Marcowy początek ogólnopolskiej izolacji wiele osób kojarzy z robieniem zapasów. Na początku w koszykach sklepowych królował makron i papier toaletowy. Z czasem lista zakupów znacznie się zmieniła. Zamknięci w domach częściej niż rok temu o tej samej porze sięgamy po alkohol.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Badania firmy Nielsen pokazują, że w porównaniu z marcem 2019, w marcu 2020 roku w Polsce sprzedaż alkoholu wzrosła o 5 procent. To oznacza, że kupujemy więcej alkoholu w czasie pandemii, niż nasi zachodni sąsiedzi. W Niemczech odnotowano wzrost na poziomie 4 procent, za to Francuzi z alkoholu w czasach pandemii w dużej mierze zrezygnowali. Niechlubne rekordy bije za to Wielka Brytania. Wyspiarze alkoholu kupują aż o 21 procent więcej w porównaniu do 2019 roku.
- Ludzie piją alkohol głównie po to, żeby w jakiś sposób spędzić czas albo rozproszyć nadmiar emocji, z którymi sobie nie radzą - tłumaczy Magdalena Chorzewska, psycholog.
Na nudę i stres, jak pokazują badania, najlepiej pomaga Polakom piwo. W przedostatni tydzień kwietnia na zakupach o wiele częściej sięgaliśmy po napoje chmielowe niż rok temu. Kupiliśmy o 19 procent więcej piwa. Bary w dużej mierze zastąpiły teraz łącza internetowe.
- Kontakt wirtualny i kontakt zdalny na pewno się nasilił. Jednak piwko przez skype to po prostu nie jest to. To nie jest to samo - uważa Szymon Sienkiewicz ze sklepu AlkoSpot.
Przyzwyczajenia mogą pozostać
Z wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w Polsce w marcu wyprodukowano aż o 21 procent więcej wódki niż w lutym. Ten alkohol służył też do dezynfekcji. Lekarze ostrzegają, że alkohol obniża naszą odporność. Spożywany w walce z wirusem wcale nie pomaga.
- Powodujemy, że organizm musi skupić się i walczyć z zupełnie inna substancją, która w nadmiernej ilości dla niego jest trucizną - tłumaczy doktor Łukasz Durajski, lekarz medycyny podróży.
Trucizną, od której możemy się uzależnić. - Problem pojawia się wtedy, kiedy już mamy przymus picia alkoholu i nie sięgamy po inne środki zaradcze, tylko idziemy do sklepu monopolowego - mówi Magdalena Chorzewska.
To, co podkreśla Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, to to, że nawyki z czasu izolacji mogą niektórym zostać.
- W moim przekonaniu pomoc po pandemii dla osób, które może niekoniecznie są uzależnione, ale które piją nadmiernie i szkodliwie, ta pomoc będzie bardzo, bardzo potrzebna - uważa.
Młodzi piją mniej
Jest też grupa osób, która alkoholu spożywa mniejsze ilości. Profesor Jan Chodkiewicz z Uniwersytetu Łódzkiego przebadał grupę ponad czterystu osób. Wnioski są takie, że młodzież w czasach pandemii pije mniej.
- Hipoteza, którą postawiliśmy, jest taka, że te osoby, które piją mniej, to nie są osoby, które piją mniej z wyboru, tylko to są osoby, które piją mniej dlatego, że zamknięte są kluby, puby, różne imprezy studenckie - mówi doktor habilitowany Jan Chodkiewicz z Zakładu Psychoprofilaktyki i Psychologii Uzależnień Uniwersytetu Łódzkiego.
Autor: Marta Warchoł / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24