksyczne odpady. - Zrobili nam wielką krzywdę. Mnie, mężowi, moim dzieciom, mojej rodzinie - mówi Karolina Leszczyk, która mieszka przy nielegalnym składowisku.
Pojawiła się nadzieja, że niebezpieczeństwo wkrótce zniknie. Po kilku tygodniach od emisji reportażu naszych redakcyjnych kolegów minister Jacek Sasin poinformował, że polecił rozwiązać Polskiej Grupie Zbrojeniowej problem z odpadami produkowanymi przez spółkę Nitro-Chem. - Tam są substancje rakotwórcze. Tam są substancje, które podrażniają nasze drogi oddechowe, podrażniają naszą skórę. W niektórych przypadkach to mogą być także substancje, pod wpływem których może dojść do wad genetycznych. Te substancje mogą wpływać na naszą rozrodczość - mówi Olga Orzechowska, współautorka reportażu "Wody Czerwone".
Odpady w wielu miejscach zalegają od lat. Część zutylizowały samorządy, ale nie wszystkich na to stać. - Są też miejsca, z których te odpady już zniknęły. Na przykład w Mysłowicach za 100 milionów złotych. Tyle kosztowało pozbycie się 8 tysięcy ton odpadów z tamtego miasta. To są gigantyczne kwoty - informuje dziennikarz TVN24 Filip Folczak.
Co to są wody czerwone?
Na niektórych wysypiskach odkryto wody czerwone, czyli pozostałości z produkcji trotylu.
- Jeżeli przebywamy wśród takich substancji i mamy z nimi do czynienia praktycznie na co dzień, to my takich skutków nie odczujemy dzisiaj, nie odczujemy za tydzień, te skutki negatywne dla naszego zdrowia odczujemy dopiero za 10, 15, 20 lat w postaci różnego rodzaju chorób nowotworowych - mówi dr inż. Jakub Duszczyk, chemik, toksykolog, biegły sądowy.
Jedyną firmą produkującą w Polsce trotyl jest państwowy Nitro-Chem. Spółka cały czas zapewnia jednak, że nie miała wiedzy o niewłaściwej utylizacji odpadów, a winę ponoszą firmy, które miały się tym zajmować. - Nitro-Chem został oszukany, co jest oczywiste. Nitro-Chem, takie mam zapewnienie, doprowadzi do możliwie szybkiego, na ile to będzie możliwe ze względu na prowadzone postępowanie przez prokuraturę, skutecznego zutylizowania tych odpadów, które pochodzą z Nitro-Chemu - zapowiada Jacek Sasin, minister aktywów państwowych.
"Pieniądze idą na ocieplenie kościołów"
Dobrze, że sprawa zostanie rozwiązana - mówią przedstawiciele opozycji. Ale - jak dodają - mamy do czynienia nie tylko z jednostkowym problemem, bo trzeba zmienić cały system.
- Państwo polskie powinno do tego problemu podjeść systemowo. Potrzebne są przede wszystkim pieniądze na utylizację - twierdzi Dariusz Klimczak, poseł PSL. - To są pieniądze, które są na przykład w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, tylko one idą, zamiast na likwidację odpadów, na przykład na ocieplenie kościołów - wskazuje Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej.
A jak duży mamy problem z niebezpiecznymi odpadami, pokazał pożar w Przylepie. Tam przez ponad dobę płonęły substancje toksyczne, z którymi przez lata nikt nic nie robił, a sami politycy po tym wydarzeniu zaczęli przerzucać się winą. Takie podejście do sprawy nie zmieni jednak rzeczywistości wielu rodzin, które mieszkają w pobliżu toksycznych mauzerów. Teraz padła jednak obietnica, że to się zmieni.
- To jest deklaracja. My czekamy teraz na czyny, więc będziemy śledzić to, co robi rząd i czy rzeczywiście te odpady zaczną znikać z nielegalnych składowisk - zapowiada Olga Orzechowska. W Polsce jest ponad 400 ujawnionych składowisk, na których znajdują się niebezpieczne odpady. Rząd zadeklarował, że zajmie się utylizacją tych, które pochodzą z działalności spółki Nitro-Chem. Pozostałe toksyczne śmieci wciąż będą problemem.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24