Przed nim są jeszcze tysiące kilometrów przez całą Europę. Z namiotem, na pożyczonym rowerze, jedzie do Lizbony. Cel to zebranie pieniędzy - 330 tysięcy złotych - na operację starszego brata.
4500 kilometrów na pożyczonym rowerze, z Wrocławia na kraniec Europy. Maciej Pelc zamierza dojechać do Lizbony, żeby zebrać pieniądze na operację dla swojego starszego brata. - Nie mam czasu na zastanowienie, powiedziałem, że wyruszę czym prędzej - mówi Maciej Pelc.
W podróży jest od dwóch tygodni. Dojechał już do Austrii. Cel to ponad 330 tysięcy złotych. Ruszył, gdy pieniądze na operację i rehabilitację zaczęły się kończyć. - Ja się zupełnie do tego nie przygotowałem, po prostu tak jak siedziałem, tak wsiadłem na rower - opowiada Pelc.
Przeszedł kilka operacji. Lekarze w Polsce nie byli w stanie mu pomóc
Z Polski Maciejowi kibicuje jego starszy brat, Szymon. - Pomysł Maćka wydał mi się na początku szalony - przyznaje Szymon Pelc. - Rodzinę stawia na pierwszym miejscu i też moje zdrowie ma tutaj dla niego tak ogromne znaczenie, że, jak widać, przenosi góry, jeśli trzeba - dodaje.
Szymon od urodzenia cierpi na wrodzoną tłuszczakowatość, zanik mięśni lewej nogi i pośladka spowodowane neurofibromatozą. Przeszedł już kilka operacji. Lekarze w Polsce nie byli mu w stanie więcej pomóc.
- Jest to bardzo rzadka przypadłość. Jest to choroba, która występuje (...) w częstości jeden do 50 tysięcy urodzeń - informuje lekarz Tomasz Albrewczyński, dyrektor medyczny Paley European Institute.
Stan zdrowia Szymona pogorszył się po wypadku samochodowym, do którego doszło siedem lat temu. Na wózku jeździ przez nieudaną operację kręgosłupa.
- Cały czas celem jest to, żeby Szymon samodzielnie się spionizował, samodzielnie stanął na kończynach - mówi Albrewczyński. Dwa lata temu, na wózku, z pomocą brata, przejechał 500 kilometrów z Wrocławia do Gdańska. Zebrane pieniądze wystarczyły na operację kręgosłupa w Stanach Zjednoczonych. Teraz bracia liczą, że uda się zoperować kolano, a Szymon stanie na nogi.
Motoryzacja to jego największa pasja. Niejeden sprawny nie radzi sobie tak jak Szymon
Szymon Pelc z zawodu jest mechanikiem samochodowym. Po kilku latach przerwy wraca do pracy w zawodzie. - W najbliższym czasie mój przyjaciel będzie otwierał też dla mnie punkt, żebym mógł do tej mechaniki wrócić - mówi.
Motoryzacja to największa pasja Szymona, odkąd skończył 13 lat. - Niejeden sprawny sobie nie radzi tak jak Szymon. Wierzę w niego, wierzyłem od początku w sumie, jak go poznałem, no i to była dobra inwestycja, że tak powiem - przyznaje Łukasz Kosotka, właściciel warsztatu i przyjaciel Szymona.
Maciek zamierza dojechać do Lizbony w ciągu dwóch miesięcy. - Trasa, tak jak mówiłem, naprawdę jest wymagająca, ale poradzę sobie z nią w 100 procentach, bo tak naprawdę wyboru innego nie mam. Trzeba działać. Jestem naprawdę pełen energii - przekonuje. - Dużo trzeba siły, dużo determinacji trzeba w to włożyć, ale bardzo dużo energii uzyskuję z tego, że mam bardzo duże wsparcie od bliskich - dodaje.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24