Zakup swojego mieszkania z roku na rok jest coraz większym wyzwaniem. W 2019 roku za średnie wynagrodzenie można było kupić prawie metr kwadratowy mieszkania. Obecnie znacznie mniej. Według badań Eurostatu, Polska zajmuje pierwsze miejsce, jeśli chodzi o wzrost cen nieruchomości w Unii Europejskiej.
Mieszkania w Polsce drożeją najszybciej w Europie, a nasze pensje nie nadążają za tymi podwyżkami. Polski Instytut Ekonomiczny wyliczył, że jeszcze w 2019 roku za średnią krajową można było kupić blisko jeden metr kwadratowy, w 2022 roku już 0,88 metra kwadratowego. Po ubiegłorocznych podwyżkach stać nas na jeszcze mniej.
Ceny nieruchomości w Warszawie porównywalne do tych w USA czy Londynie
- Czteroosobowa rodzina ma prawo do mieszkania przynajmniej 60m2. Moim zdaniem, jeżeli mówimy o przeciętnym nawet wynagrodzeniu w Polsce dzisiaj, wszystkich kosztach związanych z życiem, takiej rodziny nie stać dzisiaj na kupno mieszkania w dużym mieście, jeżeli nie ma wsparcia i nie mówię tutaj o wsparciu państwa. Mówię tutaj raczej o wsparciu rodziny - zaznacza Marek Zuber, ekonomista z Akademii WSB. Ubiegłoroczne podwyżki, spowodowane w głównej mierze rządowym programem Bezpieczny Kredyt 2 procent, sprawiły, że wzrost cen mieszkań w Polsce, wyraźnie przegonił średnią w Unii Europejskiej.
- Tak to jest, jak się uruchamia tego typu programy, jednocześnie nie wspiera się podaży. Przecież wiedzieliśmy, że w 2022 roku drastycznie, o 40 procent, spadła liczba nowo rozpoczętych budów w dużych miastach w Polsce. I jeżeli na to nakładamy potężny wzrost popytu, to mamy równie potężny wzrost ceny. I branża ostrzegała, że tak będzie - komentuje Zuber. - Póki takie programy będą, może to powodować takie sztuczne zamieszanie na rynku nieruchomości. Ceny nieruchomości w Polsce są już porównywalne - szczególnie stolica, Warszawa - do miast w Stanach Zjednoczonych, do Londynu - mówi Mirosław Król z Kancelarii Król i Partnerzy.
Na jaką inwestycję może sobie pozwolić mieszkaniec Krakowa z budżetem 500 tysięcy złotych?
Eurostat zgromadził dane z ostatniego kwartału 2023 roku. Porównując rok do roku, w 18 krajach Unii Europejskiej ceny wzrosły, a w ośmiu spadły, w tym w Niemczech aż o 7 procent. Największy wzrost (o 13 procent) odnotowano w Polsce. - Liczne programy i ta Polska chęć też posiadania własnej nieruchomości, i duży napływ osób do Polski po wybuchu wojny, w trakcie której jest Ukraina, powoduje, że dużo osób jednak tutaj przyjechało i ten potencjał i popyt na mieszkania jest ogromny - tłumaczy Król. Od 2010 roku w Polsce indeks cen mieszkań wzrósł o ponad 80 procent. Dla porównania średnia w Unii Europejskiej wynosi niecałe 48 procent.
Co może znaleźć na rynku osoba, która posiada 500 tysięcy złotych na zakup mieszkania w Krakowie? - Myślę, że mając 500 tysięcy, można myśleć o zakupie mieszkania w granicach 30 kilku metrów kwadratowych w lokalizacji, która jest oddalona od centrum, czyli mówimy tutaj na przykład o Rybitwach, rejon 10 km od centrum - odpowiada Maciej Dymek z Private House Brokers.
Niebawem ma ruszyć nowy program rządowy
Mieszkania drożeją. Analizując ostatnie cztery miesiące, cały czas mówimy o wzrostach cen. Dzisiaj za metr kwadratowy mieszkania w stanie deweloperskim w Warszawie musimy zapłacić średnio blisko 17,5 tysiąca złotych, w Krakowie ponad 16 tysięcy, w Trójmieście - 15 tysięcy złotych.
- Pomimo wysokich cen na rynku zainteresowanie cały czas jest bardzo duże. Natomiast obserwujemy wśród klientów wstrzymanie decyzji o zakupach nieruchomości w związku z zapowiedzianym programem rządowym wsparcia dla kredytobiorców - zwraca uwagę Dymek.
ZOBACZ TEŻ: Mieszkanie na start. Co warto wiedzieć
Już w połowie roku ma zacząć działać nowy rządowy program Mieszkanie na start. W założeniu ma umożliwić zakup własnego mieszkania. W opinii ekspertów to powielanie błędów poprzedniego programu. - Mamy w Polsce kim budować, mamy pieniądze na to budowanie, tylko nie mamy gdzie. Dalej działamy na rzecz wzrostu popytu, no to skończy się znowu wzrostem cen, pewnie nie tak dużym, pewnie sporo osób już kupiło mieszkania z tych, którzy mieli kupić - mówi Zuber. - W tym roku, głównie przez zapowiedziany program wsparcia kredytobiorców, prognozujemy, że ceny nie zostaną na tym samym poziomie, spodziewamy się wzrostów, przy czym te wzrosty już nie będą aż tak agresywne, jak miało to miejsce w zeszłym roku, czyli mówimy o kilkuprocentowym wzroście - komentuje Dymek.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24