W skali całego kraju od początku epidemii dzienny wzrost liczby zakażonych nigdy nie był tak duży, jak teraz. Od soboty to po blisko 600 osób dziennie. Poniedziałkowy wynik 599 zakażonych to nowy rekord. Dzieje się to tuż po zniesieniu większości obostrzeń.
Dwanaście kopalni wstrzymuje normalną pracę. Na razie na trzy tygodnie. Wszystko przez wciąż rosnącą liczbę zakażonych koronawirusem SARS CoV-2. Na Śląsku to już dziesięć tysięcy osób. W całym kraju - niemal trzy razy więcej.
- Górnicy przechodzą chorobę bezobjawowo. Dwudziestu pięciu obecnie tylko jest hospitalizowanych ze względu na uciążliwe objawy - mówi Alina Kucharzewska, rzeczniczka śląskiego wojewody.
Do ognisk koronawirusa w kopalniach dołączają kolejne. Chociażby na Podlasiu.
Blisko dwudziestu nosicieli SARS-CoV-2 wykryto w tamtejszej fabryce dywanów. Pozytywne wyniki przyniosły także testy pracowników szpitala oraz dwóch przedszkoli w Białymstoku.
Prezydent Białegostoku apeluje o zachowanie społecznego dystansu i żeby tam, gdzie jest to konieczne, zakrywać usta i nos.
- Ogniska są niepokojące. Ogniska są ważne i dlatego musimy bardzo gwałtownie i bardzo stanowczo reagować na takie ognisko - komentuje ostatnie wydarzenia minister zdrowia Łukasz Szumowski.
"Do obostrzeń zawsze można wrócić"
W skali całego kraju od początku epidemii dzienny wzrost liczby zakażonych nigdy nie był tak duży, jak teraz. Od soboty to po blisko 600 osób dziennie. Poniedziałkowy wynik 599 zakażonych to nowy rekord. Rekordowe wzrosty przyszły w kilka dni po mocnym poluzowaniu obostrzeń.
Od 30 maja nie ma limitów osób przebywających jednocześnie w sklepie czy na targowisku. Otwarto hotelowe restauracje oraz salony tatuażu. Ten czas jest być może kluczowy, bo właśnie tyle trwa inkubacja koronawirusa.
- Polacy nie do końca dorośli do tego, żeby móc wprowadzić poluzowanie restrykcji dotyczących zasad higieny - komentuje doktor habilitowany Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Po dużym wzroście w pierwszej części maja liczba wykonywanych testów na obecność koronawirusa jest mniej więcej taka sama.
Czy w związku z tym sensowne byłoby przywrócenie przynajmniej części obostrzeń? Przedstawiciele resortu zdrowia nie mówią w tej sprawie jednym głosem.
- Wskaźniki zakażeń są poniżej jednego, co predestynuje nas do podejmowania decyzji o zdejmowaniu kolejnych obostrzeń - przekonuje Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
- Do obostrzeń zawsze można wrócić i tutaj na pewno takie scenariusze również rozważamy - mówi z kolei minister Łukasz Szumowski.
Na świecie były już przypadki przywracania obostrzeń po nawet niewielkim wzroście liczby wykrytych zakażeń. W stawianej za wzór Korei Południowej wystarczyły dwa dni z gorszymi danymi, by wiele osób przenieść do pracy zdalnej, zamknąć galerie sztuki, muzea i wiele barów.
Autor: Maciej Cnota / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24