Minister środowiska Niemiec z wizytą w Polsce. Oczekuje wyjaśnień od władz w sprawie Odry


Niemiecka minister środowiska Steffi Lemke przyjechała w niedzielę z wizytą do Polski. Od polskich władz oczekuje wyjaśnień i odpowiedzi na pytanie, co i kto stoi za zatruciem Odry. Strona niemiecka zarzuca polskim władzom zwlekanie z powiadomieniem ich o zagrożeniu. Słychać też głosy o powołaniu międzynarodowej komisji śledczej do zbadania przyczyny skażenia rzeki. Krajowy Urząd Kryminalny w Brandenburgii już wszczął swoje śledztwo.

Niemiecka minister środowiska przyznała, że współpraca z Polską nie zadziałała. - Oczekuję od strony polskiej pełnego wyjaśnienia i przejrzystości w kwestii tego, co doprowadziło do tej katastrofy - powiedziała Steffi Lemke.

Niemcy zarzucają polskim władzom, że zbyt długo zwlekały z ujawnieniem informacji o katastrofie ekologicznej na Odrze i nie zastosowali się do procedur przewidzianych w takich sytuacjach. Ich pretensje trudno uznać za bezzasadne.

- Wiemy, że polskie władze wykryły to jeszcze w lipcu, ale z jakiegoś powodu nie zawiadomiły niemieckich władz - relacjonował Aaron Tilton, reporter Deutsche Welle.

Według brandenburskich władz aż do środy nie otrzymano z Polski żadnego zgłoszenia o skażeniu rzeki. Do tego czasu martwe ryby pływały już także po niemieckiej stronie Odry.

- One są wszędzie. Zdecydowanie brakuje komunikacji między Niemcami a Polską, nie działa ona za dobrze - ocenia Ullrich Goedecker, mieszkaniec Frankfurtu nad Odrą.

Dziennikarze wydawanego w niemieckiej stolicy dziennika "Berliner Zeitung" rozmawiali z ekspertką jednej z organizacji ekologicznych, która wprost zarzuciła polskim władzom tuszowanie sprawy. Christiane Schroeder opowiedziała się też za powołaniem międzynarodowej komisji śledczej do zbadania przyczyny skażenia rzeki.

"Międzynarodowa komisja śledcza powinna to wyjaśnić. Jasne jest, że coś drastycznie poszło tam nie tak. Ale nawet gdyby nie chodziło o substancje toksyczne, Polacy mieliby obowiązek ostrzec niemieckie władze już po pojawieniu się pierwszej martwej ryby. Tak się nie stało" - czytamy w wywiadzie z Christiane Schröder.

Dochodzenie po stronie niemieckiej

Polskie i niemieckie władze pracują nad znalezieniem przyczyn zanieczyszczenia rzeki. W piątek niemieckie media informowały, że w Odrze wykryto rtęć, ale polska strona zaprzeczyła tym doniesieniom. Oba kraje za źródło skażenia obwiniają toksyczne substancję, ale nie zostały one jeszcze w pełni zidentyfikowane. Analizy po obydwu stronach wykazały też duże zasolenie rzeki.

- Jestem zaniepokojona tym, że nie wiemy dokładnie, co się dzieje. Mamy w rzece toksyczny ładunek. Nie wiem, kiedy zostanie on rozcieńczony do tego stopnia, że nie będzie już stanowił zagrożenia dla przyrody i ludzi - mówi niemiecka minister środowiska.

Krajowy Urząd Kryminalny w Brandenburgii wszczął śledztwo w sprawie zatrucia Odry. Władze dotkniętych skażeniem landów wezwały swoich mieszkańców do wstrzymania się z wędkowaniem, a nawet przebywaniem w pobliżu rzeki.

Minister środowiska Brandenburgii ocenił, że w Odrze zginęły już tony ryb. Po stronie niemieckiej w Odrze padło również wiele małż i raków.

- Potrzebujemy wyjaśnień, ale moje oczekiwania co do tego nie są wysokie. W Niemczech odpowiedzialność za środowisko nie jest egzekwowana. To się nie zdarza. Dlaczego mamy oczekiwać, że Polska zrobi to, czego sami nie umiemy zrobić? - pyta Christian Wolter, hydrolog z Instytutu IGB w Berlinie.

Niemieccy dziennikarze zajmujący się katastrofą na Odrze przyznają, że w wielu miastach, przez które przepływa rzeka, czuć fetor rozkładających się ryb. Przez weekend we Frankfurcie nad Odrą i okolicach setki osób wyławiały z wody martwe zwierzęta, a władze Brandenburgii przygotowują się do ich utylizacji.

- Od kilku dni Odra wyrzuca tu na brzeg martwe ryby. Dziś zebraliśmy wolontariuszy, ale także federalne służby i strażaków, i rozpoczynamy akcję oczyszczania rzeki z martwych stworzeń - poinformowała Karina Dork, starosta powiatu Uckermark.

W niedzielę do Szczecina na rozmowy z polską stroną przyjeżdza niemiecka minister środowiska.

Autor: Angelika Maj / Źródło: Fakty po południu TVN24

Pozostałe wiadomości

Niewiele ponad rok temu dołączyli do NATO, a teraz są gospodarzami wielkich manewrów Sojuszu, które odbywają się na poligonie zaledwie 100 kilometrów od granicy z Rosją. Żołnierze z 28 krajów ćwiczą obronę wschodniej flanki NATO - nasi wojskowi, oczywiście, też tam są.

Gospodarzem jest Finlandia, dowodzą Amerykanie, ćwiczą - wszyscy. Manewry artyleryjskie NATO niedaleko granic Rosji

Gospodarzem jest Finlandia, dowodzą Amerykanie, ćwiczą - wszyscy. Manewry artyleryjskie NATO niedaleko granic Rosji

Źródło:
Fakty TVN

Przed budynkiem uczelni protestowało kilkadziesiąt osób, ale w podobnej sytuacji jest kilkaset. Studenci dawnego Collegium Humanum - ci, którzy nie kupowali dyplomów, chodzili na wykłady, zdawali egzaminy - dziś zostali bez dyplomów i dokumentów.

"Powinnam mieć pracę, a stoję i proszę się o moje dokumenty". Protest studentów Collegium Humanum

"Powinnam mieć pracę, a stoję i proszę się o moje dokumenty". Protest studentów Collegium Humanum

Źródło:
Fakty TVN

Końcowe odliczanie przed prezentacją kandydatów. Wybranek Prawa i Sprawiedliwości miał być wyłoniony 20 listopada, jednak wciąż nic o nim nie wiadomo. Ale wiadomo, że 21 listopada kolejne spotkanie na szczycie - kolejna narada przy Nowogrodzkiej. Może tym razem się uda?

Na kogo postawi Prawo i Sprawiedliwość w wyborach prezydenckich?

Na kogo postawi Prawo i Sprawiedliwość w wyborach prezydenckich?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Opinia zero-jedynkowa. Sprawozdanie odrzucone - koniec z wypłatami. - Minister Finansów nie powinien wypłacać komitetowi wyborczemu ani dotacji, ani subwencji - ocenia Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. PiS prosi zwolenników o wpłaty, nawet najdrobniejsze. Zwłaszcza że kampania prezydencka za pasem. Tymczasem w Prawie i Sprawiedliwości mają figurować zastępy tzw. martwych dusz. Chodzi nawet o 20 tysięcy działaczy, którzy teoretycznie są członkami formacji, ale od lat nie wpłacali na nią pieniędzy.

PiS pozbawiony subwencji i dotacji. A co ze składkami od członków? W PiS-ie są tysiące "martwych dusz"

PiS pozbawiony subwencji i dotacji. A co ze składkami od członków? W PiS-ie są tysiące "martwych dusz"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Cieszę się, że w PiS-ie mamy demokratyczny proces wyboru kandydata. Polega to na tym, że Jarosław Kaczyński po prostu taką decyzję podejmie - stwierdził w "Faktach po Faktach" Ryszard Petru. Wyraził nadzieję, że kandydatem PiS na prezydenta zostanie Przemysław Czarnek. - Znakomity kandydat - powiedział o byłym ministrze edukacji jego partyjny kolega Zbigniew Bogucki.

Poseł PiS o "znakomitym kandydacie". Petru: mam nadzieję, że Kaczyński go wybierze

Poseł PiS o "znakomitym kandydacie". Petru: mam nadzieję, że Kaczyński go wybierze

Źródło:
TVN24

Paweł Kowal ujawnił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że w kwietniu spotkał się z senatorem Marco Rubio, który ma objąć wkrótce stery amerykańskiej dyplomacji. Jak relacjonował, swojemu rozmówcy powiedział wprost: - Czy ty sobie zdajesz sprawę, że budżet Ukrainy, ze względu na bezpieczeństwo Unii i NATO, jest zabezpieczany przez środki europejskie? Że każde euro dzisiaj wydane, to jest oszczędzanie, także potencjalnie, twoich dolarów w przyszłości?

Kowal rozmawiał z Rubio. Ujawnił, co powiedział przyszłemu sekretarzowi stanu

Kowal rozmawiał z Rubio. Ujawnił, co powiedział przyszłemu sekretarzowi stanu

Źródło:
TVN24

Fair play obowiązuje nie tylko na boisku - upominają się piłkarki, oburzone tym, że najważniejszy dla nich turniej sportowy będzie sponsorowany przez Arabię Saudyjską, królestwo, które petrodolarami próbuje wymazać łamanie praw człowieka. Te petrodolary sponsorują ostatnio wiele federacji sportowych - od tenisa po Formułę 1 - a za dziesięć lat to właśnie państwo Saudów ma zorganizować mundial. Głównie dlatego, że innych chętnych nie ma.

Piłkarki oburzone tym, że ich mundial ma być sponsorowany przez Arabię Saudyjską

Piłkarki oburzone tym, że ich mundial ma być sponsorowany przez Arabię Saudyjską

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Wojna w Ukrainie trwa już tysiąc dni. To tysiąc dni cierpienia, walki o przetrwanie i ukrywania się w piwnicach. Według UNICEF-u od lutego 2022 roku Rosjanie zabili lub ranili ponad 2400 dzieci. W Charkowie edukacja zeszła do podziemia.

UNICEF: od lutego 2022 roku Rosjanie zabili lub ranili ponad 2400 dzieci na Ukrainie

UNICEF: od lutego 2022 roku Rosjanie zabili lub ranili ponad 2400 dzieci na Ukrainie

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS